Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dyżurny problem rządu

Treść

1 stycznia lekarze nie odetchną. Półrocznego vacatio legis dla ustawy o czasie ich pracy chce Ministerstwo Zdrowia. Czy przepisy czeka kolejna nowelizacja? Zarówno Naczelna Rada Lekarska, jak i posłowie z Komisji Zdrowia są temu przeciwni. Resort zdrowia tłumaczy starania o opóźnienie o pół roku wejścia w życie nowych przepisów o czasie pracy lekarzy brakiem środków finansowych. Jak powiedział na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia wiceminister Krzysztof Grzegorek, Polska nie jest jeszcze przygotowana na przyjęcie tej ustawy także dlatego, że ma ona wady prawne, które uniemożliwiają funkcjonowanie systemu dyżurów w szpitalach. - Mamy niedoprecyzowane definicje dyżuru medycznego. Dlatego trudno jest wprowadzić ustawę od 1 stycznia 2008, tak aby nie powodowała ona żadnych zaburzeń - stwierdził. Zdaniem Grzegorka, zatwierdzenie klauzuli opt-out, zgodnie z którą pracownik może pracować powyżej 48 godzin tygodniowo, jest związane z ryzykiem, że w szpitalach powiatowych zabraknie lekarzy na dyżurach. - Zwróciliśmy się z apelem i prośbą o rozmowy do środowiska lekarskiego, żeby była aprobata przeprowadzenia małej nowelizacji polegającej na wprowadzeniu vacatio legis na okres sześciu miesięcy. Zbigniew Religa, za którego kadencji nowelizacja została przygotowana, zwrócił uwagę, że określanie tej ustawy jako "bomby" podłożonej przez poprzednią ekipę jest niesłuszne, ponieważ w czasie prac nad nią w komisji sejmowej posłowie Platformy Obywatelskiej nie zgłaszali krytycznych uwag. Inny były szef resortu zdrowia Marek Balicki (LiD) uważa, że niektóre zapisy ustawy wymagają korekty, którą można by przeprowadzić w formie szybkiej nowelizacji. Zdaniem Balickiego, odsunięcie terminu wejścia w życie ustawy spowoduje jednak, że polskie prawo będzie pozostawać w sprzeczności z regulacjami UE i pociągnie za sobą "lawinę protestów". - Gdy nie wprowadzimy tej nowelizacji 1 stycznia, to wchodzimy w kolizję z prawem unijnym - argumentował. W jego przekonaniu, odsunięcie wejścia w życie przepisów nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale powoduje wręcz dodatkowy chaos prawny. Reorganizacja czasu pracy w szpitalach jest konieczna i powinna objąć pracowników wszystkich zawodów medycznych, nie ma potrzeby odkładania wejścia w życie nowych przepisów - to zdanie prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Konstantego Radziwiłła. Jak powiedział, ze strony środowiska lekarskiego jest zrozumienie dla klauzuli opt-out, ale jest to także argument, żeby lekarze mogli uzyskać wyższe wynagrodzenie. - Lekarze muszą dostać podwyżki, muszą także dostać bardzo czytelny sygnał od władzy, kiedy dostaną to, czego oczekują, tzn. dwie-trzy średnie pensje - mówił Radziwiłł, apelując o gwarancje rządowe dotyczące zwiększenia wynagrodzeń dla medyków. Wątpliwości Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy budził natomiast fakt, że podczas środowego spotkania z prezydium tej organizacji minister Ewa Kopacz "obiecywała wszystko, tylko nie pieniądze". Sejmowa Komisja Zdrowia opowiedziała się wczoraj za zwiększeniem o ponad 250 mln zł budżetu resortu zdrowia. Te pieniądze miałyby być przeznaczone na 30-procentowe podwyżki dla lekarzy-rezydentów, na zakup szczepionek czy realizację niektórych programów zdrowotnych. Joanna Kozłowska "Nasz Dziennik" 2007-11-30

Autor: wa