Drogowe obietnice PO pozostaną na papierze
Treść
Błędy Ministerstwa Infrastruktury, niekompetencje zarówno w resorcie, jak i w zarządzie Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad doprowadziły do tego, że obiecywane przez rząd Donalda Tuska drogi nie powstaną. Dotyczy to nie tylko odcinka autostrady A2, który przez wybór niewłaściwego wykonawcy nie zostanie zrealizowany na czas, ale także wielu odcinków polskich dróg mających ułatwić życie mieszkańcom różnych regionów kraju.
Opóźnienia w realizacji drogowej infrastruktury wciąż są zmorą dla kierowców, a także dla mieszkańców zakorkowanych polskich miast. Problem ten szczególnie widać na przykładzie Podkarpacia, które zostało okrzyknięte przez rząd placem budowy. Zdaniem parlamentarzystów PiS, to nie tyle plac budowy, ile totalny chaos. Chodzi m.in. o podkarpacki odcinek drogi ekspresowej S19, odcinek autostrady A4 Radymno - Korczowa czy chociażby obwodnicę Jarosławia, jedną z najważniejszych inwestycji drogowych na Podkarpaciu, gdzie pierwszą łopatę osobiście wbijał w świetle fleszy i w obecności kamer minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Tymczasem opóźnienia w pracach sięgają już pół roku. W obliczu poślizgów i braku skutecznej polityki Donalda Tuska w zakresie budowy dróg i autostrad opozycja parlamentarna nie pozostawia na rządzie suchej nitki. - Domagamy się dotrzymania obietnic wyborczych oraz realizacji przyjętego programu budowy dróg krajowych - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", poseł PiS Stanisław Ożóg, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych, który winą za zaniedbania obarcza niekompetentny rząd i jego przedstawicieli w poszczególnych resortach i podległych im instytucjach. - W dokumencie dotyczącym koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju do 2030 r. brakuje inwestycji związanych z podkarpackimi odcinkami S19, S74 i A4, co oznacza ni mniej, ni więcej, że finansowanie tych odcinków ze środków unijnych jest zagrożone - uważa poseł Ożóg. Przypomina jednocześnie, że w przypadku drogi S19 mamy do czynienia z umową międzynarodową, porozumieniem parafowanym przez ministrów siedmiu krajów, dotyczącym drogi o znaczeniu strategicznym, począwszy od krajów skandynawskich, bałtyckich, na Bałkanach i Turcji skończywszy. - Minister Cezary Grabarczyk, podpisując tę umowę, doskonale zdawał sobie sprawę, że to porozumienie nie zostanie dotrzymane - ocenia poseł Ożóg. Przestrzega, by nie dać się zwieść obietnicom PO, która zapewnia, że inwestycje te będą realizowane w następnej perspektywie finansowej. - Jak można tak mówić, będąc odpowiedzialnym za słowa i czyny, skoro wiadomo, że jeżeli chodzi o nową perspektywę finansową 2014-2020, środki finansowe będą dużo niższe niż dotychczas, chociażby z uwagi na kryzys finansowy i gospodarczy, jaki dotyka Europę? - zastanawia się wiceszef sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Podobnie wygląda sytuacja w zakresie niewykonanych projektów drogowych, które zostały zawarte w obowiązującym planie budowy dróg krajowych znowelizowanym przez rząd Donalda Tuska 25 stycznia br. - Jest to pośmiewisko, kompromitacja tego rządu i nic więcej - ocenia parlamentarzysta PiS. Jego zdaniem, mamy do czynienia z typową dla PO grą wyborczą, która rozpoczęła się wraz z przyjęciem dokumentu Narodowego Planu Wielkiej Budowy.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-06-28
Autor: jc