Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziennikarze w oparach absurdu

Treść

Środowe wystąpienie posła PiS Artura Górskiego prawdopodobnie przeszłoby bez rozgłosu, gdyby nie nadgorliwość co niektórych dziennikarzy. Wykorzystując pozakontekstowo cytowane fragmenty wypowiedzi polityka, zmienili faktyczne brzmienie jego wypowiedzi. Dziennikarskiej histerii ulegli klubowi koledzy posła, którzy zamiast wyprowadzić żurnalistów z błędu, sami pogrążyli się w oparach absurdu, piętnując Górskiego za wyimaginowany... rasizm. Jakby tego było mało, w sprawę zaangażowano nawet MSZ i ambasadę amerykańską. Dobrze, że nie FBI... Przewodniczący Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński oświadczenie posła nazwał "absolutnie skandalicznym". - Nie wykluczam kar dyscyplinarnych za tę wypowiedź - grzmiał wczoraj w Radiu Zet. Dodał także, że wystosowano już do ambasady USA przeprosiny wraz ze sprostowaniem, iż "stanowisko posła nie jest stanowiskiem partii". - Gratulujemy prezydentowi elektowi, gratulujemy społeczeństwu amerykańskiemu i liczymy na to, że ten wybór i ta prezydentura będzie dobra dla Polski - podkreślił Brudziński. Do sprawy włączyło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które notabene w przypadku informacji o antypolskich ekscesach czy prześladowaniach chrześcijan w Indiach (są tam też polscy misjonarze) siedzi cicho jak mysz pod miotłą. MSZ zwróciło się do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o ocenę środowego wystąpienia. "Ministerstwo Spraw Zagranicznych z zasady nie komentuje indywidualnych wystąpień posłów, wychodząc z założenia, że przysługuje im prawo do nieskrępowanej wolności słowa. Tym razem jednak, jako resort odpowiedzialny za relacje Polski z zagranicą, czujemy się zobowiązani do wyrażenia dezaprobaty dla wypowiedzi posła Artura Górskiego (PiS) podczas 28. posiedzenia Sejmu RP w dniu 5 listopada 2008 roku. W związku z powyższym Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamierza zwrócić się za pośrednictwem Marszałka Sejmu RP do Komisji Etyki z wnioskiem o właściwą ocenę wystąpienia posła" - czytamy w komunikacie. Tymczasem poseł Górski, prezentując swoje zdanie na temat nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Husseina Obamy, cytował ogólnie znane sformułowania, którymi posługiwali się na co dzień krytycy demokraty w USA. Podczas sejmowego oświadczenia żaden z obecnych polityków nie zwrócił mówiącemu uwagi na niestosowność wypowiedzi. Na zakończenie otrzymał on nawet oklaski. Sam Górski powiedział nam, że ma nadzieję, iż polscy politycy i placówki dyplomatyczne będą tak samo wyczuleni na krytykę Lecha Kaczyńskiego poza granicami kraju, jak na krytykę poglądów Obamy. Marta Ziarnik "Nasz Dziennik" 2008-11-10

Autor: wa