Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziki do odstrzału

Treść

Szkody w uprawach spowodowane przez dziki są z roku na rok coraz większe (FOT. M. BORAWSKI)

Podlascy rolnicy żądają przeprowadzenia odstrzału co najmniej 60 procent dzików żyjących na terenie województwa, bo zwierzęta te dokonują znacznych zniszczeń w uprawach. Odstrzał ma być też sposobem na ograniczenie zagrożenia związanego z afrykańskim pomorem świń (ASF).

Rolnicy są zdeterminowani. Twierdzą, że szkody w uprawach spowodowane przez dziki są z roku na rok coraz większe, a odszkodowania, jakie wypłacają im koła łowieckie (kilka milionów złotych rocznie) nie rekompensują poniesionych strat. Tylko od kwietnia do czerwca rolnicy wystąpili o wypłacenie 500 tys. złotych. Według obliczeń gospodarzy dziki zniszczyły w niektórych częściach województwa nawet 90 procent upraw kukurydzy. Do tego dochodzą kłopoty związane z zagrożeniem ASF. Chorobę tę do tej pory stwierdzono u 10 dzików, które najpewniej przywędrowały z Białorusi. Rolnicy pamiętają niedawne restrykcje sanitarne wprowadzone po znalezieniu pierwszych padniętych dzików, u których stwierdzono ASF, i obawiają się, że jak zacznie rosnąć liczba przypadków pomoru, znowu będą mieli problemy. Uważają więc, że odstrzał dzików będzie odpowiednim działaniem profilaktycznym. Koła łowieckie zapowiadają, że będą do nich strzelać, ale nie w takim rozmiarze, jakiego oczekują gospodarze.

Podczas spotkania w Juchnowcu Kościelnym koło Białegostoku rolnicy postawili żądanie odstrzału 60 procent dzików. Biorąc pod uwagę, że według Polskiego Związku Łowieckiego na Podlasiu populacja tych zwierząt liczy około 12 tys. sztuk, pod lufy myśliwych powinno trafić ponad 7 tys. dzików. Jarosław Żukowski, prezes PZŁ w Białymstoku, twierdzi, że to niemożliwe, gdyż zgodnie z obecnymi przepisami myśliwi muszą sami zjeść mięso z upolowanych zwierząt, nie mogą zaś go sprzedać.

Główny lekarz weterynarii wydał zgodę na odstrzał ponad 3 tys. dzików w Podlaskiem ze strefy zagrożenia afrykańskim pomorem świń (w części powiatów sokólskiego, sejneńskiego, augustowskiego i białostockiego). Ma on się rozpocząć pod koniec lipca, ale z wyłączeniem loch, które do 15 sierpnia są pod prawną ochroną. Dziki, które zostaną zabite w tej strefie, będą utylizowane, więc myśliwi nie muszą się martwić o to, co zrobić z mięsem. Ponadto za każdą sztukę, która trafi do utylizacji, myśliwy otrzyma od Skarbu Państwa 150 złotych.

Straty w uprawach, brak odszkodowań, obawa przed ASF spowodowały, że podlascy rolnicy stawiają sprawę na ostrzu noża. Zapowiedzieli, że w najbliższy poniedziałek zorganizują manifestację przed Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Do miasta przyjadą ciągnikami, przygotowali też beczki z gnojowicą, którą chcą wylać przed urzędem, jeżeli ich żądania zostaną kolejny raz zlekceważone. Jeśli i to nie pomoże, rolnicy rozszerzą swoją akcję i będą blokować różne drogi w województwie.

Adam Białous
Nasz Dziennik, 18 lipca 2014

Autor: mj