Derby pod Wawelem
Treść
Wielkie derby Krakowa, czyli starcie Cracovii z Wisłą, zapowiadają się jako wydarzenie 13. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Ciekawie powinno być również w Warszawie, gdzie Polonia zmierzy się z Lechem Poznań, oraz w Białymstoku, gdzie Jagiellonia spróbuje powstrzymać zwycięski marsz stołecznej Legii.
Cracovia i Wisła to najstarsze (spośród istniejących) polskie kluby. Nic dziwnego, że historia ich wzajemnych pojedynków jest długa i fascynująca. Pierwszy raz na zielonej murawie zmierzyły się 20 września 1908 roku, ale nim piłkarze wyszli na boisko, zgromadzonych widzów zachwycali lekkoatleci rywalizujący w biegu na 100 m, skoku o tyczce, rzucie dyskiem i oszczepem. Wygrywali w nich sportowcy reprezentujący "Pasy", a wydarzenie dnia, czyli mecz o mistrzostwo Krakowa, zakończyło się remisem 1:1. Dwa tygodnie później doszło do rewanżu, w którym lepsza (3:1) okazała się Cracovia. Najsłynniejszy pojedynek obu klubów odbył się 5 grudnia 1948 roku na neutralnym stadionie Garbarni Kraków. "Pasy" i "Biała Gwiazda" zakończyły ligowe rozgrywki z identycznym dorobkiem punktowym i o tym, kto zostanie mistrzem Polski, miał rozstrzygnąć dodatkowy mecz. 3:1 zwyciężyła w nim Cracovia i zdobyła tytuł - ostatni jak na razie.
Emocji nie brakuje jednak i w najnowszej historii podwawelskich derbów. W maju ubiegłego roku, w przedostatniej kolejce sezonu, Cracovia zremisowała z Wisłą 1:1, zapewniając sobie utrzymanie w ekstraklasie, a rywalowi zza miedzy odbierając mistrzostwo Polski. Zdobył je Lech Poznań, a pikanterii całej sprawie dodawały okoliczności, w jakich "Pasy" zdobyły wyrównującego gola. W doliczonym czasie gry do własnej bramki trafił bowiem wiślak Mariusz Jop. Jesienią, w kolejnym sezonie, Wisła jechała na stadion Cracovii pogrążona w kryzysie. Spekulowano, że w razie porażki z posadą pożegna się Robert Maaskant, uratował go jednak Nourdin Boukhari. Marokańczyk trafił w ostatnich sekundach, "Biała Gwiazda" wygrała 1:0 i zapoczątkowała serię zwycięstw, która doprowadziła ją do mistrzostwa. Pieczęć przybiła wiosną tego roku w meczu z... Cracovią (1:0). Łącznie oba kluby spotykały się ze sobą na piłkarskim boisku aż 183 razy. To rekord absolutny, przynajmniej jeśli chodzi o polskie warunki. 82 spotkania zakończyły się zwycięstwem Wisły, 59 Cracovii, w 42 padł remis. Jak będzie w niedzielę? Trudno powiedzieć, bo jedni i drudzy przechodzą kryzys. "Pasy" zamykają ligową tabelę, w 12 kolejkach zgromadziły zaledwie 6 punktów. Ostatni mecz, z Widzewem Łódź, kończyły w ósemkę, po nim w szatni kilku graczy omal się ze sobą nie pobiło. Kiepską atmosferę, pogarszającą się z każdym tygodniem, może jednak poprawić derbowe zwycięstwo.
Nie lepiej jest jednak na Reymonta. Wisła gra od dłuższego czasu beznadziejnie, w stylu odstraszającym kibiców z trybun, a na dodatek zanotowała wstydliwe wpadki z Lechią Gdańsk i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Znów mówi się o tym, że w przypadku porażki Maaskant może pożegnać się z posadą. Rok temu uratował go Boukhari, teraz może nie mieć tyle szczęścia.
Sporo ciekawego powinno się dziać również dziś na Konwiktorskiej. Polonia podbudowana pierwszym w sezonie wyjazdowym zwycięstwem (1:0 w Chorzowie) ma nadzieję na kolejny sukces, a pokonując Lecha, faktycznie zgłosi aspiracje do walki o najwyższe cele. Smaczku spotkaniu dodaje osoba Jacka Zielińskiego, szkoleniowca gospodarzy, który jeszcze półtora roku temu był mistrzem Polski z... "Kolejorzem". W niedzielę w roli trenera Zagłębia Lubin zadebiutuje Paweł Hapal. Czech już na dzień dobry będzie musiał sprostać wyzwaniu, bo jego podopieczni zmierzą się nie tylko z rywalem zza miedzy, ale i liderem, Śląskiem Wrocław. W poniedziałek, na zakończenie kolejki, Jagiellonia zagra z kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa Legią. Chce powstrzymać warszawiaków, ale to trudne zadanie.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik Piątek, 4 listopada 2011, Nr 257 (4188)
Autor: au