Anastasi: Apetyt rośnie, liczę na zwycięstwo
Treść
Jeszcze nigdy w historii polscy siatkarze nie wystąpili w finale Ligi Światowej. Dostali się do niego wczoraj w Sofii po zwycięstwie nad Bułgarią 3:0. O końcowy triumf powalczą z mistrzami olimpijskimi - Amerykanami.
- Gdy przyjeżdżałem do Bułgarii, chciałem zagrać w ostatnim meczu turnieju. Udało się, ale apetyt rośnie, dlatego liczę dziś na zwycięstwo - powiedział trener Biało-Czerwonych Andrea Anastasi.
W Sofii Polacy mają jako jedyny zespół komplet zwycięstw na koncie. Najpierw pokonali mistrzów świata Brazylijczyków 3:2, później wicemistrzów Kubańczyków 3:0 i wczoraj gospodarzy 3:0.
Siatkarze USA przegrali swój pierwszy mecz z Niemcami 2:3, potem okazali się lepsi od Bułgarów (3:0) i w półfinale od Kubańczyków (3:0).
- To niesamowity zespół. Oni za każdym razem, gdy zbliżają się igrzyska olimpijskie, grają niewiarygodnie dobrze. To na pewno będzie całkowicie inny mecz niż ten sobotni. Będzie stał na wyższym poziomie - ocenił Anastasi.
Libero polskiej kadry ze spokojem podchodzi do spotkania. - To na pewno bardzo mocny zespół, ale my też jesteśmy świadomi swojej formy. Myślę, że poziom sportowy mamy na zbliżonym poziomie. Wygra ten, kto będzie miał lepszy dzień - powiedział.
Początek finału o 19.45 (czasu warszawskiego). Przed Polakami i Amerykanami na parkiet wyjdą Bułgarzy z Kubańczykami. Mecz o trzecie miejsce rozpocznie się o godz. 16.30 czasu warszawskiego.
Nasz Dziennik Poniedziałek, 9 lipca 2012
Autor: au