Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas na dymisję

Treść

Sejm będzie dziś głosował nad wnioskiem w sprawie wotum nieufności wobec ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Wynik głosowania można łatwo przewidzieć. Żaden posiadający większość w parlamencie rząd nie może sobie pozwolić na to, by w taki sposób opozycja odwoływała ministra. Podczas wczorajszego posiedzenia, dzięki głosom posłów rządzącej koalicji, sejmowa Komisja Infrastruktury wniosek o wotum nieufności zaopiniowała negatywnie.
Działalność ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka wyjątkowo zjednoczyła całą opozycję. Pod inicjatywą Sojuszu Lewicy Demokratycznej w tej sprawie podpisy poparcia złożyli bowiem także posłowie klubów: Prawa i Sprawiedliwości oraz Polska Jest Najważniejsza. To drugi raz, kiedy Cezary Grabarczyk broni się przed Sejmem przed odwołaniem. Wniosek o wotum nieufności wobec ministra infrastruktury składało już PiS w lipcu 2009 roku. Wniosek motywowano wtedy m.in. brakiem spójnej koncepcji ministra w sprawie budowy dróg i autostrad i wprowadzanymi ciągle zmianami w planie budowy dróg. Jerzy Polaczek, były minister transportu w rządzie PiS, tłumaczył wczoraj, że tamten wniosek o wotum nieufności powinien być odebrany przez Grabarczyka jako ostrzeżenie, a rząd powinien potraktować go jako sygnał, że w sferze infrastruktury nie dzieje się dobrze. - Wnioski jednak nie zostały wyciągnięte - mówi Polaczek. Tym razem Grabarczykowi zaszkodziła przede wszystkim kolej. Opóźnione nawet o kilka godzin pociągi, nieoświetlone i zamarznięte od środka przedziały i brak informacji dla pasażerów zapewne zdecydowały, iż w połowie grudnia SLD postanowił sformułować wniosek w sprawie odwołania Grabarczyka. Sytuacja na kolei nie pozostała bez echa w samym rządzie. Grabarczyk był jednak nie do ruszenia. Nic dziwnego. Niedawno został bowiem wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, umacniając swoją pozycję łódzkiego barona PO, a więc nie wiadomo, jak źle musiałby działać, by spadł mu włos z głowy. Zdymisjonowano natomiast odpowiedzialnego za kolejnictwo, rekomendowanego przez Polskie Stronnictwo Ludowe wiceministra infrastruktury Juliusza Engelhardta. Stanowisko stracił także prezes PKP Andrzej Wach. Odbiór działalności ministra Grabarczyka na pewno jeszcze pogorszyły obrazki przedstawiające Polaków powracających z sylwestrowego weekendu, którzy mimo posiadania biletu na pociąg, ze względu na tłok i krótkie składy do pociągów nie mogli się dostać, chyba że przez okno. Opozycja nie ma wątpliwości, iż to sam minister infrastruktury ponosi polityczną odpowiedzialność za chaos na kolei. Zarzutów pod adresem Grabarczyka jest jednak cała masa i nie dotyczą jedynie kolejnictwa. W uzasadnieniu do wniosku o wotum nieufności czytamy m.in., że: "Przez trzy lata pełnienia funkcji ministra infrastruktury Cezary Grabarczyk wykazał się nieudolnością i brakiem przygotowania do kierowania tym resortem". Wnioskodawcy zwracają uwagę, że jeszcze półtora roku temu negatywną ocenę pracy Grabarczyka potwierdził sam premier Donald Tusk, który domagał się od swojego ministra przyspieszenia prac na kluczowych odcinkach autostrad. Poseł SLD, były wiceminister infrastruktury Wiesław Szczepański, uzasadniając wniosek o wotum nieufności, wymienił całą listę zarzutów pod adresem obecnego szefa resortu infrastruktury. Dotyczą one m.in. braku działań na rzecz budownictwa mieszkaniowego, nieprzedstawienia obiecanego nowego projektu ustawy o prawie budowlanym i o planowaniu przestrzennym, braku wizji rozwoju oraz ciągłe zmiany w planie budowy dróg ekspresowych i autostrad. Polaczek przypominał natomiast hasło z niedawnej kampanii samorządowej Platformy: "Nie róbmy polityki, budujmy drogi". Tymczasem, jak zauważył, gdy kampania się zakończyła i jest już po wyborach, plany budowy dróg zostały zweryfikowane. W efekcie wiele odcinków dróg pozostanie na razie tylko na papierze. Minister Grabarczyk tłumaczył wczoraj, iż Polska jest "największym placem budowy", a tworzenie nowych dróg idzie w takim tempie, iż wydaje się obecnie na ten cel rekordowe kwoty. Ocenił, iż to w obecnej kadencji dokonał się przełom w kwestii budowy dróg i autostrad. W kwestii problemów na kolei robił to, co ekipie Donalda Tuska zawsze wychodziło najlepiej - obiecywał. - Po decyzjach, które właśnie są podejmowane, Święta Wielkanocne i szczyt przewozowy będą przebiegały w zupełnie innych warunkach - zapowiedział minister Grabarczyk. Obiecał m.in. przyspieszony zakup nowych wagonów i przyspieszenie remontu tych, które znajdują się obecnie w zakładach naprawczych.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-01-05

Autor: jc