Dla Tuska nie było tajemnicy
Treść
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zdecyduje, czy podejmie sprawę wynikającą z zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Donalda Tuska w związku z działalnością piramidy finansowej Amber Gold.
Dokumenty dotyczące złożonego przez posłów Prawa i Sprawiedliwości zawiadomienia o możliwym popełnieniu przestępstwa przez premiera przesłane zostały wczoraj z Prokuratury Generalnej do warszawskiej prokuratury okręgowej. Dopiero po przeanalizowaniu zawiadomienia zapadnie decyzja dotycząca dalszego postępowania w tej kwestii. Zawiadomienie zostało złożone w konsekwencji podsłuchanej wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki, który w rozmowie z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem stwierdził, że przestrzegał premiera Tuska o zagrożeniu wynikającym z działalności Amber Gold. Na nagraniu rozmowy Belka – Sienkiewicz, do której miało dojść w lipcu ubiegłego roku, słyszymy, jak szef NBP mówi: „Nawiasem mówiąc, ja o tym nie wiedziałem [o tym, że syn Donalda Tuska pracuje dla linii lotniczych OLT należących do Amber Gold – red.]. Ale kilka miesięcy przed faktem zadzwoniłem do Donalda i powiedziałem mu, że sprawa Amber Goldu jest dość poważna, że jest to piramida finansowa, ale poważniejsza ze względu na to, że oni są właścicielami tego szybko rozwijającego się OLT Express. Że będzie jakaś awantura z tym OLT Expressem […]”.
Firma Amber Gold ogłosiła upadłość w sierpniu 2012 r., ale już pod koniec lipca linie lotnicze OLT poinformowały, że „do odwołania zawieszają wszystkie regularne loty”. Według prokuratury, były prezes Amber Gold Marcin P. wraz z żoną Katarzyną P. doprowadzili do „niekorzystnego rozporządzenia mieniem” 15 tys. osób na kwotę 850 milionów złotych. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności. Amber Gold, która zbierała od Polaków depozyty na wysoki procent, nie zwróciła powierzonych jej pieniędzy. Po wybuchu afery podsłuchowej premier Tusk odrzucał jednak oskar- żenia, że był przed krachem Amber Gold ostrzegany przez prezesa NBP i nic nie zrobił, by ostrzec przed tym klientów tej firmy, którzy na lokaty wpłacali często oszczędności swojego życia.
Podejrzany biznes
– Wspomnienie przez prezesa Belkę nie miało w żadnym wypadku ani charakteru ostrzeżenia, ani jakiejś informacji, tylko potwierdzało to, o czym było już dość powszechnie wiadomo. Sugestia, jakobym – w związku z tym zdaniem prezesa Belki – zapoznał się z jakąś tajemniczą sprawą, jest absurdalna – mówił Tusk podczas konferencji prasowej 16 czerwca br. Wzmianki, jakoby dysponując tajnymi informacjami, ostrzegał swojego syna pracującego dla linii OLT, nazwał nieuczciwymi i nieprawdziwymi. Co więcej, premier tłumaczył się nawet, że informacje od prezesa Belki powziął, kiedy sprawą interesowała się prokuratura, a podobno, jak sugerował szef rządu, już na kilka miesięcy przed bankructwem Amber Gold miało być powszechnie wiadomo, że jest to jakiś podejrzany biznes. – Taką oczywistością było to, że atmosfera wokół Amber Gold była dość paskudna i taka dwuznaczna od dłuższego czasu i nie trzeba było żadnej dodatkowej informacji, żeby późną wiosną wiedzieć, że ma się do czynienia z jakimś takim niepokojącym procederem – mówił w połowie czerwca premier.
W sprawie działalności Amber Gold – w czasie, gdy firma z powodzeniem działała, zbierając od ludzi depozyty – kilkakrotnie w prokuraturze interweniowała, zgłaszając zastrzeżenia do działalności Amber Gold, Komisja Nadzoru Finansowego. Interwencje te skutkowały m.in. odmową wszczęcia bądź umorzeniem postępowania. W zawiadomieniu do prokuratury Prawo i Sprawiedliwość zarzuca m.in., że Donald Tusk jako funkcjonariusz publiczny po powzięciu informacji o możliwości prowadzenia nielegalnej działalności przez spółki Amber Gold oraz OLT Express złamał art. 231 kodeksu karnego. Wnioskodawcy zwracają uwagę, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech, a jeśli sprawca dopuszcza się tego czynu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Według PiS, premier Tusk mógł osiągnąć „korzyść osobistą”, uzyskując możliwość wystąpienia w obronie członka najbliższej rodziny i w konsekwencji uniknięcia kompromitacji.
Do dziś depozytariusze Amber Gold nie otrzymali zwrotu powierzonych firmie lokat. Na początku czerwca br. Sąd Okręgowy w Warszawie za niedopuszczalny prawnie, z powodów formalnych, uznał pozew zbiorowy poszkodowanych przez spółkę przeciw Skarbowi Państwa.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik, 4 lipca 2014
Autor: mj