Barbarzyńcy w muzeach
Treść
Już ponad 63 tys. zrabowanych podczas II wojny światowej dzieł figuruje w katalogu poszukiwanych.
To tylko pozycje zgłoszone przez właścicieli, bo faktyczna liczba zagrabionych na terenach Polski dóbr kultury jest trudna do oszacowania. Brakuje do tego rejestrów i dokumentacji źródłowej. Badania wskazują, że nawet podawana liczba ponad pół miliona utraconych dzieł nie oddaje ogromu strat. Do tego należałoby dodać zrabowane z domowych bibliotek ponad 22 mln cennych woluminów. O problemie będą rozmawiać eksperci w ramach zainaugurowanej wczoraj w Krakowie międzynarodowej konferencji poświęconej problematyce restytucji dzieł sztuki w Polsce w kontekście europejskim.
Ozdobą spotkania będzie prezentacja obrazu „Schody pałacowe” Francesco Guardiego. Jest to jedno z zaginionych podczas II wojny światowej dzieł, które po latach udało się odnaleźć i odzyskać. Ta własność Muzeum Narodowego w Warszawie powróciła do kraju z Niemiec w kwietniu br., ale obraz został sprowadzony do Krakowa specjalnie na konferencję. Wczoraj eksperci mieli okazję do zwiedzenia Krakowa. Dziś ruszą panele tematyczne. Dotyczyć będą strat wojennych Polski dokonanych przez nazistów i Armię Czerwoną. Eksperci poruszą kwestię losów dóbr kultury na ziemiach wschodnich, omówią straty prywatnych kolekcjonerów na przykładzie mieszkańców Warszawy, jak również straty obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Drugi panel poświęcony będzie dokumentowaniu strat wojennych oraz badaniom proweniencyjnym.
Podczas ostatniej części konferencji omówiony zostanie proces restytucji oraz jej aspekty prawne. – Celem konferencji jest zaprezentowanie polskich doświadczeń restytucyjnych na tle polityki i prawodawstwa innych państw. Istotnym zadaniem jest popularyzacja wiedzy o utraconym dziedzictwie kulturowym i podniesienie świadomości na temat skali polskich strat wojennych – informuje Międzynarodowe Centrum Kultury, współorganizator spotkania.
Prowadzona przez ministerstwo kultury baza kulturowych strat wojennych (dzielautracone.pl) obejmuje obecnie około 63 tys. pozycji. Jak informuje resort, poszukiwanych jest niemal 7 tys. obrazów polskich twórców, w tym: 47 obrazów Aleksandra Gierymskiego, 36 Jana Matejki, 59 Jacka Malczewskiego, 29 Stanisława Wyspiańskiego. Kolejne 7,5 tys. poszukiwanych obiektów to dzieła malarstwa obcego, a wśród zagrabionych pojawiają się nazwiska takich artystów, jak Rubens, Rembrandt czy Dürer. Wciąż nieznane są też losy prawie 3,8 tys. rzeźb i ponad 20 tys. wyrobów rzemiosła artystycznego. Wśród dzieł utraconych jest też prawdziwa perła – „Portret młodzieńca” pędzla Rafaela, własność Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
W Polsce o restytucji głośniej mogło zrobić się dopiero po roku 1989. Poszukiwania zagrabionych dzieł nie należą jednak do łatwych, a sukcesy w tej materii często są efektem przypadku. Zazwyczaj pierwszym krokiem do zidentyfikowania zaginionego dzieła jest rozpowszechnienie jego wizerunku. W ostatnich latach do Polski powróciły m.in. obrazy: Oswalda Achenbacha „Via Cassia koło Rzymu”, Aleksandra Gierymskiego „Popiersie mężczyzny w renesansowym stroju” i „Żydówka z pomarańczami”, Francesco Guardiego „Schody pałacowe”, Juliana Fałata „Przed polowaniem w Rytwianach” i „Naganka na polowaniu w Nieświeżu”, Anny Bilińskiej-Bohdanowiczowej „Murzynka”, Józefa Brandta „Czaty” oraz „Szewc” szkoły flamandzkiej.
Obok obrazów udało się odzyskać rzeźby, manuskrypty, inkunabuły, starodruki i tkaniny. Łącznie to jednak zaledwie nieco ponad 60 najcenniejszych obiektów (oraz ok. 500 zabytków archeologicznych). Jak poinformowało ministerstwo kultury, aktualnie trwają starania o zwrot kolejnych 46 obiektów.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 13 listopada 2014
Autor: mj