Dzieci mają prawo do obojga rodziców
Treść
Konieczne jest uporządkowanie prawa dotyczącego wykonywania orzeczeń sądów rodzinnych, tak aby chronić prawa obojga rodziców do kontaktów z dziećmi - uważa poseł Beata Kempa (PiS). Na wczorajszym posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka przedstawiciele organizacji walczących o prawa ojców wskazali na szerokie patologie w sądownictwie rodzinnym i urzędach, które prowadzą do dyskryminacji.
Poseł Beata Kempa zwróciła uwagę, że przepisy prawne dotyczące wykonywania orzeczeń sądów rodzinnych są rozsiane po wielu aktach prawnych. A to powoduje, że częstokroć są nieskuteczne. - Dążenie rodziców do kontaktów z dzieckiem, niezależnie od tego, czy jest to ojciec, czy matka, nie jest skutecznie realizowane, a jest to spowodowane tym, że mamy ewidentny bałagan w przepisach - wskazała poseł Kempa. Dlatego należy uporządkować prawo w tym zakresie. - Dobro dziecka zostaje w 100 procentach rozmyte - dodała. Posłanka przypomniała, że w poprzedniej kadencji Sejmu tym się zajmowano i w jej opinii należy pilnie wrócić do zamierzeń.
Kempa zapowiedziała, że do Sejmu wpłynie niebawem projekt nowelizacji prawa rodzinnego w tym aspekcie. - Zgłosimy taką inicjatywę - powiedziała poseł, apelując jednocześnie o współpracę ze strony właściwych ministerstw.
Na wczorajszym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości przedstawiciele organizacji walczących o prawa ojców zwracali uwagę na szerokie patologie w sądownictwie rodzinnym i urzędach i pokazywali przykłady, które świadczyły o dyskryminacji. Andrzej Słonimski z Porozumienia Rawskiego podniósł problem dyskryminowania ojców przez centra pomocy rodzinie. Z kolei Waldemar Kalinowski wyrażał zaniepokojenie praktykami sądów rodzinnych niedostrzegających potrzeb wychowawczych ojca dziecka. - Zarzucamy sądom łamanie praw człowieka, tworzenie setek tysięcy półsierot - mówił, dodając, że należy rozpocząć publiczną debatę na temat dysfunkcji sądów rodzinnych. Kalinowski wskazywał, że w zmienionym kodeksie rodzinnym nie ma definicji pojęcia dobra dziecka, tymczasem władza rodzicielska jest niepodzielna, czego jednak nie widzą sądy rodzinne.
O tym, że w sądach działa stereotyp niedobrego ojca, mówiła poseł Zdzisława Janowska (SdPl), podkreślając, że ojcowie mają w dalszym ciągu problemy w kontakcie z dziećmi. Jej zdaniem, sędziowie rodzinni, w większości kobiety, bronią jak twierdzy interesów kobiet. Dlatego Janowska postuluje m.in. wprowadzenie mieszanych składów w sądach rodzinnych. W jej przekonaniu, również instytucje pomocnicze nie wywiązują się ze swoich obowiązków i także tam potrzebne są zmiany w prawie.
Poseł Beata Kempa skrytykowała z kolei rząd za kosmetyczne zamierzenia w tej dziedzinie oraz za planowaną likwidację sądów rodzinnych i przeniesienie tych spraw do sądów cywilnych. Podkreśliła, że konieczne są szkolenia dla sędziów. - Sędziowie muszą znać psychologię dziecka - wskazywała. Niepożądana jest również skala feminizacji sądów rodzinnych, co ma częstokroć przełożenie na wydawane przez nich orzeczenia.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-06-25
Autor: wa