Bruksela zawłaszcza Unię Lubelską
Treść
300 tys. zł na produkcję filmu dokumentalnego w konkursie "Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej" przeznaczył Polski Instytut Sztuki Filmowej i miasto Lublin. Film, w myśl regulaminu, ma m.in. "dostrzegać inspirujące znaczenie Unii Lubelskiej dla procesów integracyjnych we współczesnej Europie". W ocenie historyków, rzetelna produkcja spełniająca ten wymóg powinna skupić się na pokazaniu współczesnej Europie kultury politycznej samorządności i wolności - dziedzictwa nie tyle Unii Lubelskiej, co Rzeczypospolitej - niemającej wiele wspólnego z przerośniętą i bezduszną biurokracją Unii Europejskiej.
Konkurs "Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej", zorganizowany z myślą o obchodach 440. rocznicy Unii Lubelskiej, wygrał scenariusz na film "Od Unii do Unii" w reżyserii Andrzeja Marka Drążewskiego. Według oceny ekspertów Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, jest to "film przeplatający materiały archiwalne ze zdjęciami współczesnego Lublina", który "ukazuje niezwykłość oraz wielokulturowość tego miasta". Dokument - jak czytamy - "nosi znamiona dużej znajomości podejmowanego tematu oraz może w atrakcyjny sposób przybliżyć widzowi historię i kulturę Lublina". Nagrodzony przez PISF i miasto Lublin projekt otrzymał na produkcję 300 tys. złotych. Film ma być gotowy w październiku br.
Tymczasem w wymogach regulaminowych wśród zadań, które film ma spełniać, wymieniono obok problemu "znaczenia dziedzictwa Unii Lubelskiej dla Lublina jako miejsca tolerancji, wielokulturowości i spotkania tradycji Wschodu i Zachodu" dostrzeganie inspiracji "Unii Lubelskiej dla procesów integracyjnych we współczesnej Europie". W ocenie prof. Andrzeja Nowaka, historyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego, patrząc dziś na kształt obydwu unii, takich inspiracji doszukać się trudno, bo ani współczesna biurokracja, ani administracyjna samowola urzędników brukselskich nie mają wiele wspólnego z dorobkiem Rzeczypospolitej, będącej w ówczesnej Europie swoistym centrum wolności, przyciągającym ludzi szukających lepszego życia. - Co dzisiaj przyciąga do UE? Na pewno nie wolność i nie samorządność, tylko nadzieja na dobrobyt. Ona niestety stopniowo zaczyna słabnąć wskutek kryzysu - zauważył prof. Nowak.
Dużą wagę do filmu przywiązują władze Lublina. "Czasy Rzeczypospolitej Obojga Narodów to czasy wymiany międzynarodowej, tolerancji religijnej, bujnego rozwoju w dziedzinie handlu i kultury, czasy świetności Lublina i rozległego państwa. Drugi ważny fakt historyczny odnosi się do tego, co dzieje się, kiedy najważniejsze z europejskich wartości zostają pogwałcone" - czytamy na stronach internetowych Lublina, starającego się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. - Jest to próba przedstawienia, w jaki sposób tradycja niesie w przyszłość wartości, które zostały wcześniej, w pewnym sensie dzięki Unii Lubelskiej, rozpropagowane i ugruntowane w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, i jak to się odbija dzisiaj w charakterze miasta - powiedział nam Grzegorz Linkowski z lubelskiego magistratu, nadzorujący ten filmowy projekt. - Będzie to taki głos tradycji pokazujący, w którym kierunku UE powinna podążać. Chcemy pokazać coś, co jest naszą wartością. Powinniśmy też uczyć, jak naprawdę powinna wyglądać m.in. tożsamość chrześcijańska czy wielokulturowość w Europie. Mamy nadzieję, że w filmie uda nam się to pokazać - dodał.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-06-23
Autor: wa