Biatlonowe MŚ
Treść
Po wielu perypetiach, protestach i weryfikacjach wyników 12. złoty medal mistrzostw świata w karierze wywalczył wczoraj w południowokoreańskim Pyeongchang Norweg Ole Einar Bjoerndalen. Na czwartej pozycji uplasował się Tomasz Sikora, który pozostał liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Srebrny medal zdobył Rosjanin Maksim Czudow, a brązowy Norweg Alexander Os.
Rezultaty wczorajszego biegu na dochodzenie 12,5 km podczas mistrzostw świata, które odbywają się w południowokoreańskim Pyeongchang, zamiast w sportowej walce, ważyły się przy stoliku sędziowskim.
35-letni Ole Einar Bjoerndalen tylko kilka minut cieszył się z 85. zwycięstwa w zawodach zaliczanych do punktacji biatlonowego Pucharu Świata, a zarazem z drugiego, po sprincie, złotego medalu wywalczonego w Pyeongchang. Po zakończeniu rywalizacji okazało się, że 11 zawodników, w tym Bjoerndalen i Tomasz Sikora, zaraz po starcie pobiegli poza wyznaczoną trasą, za co komisja sędziowska dodała do ich wyników po minucie kary. Po tej weryfikacji m.in. najlepszego polskiego biatlonistę, aktualnego lidera PŚ, przesunięto z czwartej na szóstą pozycję, a Bjoerndalenowi przypadł medal brązowy zamiast złotego. Jednak z taką decyzją sędziów nie zgodzili się Norwegowie i kilka innych ekip. Po złożeniu przez nich protestu jury ponownie usiadło do stolika, aby podjąć ostateczne decyzje dotyczące zaistniałej sytuacji. Zapanował chaos. Ostatecznie komisja pozytywnie rozpatrzyła apelację i przywrócono poprzednie, uzyskane w trakcie sportowej rywalizacji rezultaty.
Bjoerndalen, który w tej konkurencji zdobył już złoty medal olimpijski w Salt Lake City i srebrny w Turynie, po zwycięstwie w sobotnim sprincie wystartował wczoraj jako pierwszy. Nie oddał prowadzenia do mety. Znakomicie spisywał się Sikora, który po nieudanym występie w sobotnim sprincie, w którym zajął dopiero 16. lokatę, wczoraj po dwóch bezbłędnych strzelaniach szybko dogonił czołówkę. Po drugiej wizycie na strzelnicy był piąty, a po trzeciej biegł na czwartym miejscu.
Jednak nasz biatlonista z Wodzisławia Śląskiego, gdy stanął przed szansą na zdobycie przynajmniej brązowego medalu, spudłował w ostatnim strzale i musiał zadowolić się niewdzięczną, czwartą lokatą.
- Super! Tomek pokazał dzisiaj wysoką klasę. Dobrze spisał się na trasie biegowo, a i na strzelnicy nie można mieć do niego zastrzeżeń - skomentował występ Tomasza Sikory trener polskiej reprezentacji Roman Bondaruk.
MB, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-02-16
Autor: wa