Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dzieci chorują na korytarzach

Treść

Życie pokazało, jak szkodliwa była podjęta w ubiegłym roku przez Sejmik Województwa Podlaskiego - głosami radnych PO, PSL i SLD - uchwała, wskutek której w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. J. Śniadeckiego w Białymstoku zamknięto oddział pediatrii dziecięcej. W całym województwie pozostał tylko jeden taki oddział. W Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. L. Zamenhofa w Białymstoku. Obecnie brakuje na nim miejsc, więc łóżka z małymi pacjentami muszą stać na korytarzach.
Rok temu, zgodnie z decyzją podjętą przez zdominowany przez PO samorząd województwa podlaskiego, w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Białymstoku przestał funkcjonować oddział zabiegowej pediatrii dziecięcej (ortopedia, chirurgia i otolaryngologia). Na oddziale tym rocznie pomoc medyczną otrzymywało około 30 tysięcy pacjentów. Władze samorządowe swoją drastyczną decyzję argumentowały zadłużeniem szpitala i w związku z tym koniecznością jego restrukturyzacji. Rodzice małych pacjentów i lekarze odpowiadali na to, że zdrowie dzieci jest ważniejsze. Niestety, podczas głosowania w sejmiku wygrał argument finansowy. Po zamknięciu dziecięcego oddziału, w którym pracę straciło 80 osób - w tym 18 lekarzy, chorymi dziećmi zajął się Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny im. Ludwika Zamenhofa w Białymstoku. Stał się tym samym jedynym szpitalem w województwie podlaskim (1,2 mln mieszkańców) leczącym dzieci za pomocą skomplikowanych zabiegów i operacji. Rodzice dzieci leczonych na oddziale pediatrii zabiegowej szpitala wojewódzkiego w Białymstoku, oburzeni decyzją sejmiku, na wiosnę 2010 roku skierowali sprawę do prokuratury. We wniosku prosili białostocką prokuraturę, by zbadała, czy decyzja dotycząca zamknięcia oddziału była zasadna i wydana zgodnie z prawem. Prokuratura uznała, że zamknięcie pediatrii zabiegowej narusza Konstytucję i uniemożliwi skuteczne leczenie najmłodszych pacjentów. Prokuratura stwierdziła, że UDSK nie jest w stanie przejąć wszystkich małych pacjentów i że z tego powodu po likwidacji oddziału powstaną wielomiesięczne kolejki; oczekiwanie na leczenie może mieć zły wpływ na stan zdrowia dzieci. Prokuratura skierowała zatem sprawę do rozpatrzenia przez wojewodę podlaskiego Macieja Żywnę (PO), który nadzoruje decyzję zarządcy szpitala, czyli urzędu marszałkowskiego, i domagała się, by wojewoda unieważnił decyzję zarządu województwa. Wojewoda uznał jednak, że UDSK poradzi sobie z obsługą małych pacjentów. Ale czas pokazał, że sobie nie radzi - obecnie klinika ortopedii tego oddziału od nadmiaru pacjentów po prostu pęka w szwach. - Mamy pełne obłożenie łóżek. Jeśli musimy kogoś przyjąć, to pożyczamy łóżka z innego oddziału i kładziemy na korytarzu - powiedziała wczoraj "Naszemu Dziennikowi" Danuta Kukawka, pielęgniarka oddziałowa kliniki ortopedii DSK.
Adam Białous
Nasz Dziennik 2011-08-12

Autor: jc