Akcja po 1,60 zł
Treść
Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekt emisyjny Krajowej Spółki Cukrowej SA. Uprawnionych do kupna akcji KSC jest ok. 18 tys. plantatorów związanych ze spółką umowami kontraktacji oraz 1,8 tys. pracowników cukrowni.
Prospekt emisyjny dotyczący oferty publicznej sprzedaży akcji KSC, czyli metody prywatyzacji, czasu jej trwania i ceny akcji, został przygotowany przez Konsorcjum Doradców na czele z Bankiem Zachodnim WBK i pozytywnie oceniony przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Oferta publiczna obejmuje 777 mln 781 tys. 217 akcji, co stanowi blisko 79 proc. kapitału zakładowego KSC, sprzedawanych przez Skarb Państwa. Oferującym akcje jest z kolei Dom Maklerski PKO Banku Polskiego. Prospekt emisyjny KSC został upubliczniony dzień po publikacji "Naszego Dziennika", podczas jubileuszu 160-lecia Cukrowni Kruszwica.
Minister Skarbu Państwa Aleksander Grad podał, że cena akcji KSC Polski Cukier została ustalona na poziomie 1,60 zł za sztukę. Oferta publiczna została podzielona na dwie transze: preferencyjną (313 mln 45 tys. 608 akcji) oraz standardową (464 mln 735 tys. 609 akcji). Zapłata za akcje w obu transzach może być realizowana w ratach przez siedem lat.
Elżbieta Barys, autorka ustawy o Polskim Cukrze, niegdyś poseł AWS, jest zdania, że kapitał zewnętrzny akcje polskich cukrowni otrzymywał za półdarmo. - Niemcom dwie trzecie przemysłu cukrowniczego sprzedano po cenie 1 zł za akcję, a niektóre nawet poniżej. Natomiast w momencie, gdy akcje cukrowni sprzedaje się polskim inwestorom, czyli pracownikom i plantatorom, to cena rośnie - mówi Barys. Jej zdaniem, prywatyzacja została podjęta zbyt późno. - Gdyby to zostało zrobione wcześniej, to wartość spółki nie podskoczyłaby aż tak znacząco, co z kolei przełożyłoby się na mniejsze do udźwignięcia koszty, jakie teraz będą musieli ponieść pracownicy i plantatorzy - dodaje Elżbieta Barys.
Niemniej jednak jest szansa, że pracownicy cukrowni i plantatorzy staną się właścicielami majątku przemysłu cukrowego. Jak informowaliśmy, na zakup 32 proc. akcji pracownikom i plantatorom KSC udzieli kredytu, który w ciągu siedmiu lat pracownicy będą spłacać m.in. za tzw. 13. pensje i inne gratyfikacje, a plantatorzy za dostarczany do cukrowni surowiec.
Wprawdzie minister Grad, ustosunkowując się podczas konferencji prasowej do artykułu "Naszego Dziennika", w którym m.in. przedstawiliśmy obawy plantatorów, deklarował, że nie ma obaw, aby akcje KSC trafiły w obce ręce i że nie będzie opcji zmiany ustawy cukrowej, a akcje KSC będą tylko dla pracowników cukrowni i plantatorów, to jednak nie są to gwarancje wiążące.
Stanisław Lubaś, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w KSC Polski Cukier, dobrze pamięta sprzedaż polskich cukrowni Niemcom, dlatego do obecnej prywatyzacji podchodzi z umiarkowanym optymizmem. Jego zdaniem, mimo zapewnień szefa resortu skarbu wątpliwości wciąż budzi cena pozostałych 48 proc. akcji KSC, które w drugim etapie mają być sprzedane - ale już na warunkach rynkowych, bez wsparcia spółki. Może to być realnym problemem dla pracowników i plantatorów. - Będziemy obserwować sytuację i nie pozwolimy na żadne przekręty. Liczymy, że po wyborach sytuacja się zmieni. Wówczas będziemy na ten temat rozmawiać już z nowym ministrem - deklaruje Stanisław Lubaś.
Do 4 października zostaną udostępnione listy osób uprawnionych do nabycia akcji. Z kolei od 5 października do 4 listopada będą przyjmowane wnioski o pożyczkę na akcje na warunkach preferencyjnych. Zapisy na akcje będą przyjmowane od 20 grudnia br. do 20 marca 2012 roku. Przydział sprzedawanych akcji ma nastąpić do 3 kwietnia 2012 roku. Natomiast zawieranie umów sprzedaży akcji przewidziano od 20 czerwca do 20 września przyszłego roku.
KSC powstała w 2002 roku. Jest największym w Polsce i siódmym co do wielkości producentem cukru w Europie. Skupia siedem cukrowni, takich jak: Dobrzelin, Kluczewo, Krasnystaw, Kruszwica, Malbork, Nakło i Werbkowice, z terenu pięciu województw. Rocznie KSC przerabia około 4 mln ton buraków cukrowych.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-09-22
Autor: au