Boje o Łączkę
Treść
Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik
Kwatera na Łączce nie będzie cmentarzem wojennym. Na przeszkodzie stoją trzy współczesne pochówki, które należałoby przenieść.
Mazowiecki urząd wojewódzki od lipca prowadzi działania zmierzające do wpisania części kwatery Łączka na warszawskich Powązkach do ewidencji miejsc pamięci narodowej. Jednak na przeszkodzie – jak akcentuje wojewoda Jacek Kozłowski – stanęły względy formalne. „Pragnę także zwrócić uwagę na następujący problem. W kwaterze ’Ł’ znajdują się także dwa groby rodzinne i prawdopodobnie trzy symboliczne” – podkreśla wojewoda w piśmie do IPN. Zgodnie z ustawą z 1933 r. grobami wojennymi są „groby osób, które straciły życie wskutek walki z narzuconym systemem i represji totalitarnych w okresie od 1944 r. do 1956 r.”, ale już nie „groby rodzinne”.
W ostatnim piśmie do wojewody IPN stwierdza, że w kwaterze „Ł” „znajdują się cztery nagrobki wystawione staraniami rodzin ofiar komunizmu: Jerzego Jętkiewicza, Tadeusza Leśnikowskiego, Stanisława Stankiewicza i Stanisława Piwka”. Dalej zaznacza, że badania przeprowadzone w latach 2012-2013 „w najbliższym otoczeniu wspomnianych nagrobków” „pozwalają stwierdzić, że każdy z wymienionych nagrobków jest miejscem symbolicznych upamiętnień”. Jednak jak się okazuje nie do końca, bowiem w grobie Jętkiewicza pochowano w latach 90. jego rodziców, a w lutym br. w grobie Leśnikowskiego wdowę po nim – Apolonię Leśnikowską.
Na tle tego pochówku powstały pewne kontrowersje, ponieważ zarząd cmentarza tłumaczył urzędowi wojewódzkiemu, iż decyzję w tej sprawie podjął IPN. Instytut jednak zaprzecza temu, a prezes Łukasz Kamiński podkreśla, iż „zapytanie w tej sprawie nie wpłynęło do IPN”. Również pełnomocnik prezesa prof. Krzysztof Szwagrzyk dowiedział się o „fakcie pogrzebu już po jego przeprowadzeniu”.
Jak poinformowała „Nasz Dziennik” rzecznik wojewody mazowieckiego Ivetta Biały, w zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie z zarządem cmentarzy komunalnych, podczas którego poinformowano, że w pobliżu znajdują się puste trzy pomniki, do których można by przenieść spoczywające w kwaterze osoby. Zależy to jednak od decyzji rodzin.
– Żadnych innych pochówków tam nie ma, poza tymi – mówi Szwagrzyk. – Na pewno nie można podejmować żadnych decyzji bez uzgodnienia z rodzinami – zaznacza.
Wpis będzie dotyczył jedynie niewielkiego terenu o wymiarach 18 na 18 metrów określanego mianem kwatery Łączka I, gdzie stał pomnik upamiętniający ofiary represji komunistycznych. Na tyle, jak podkreśla Mazowiecki Urząd Wojewódzki, pozwalają przepisy. Teren ten stanowi zaledwie trzecią część kwatery, gdzie chowano mordowanych Żołnierzy Wyklętych.
– Wpiszę tę część, gdzie jest potwierdzone miejsce pochówku ofiar zbrodni stalinowskich, jeżeli nie ma na tym miejscu innego grobu – mówił niedawno Kozłowski.
Instytut Pamięci Narodowej twierdził, że po przeprowadzonych badaniach na Łączce i identyfikacji 28 osób bezsprzecznie mamy tutaj do czynienia z grobami wojennymi, co nie wymaga żadnego administracyjnego potwierdzenia. W kwietniu Kamiński pisał do wojewody, że w rozumieniu ustawy „mamy do czynienia z grobami wojennymi”. I to na całym obszarze kwatery „Ł”, okrojonej przez współczesne pochówki. „Kolejne szczątki znajdują się na obszarze obecnie zajętym przez późniejsze (pochodzące z okresu począwszy od 1982 r.) grobowce. Potwierdzają to zarówno wyniki badań historycznych, jak i przeprowadzone odwierty sondażowe” – podkreślał prezes Instytutu w piśmie do wojewody. Kozłowski ripostował, że od lat 80. dokonywano tutaj nowych pochówków, co blokuje zastosowanie przepisów ustawy o grobach i cmentarzach wojennych do całości obszaru kwater „Ł” i „ŁII”, ponieważ teren cmentarza wojennego musi mieć jednolity charakter.
– Przepis ustawy o cmentarzach wojennych i wojskowych mówi bardzo jasno, że do tego rejestru wpisuje się miejsca, gdzie są potwierdzone groby wojenne i wojskowe – wyjaśniał wojewoda. – Ponadto nie mogą zostać wpisane do rejestru miejsca, w któ- rych obok ofiar wojennych czy terroru stalinowskiego są ulokowane inne groby, niebędące grobami ofiar wojennych. W związku z tym prawo zabrania, więc ja dzisiaj mogę wpisać tylko ten fragment, na którym IPN potwierdził pracami wykopaliskowymi faktyczny pochówek ofiar terroru i na którym nie ma innych grobów – dodał.
IPN nie zgodził się z taką interpretacją przepisów. Prezes Łukasz Kamiński stwierdził, że „całkowicie nieuprawnione jest rozumowanie, iż osoby pochowane na kwaterze ’Ł’ Cmentarza na Powązkach po 1976 roku spoczywają tam we wspólnej mogile, to jest grobie rodzinnym, razem z ciałami osób straconych wcześniej w mokotowskim więzieniu”.
Ostatecznie na początku sierpnia Instytut skierował do urzędu wojewódzkiego obszerną dokumentację dotyczącą kwatery „Ł” i pochowanych tam osób celem umożliwienia wpisania jej do ewidencji miejsc pamięci.
Wpis ten nie będzie miał praktycznego znaczenia dla umożliwienia dokończenia prac na Łączce. – Wpisanie Łączki do rejestru grobów wojennych i miejsc pamięci narodowej, prowadzonego przez wojewodę, ma jeden podstawowy wymiar – teren ten będzie zablokowany przed dalszymi pochówkami osób, które nie są ofiarami terroru stalinowskiego – wyjaśniał niedawno jego znaczenie Kozłowski.
Dodał, że wpis daje „podstawę formalno-prawną przeznaczenia z mojego budżetu środków, na zbudowanie tam na miarę moich możliwości, upamiętnienia, które jesteśmy tym osobom winni”.
Chociaż – jak zaznaczył – wybudowanie Panteonu Narodowego zapowiadała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Zenon BaranowskiNasz Dziennik, 20 sierpnia 2014
Autor: mj