Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dzięki CBA korupcja się zmniejszyła

Treść

Ze Stanisławem Żelichowskim, przewodniczącym Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego, rozmawia Anna Ambroziak
Zdaniem posła do PE Jarosława Kalinowskiego, Platforma za tę aferę poniesie odpowiedzialność polityczną w postaci utraty społecznego zaufania...
- Kalinowski siedzi w Brukseli i trochę inaczej odbiera naszą rzeczywistość. Natomiast w moim przekonaniu, dylemat jest. Co do tej odpowiedzialności: w normalnym układzie pewnie by tak było. Jednak jak dotąd sondaże PO są dobre, bo ludzie nie chcą, by PiS wróciło do władzy ze swoją ideą IV Rzeczypospolitej, więc wolą głosować na Platformę. Sądzę więc, że wyniki sondaży tylko w niewielkim stopniu będą topnieć. Aczkolwiek nie wątpię, iż pozycja pana premiera trochę się osłabi. Ale czy na tyle, że spowoduje, iż nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich, to się okaże.
Problem dziś jest taki, czy wyjaśnić sprawę przez specjalną komisję, która zrobi tylko zadymę i nic nie wyjaśni. Bo tak naprawdę to polskie państwo zadziałało prawidłowo. Do niczego nie doszło.
Czy można jednak to tak uprościć? Przecież to kwestia transparentności, a więc sztandarowego hasła polityków PO.
- Minister finansów mimo nacisków nie zmienił zapisów ustawy, szef CBA powiadomił premiera, czyli instytucje państwa, które powinny zareagować - i zareagowały.
Ale pozostaje jeszcze odpowiedzialność polityczna i karna...
- Sprawa została skierowana do organów ścigania i prowadzi ją prokuratura, jest dochodzenie CBA. Mam zaufanie do obu tych instytucji. Dzięki CBA korupcja się zmniejszyła. Powinniśmy więc dać tym służbom miesiąc na rozwikłanie wszystkich niuansów i jeżeli wówczas by się okazało, że w dalszym ciągu niewiele wiemy, to wtedy trzeba powołać komisję śledczą.
Afera hazardowa zatrzęsie koalicją?
- Na razie nikt nikim nie trzęsie. Jest to na pewno dla nas bardzo przykra sprawa. Jesteśmy partią, która dosyć długo jest przy władzy. Zdajemy sobie sprawę, że najwięcej wypadków na arenie politycznej jest tak mniej więcej po dwóch latach rządzenia. I wszystkie rządy to przechodzą. Zdajemy sobie sprawę z tego, iż biznesmeni docierają głównie do tych, którzy są mocniejsi. Ale na to trzeba być odpornym. I teraz trzeba udowodnić, czy ta odporność była tu pełna, czy nie. Ale mam nadzieję, że razem starczy nam sił, by wszystkie niuanse wyjaśnić. Jeżeli ktoś zawinił, to nawet jeśli to jest przyjaciel, to musi ponieść tego konsekwencje.
Czyli póki co koalicja nie jest zagrożona?
- Będziemy z PO rozmawiali o wszystkich tych sprawach, bo chcemy wiedzieć, na czym stoimy. Ale nic takiego się nie stało, by aż zrywać koalicję.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-10-05

Autor: wa