Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Budżetowa prowizorka

Treść

Sejm zajmie się na jutrzejszym posiedzeniu projektem ustawy okołobudżetowej. Ustawa uzupełniająca ustawę budżetową wskazuje przede wszystkim sfery, w których rząd znajdzie dodatkowe "oszczędności" na przyszły rok. W uzasadnieniu projektu napisano, że dotyczy on planu finansowego państwa na rok 2012, który został przyjęty przez rząd pod koniec września br. Ten jednak - jako że zawierał zbyt optymistyczną prognozę wzrostu gospodarczego - trafił po wyborach do kosza, a rząd rozpoczął pracę nad nową wersją budżetu.

Od czasu przyjęcia przez rząd na początku kwietnia tego roku założeń do przyszłorocznej ustawy budżetowej minister finansów Jacek Rostowski przez kolejne miesiące się upierał - wbrew większości prognoz ekspertów - że wzrost gospodarczy w przyszłym roku wyniesie w Polsce 4 procent. Tak też ostatecznie zapisano w projekcie ustawy budżetowej, którą rząd musiał - zgodnie z Konstytucją - skierować i rzeczywiście skierował do Sejmu do końca września. Zwrot nastąpił po wyborach, gdy dotychczasowy budżet został praktycznie wyrzucony do kosza, a sam szef resortu finansów zapowiedział, że zastanawia się nad wyborem jednego z trzech wariantów budżetu. Z tym że żaden z nich nie odpowiada przewidzianym wzrostem gospodarczym temu forsowanemu przez rząd w ciągu ostatnich miesięcy. Polska Agencja Prasowa podała wczoraj, że minister Rostowski wybrał już wariant projektu budżetu z 2,5-procentowym wzrostem produktu krajowego brutto, co by oznaczało, iż wzrost gospodarczy w naszym kraju będzie o blisko 40 proc. wolniejszy niż to, do czego - do dnia wyborów - przekonywała ekipa Donalda Tuska.

PKB posłucha ministra?
Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem PKB posłucha ministra Rostowskiego i urośnie przynajmniej tak, jak minister finansów przewiduje. Projektem ustawy budżetowej Sejm ma się zająć w pierwszej połowie grudnia. Już jutro jednak posłowie będą debatować nad ustawą okołobudżetową będącą dopełnieniem tego, co zawiera projekt budżetu. Pozostaje natomiast pytanie, czy projekt, który rozpatrzy jutro Sejm, rzeczywiście dopełni przyszłoroczny budżet. W uzasadnieniu projektu ustawy okołobudżetowej, opublikowanym na stronie internetowej Sejmu, czytamy bowiem, iż regulacje projektu tej ustawy "są działaniami komplementarnymi i dopełniającymi do przyjętego przez Radę Ministrów w dniu 27 września 2011 r. projektu planu finansowego państwa na rok 2012". Jak już jednak wiemy, projekt przyjęty przez rząd pod koniec września zaraz po wyborach uznany został praktycznie za niebyły, a resort finansów rozpoczął weryfikację założeń do budżetu. Minister Rostowski zdążył już nas jednak przyzwyczaić przez ostatnie lata do takiej budżetowej prowizorki. Na przykład w 2009 r. musiało minąć sześć miesięcy roku budżetowego, aby rząd doszedł do wniosku, iż nie da się rządzić w oparciu o przygotowany na tamten rok budżet i należy go znowelizować, co faktycznie skutkowało miliardowymi cięciami w wydatkach budżetowych czy też wstrzymywaniem wydatków przez dysponentów pieniędzy budżetowych.


Dokręcanie śruby
Biorąc pod uwagę fakt, iż zapisy ustawy okołobudżetowej odniesiono do projektu budżetu sprzed wyborów, a więc tego, w którym założono optymistycznie 4-procentowy wzrost gospodarczy, można założyć, iż "oszczędności", jakie przewiduje ustawa budżetowa, to minimum tego, co nas czeka w przyszłym roku. Warto zaznaczyć, że rząd, przyjmując we wrześniu projekt budżetu, spodziewał się chyba niezwykłej koniunktury gospodarczej, gdyż założył także wyraźnie większe wpływy z podatków. Dochody podatkowe miały wzrosnąć w przyszłym roku nominalnie o 8,9 procent. Z podatku płaconego przez przedsiębiorstwa rząd spodziewał się dochodów wyższych o 19,4 proc. niż w roku bieżącym, z podatku VAT wyższych o 7,1 proc., z akcyzy - o 8,1 proc., a z podatku PIT od osób fizycznych - o 9,6 procent. Być może jednak już skalkulowano, że zostanie ogłoszone kolejne podwyższenie stawki podatku VAT do 24 lub 25 procent. W ustawie okołobudżetowej wskazano kolejne miejsca, gdzie rząd "zaoszczędzi" w przyszłym roku na wydatkach bądź poszuka nowych dochodów.
2,2 mld zł ma dodatkowo wpłynąć do budżetu państwa z podwyższenia akcyzy na olej napędowy i biokomponenty. To zapewne będzie skutkować dalszym wzrostem cen paliw. 245 mln zł ma przynieść zwiększenie akcyzy na wyroby tytoniowe. Tak jak w roku bieżącym, również w przyszłym nie będzie podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej, a na dodatkowym wstrzymaniu podwyżek dla sędziów i prokuratorów w budżecie pozostać ma 140 mln złotych. W wyniku zmian w ordynacji podatkowej rząd zamierza także dokręcić śrubę oszczędzającym na lokatach bankowych. Zmiana przepisów ma uniemożliwić omijanie podatku Belki od zysków z oszczędności. Ta operacja przynieść ma do budżetu państwa 380 mln złotych. W ustawie okołobudżetowej przewidziano również m.in. ograniczenie dotacji budżetowej dla Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych do wysokości 30 proc. wydatków Funduszu przeznaczonych na dofinansowanie wynagrodzeń osób niepełnosprawnych, a także założono, iż szkolenia i staże lekarzy, pielęgniarek i położnych będą w przyszłym roku finansowane ze środków Funduszu Pracy.
Artur Kowalski

Nasz Dziennik Środa, 30 listopada 2011, Nr 278 (4209)

Autor: au