Działania podjęte przez rząd są niewystarczające
Treść
Ze Stanisławem Żelichowskim, przewodniczącym klubu poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego, rozmawia Artur Kowalski
Jakie są główne założenia przygotowanego przez Polskie Stronnictwo Ludowe pakietu działań antykryzysowych?
- Dylemat jest taki, że w ekonomii mamy różne nurty, a nikt nie przechodził dokładnie czegoś takiego, jak obecny kryzys finansowy. Dlatego nie twierdzę, że mamy całkowitą rację. Rząd przyjął inne rozwiązania i będziemy je popierać, bo jesteśmy w koalicji. Ale gdybyśmy mieli podejmować decyzje, to zrobilibyśmy trochę inaczej. Bo celem całego działania mają być nie oszczędności same w sobie, lecz takie zabezpieczenie kraju, aby skutki kryzysu były jak najmniej dotkliwe dla Polaków. W związku z tym proponujemy na przykład rozważenie obniżenia o jeden procent wysokości środków pozostających w dyspozycji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Dałoby to około 5 miliardów złotych. Można je przeznaczyć na kredyty dla firm, które mają podpisane kontrakty, ale nie mogą działać, gdyż mają trudności z uzyskaniem kredytu w banku. Zastanowilibyśmy się również, czy nie ograniczyć rezerw banku centralnego i nie przeznaczyć następnych 5 miliardów na prorozwojowe działania.
A co z deficytem? Między dwiema największymi partiami trwają spory. Jedni mówią: trzeba zmniejszać, drudzy, że należy zwiększać...
- Analitycy wskazują, że nad sprawą deficytu rzeczywiście można się zastanowić. Deficyt się zmniejsza, kiedy jest koniunktura. Jeżeli jest dekoniunktura - to nie mówię, żeby zwiększać, bo to drogo kosztuje - ale przynajmniej utrzymać na poziomie wykonania z roku poprzedniego. Wówczas byśmy mieli do dyspozycji następne 5 miliardów złotych. To w sumie dawałoby już około 15 miliardów. Ale postulujemy również m.in. uproszczenie procedur zamówień publicznych. Mamy bardzo skomplikowane procedury i to blokuje szybkie działanie. Powinniśmy też, zgodnie z sugestią Komisji Europejskiej, jak najszybciej uruchomić zaliczkowe finansowanie środkami pomocowymi z UE, a nie czekać z fakturami, tak jak do tej pory czekamy, 90 dni na wypłatę. W wielu państwach funkcjonuje zaliczkowe finansowanie i my też możemy to zrobić. Ogółem sformułowaliśmy około 20 propozycji. Rozdaliśmy je naszym kolegom ministrom i w czasie debaty na forum rządowym będą nad tym dyskutować. Niech zwycięży siła argumentu, a nie argument siły. Krok oszczędnościowy, który w tej chwili podjął rząd, jest krokiem właściwym - i tego nie krytykujemy, z tym, że - naszym zdaniem - jest nie całkiem wystarczający, aby zabezpieczyć Polaków przed skutkami kryzysu.
Skoro deklaruje Pan, że PSL będzie popierało to, co postanowił i postanowi rząd, to właściwie jaki sens mają propozycje PSL różniące się od postanowień rządu PO - PSL?
- Opracowali je eksperci. Decyzje podejmują natomiast politycy. Eksperci pokazują pewne granice, w których się politycy mogą poruszać. Nawet jeżeli nic z naszych propozycji nie wyniknie, to też nie będzie to stracony czas. Bo warto, żeby się skonfrontowały różne pomysły. W obecnej walce ze skutkami kryzysu finansowego nie możemy naśladować żadnego innego państwa, bo to, co robią u siebie inni, nie musi być wcale najlepsze dla Polski. W związku z tym warto stworzyć specyficzny system dla Polski, który by zabezpieczył Polaków przed skutkami kryzysu.
Wicepremier Waldemar Pawlak mówił w czwartek, że w dobie kryzysu należy zajmować się utrzymaniem miejsc pracy, a nie bezrobotnymi. Czy bezrobotni nie zasługują na uwagę rządu?
- Utrzymanie miejsc pracy - to jest niedopuszczenie do wzrostu bezrobocia. Tak to rozumiem. Nie można więc mówić o braku zainteresowania bezrobotnymi. Utrzymanie miejsc pracy jest o tyle ważne, że dzięki temu, iż obywatele mają pracę, jest mniej frustracji w społeczeństwie, a pracujący płacą podatki, co z kolei powoduje zwiększone wpływy do budżetu państwa.
PSL będzie chciało forsować realizację tych swoich pomysłów, jeśli dojdzie do nowelizacji budżetu państwa w połowie roku?
- Nowelizacja budżetu będzie się odbywała drogą rządową. Nasi ministrowie i wiceministrowie uczestniczą w różnych gremiach podejmujących decyzje i będą próbowali szukać argumentów "dlaczego takie, a nie inne decyzje". A to, co wyjdzie z rządu, to PSL poprze, bo jesteśmy w koalicji.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-07
Autor: wa