Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ekspertem od kryzysu w "Wiadomościach" TVP zostały... wróżki

Treść

W głównym wydaniu "Wiadomości" telewizji publicznej wyemitowano materiał poświęcony... rynkowi usług wróżbiarskich. TVP SA zapewnia, że ich materiał miał uzmysłowić fakt, iż Polacy niepotrzebnie wydają pieniądze na tego typu usługi.

Materiał wyemitowany w porze najwyższej oglądalności informował, że społeczeństwo polskie w dobie kryzysu, niepewne swego losu i przyszłości zwraca się często o pomoc do... wróżek. Zamieszczono w nim wypowiedzi osób wróżących m.in. z kart tarota i ukazano statystykę, według której, Polacy wydają rocznie więcej pieniędzy na tego typu porady niż np. na edukację.
- Jeżeli wróżka, bioenergoterapeuta znalazły się w polskiej klasyfikacji zawodów, to trudno podważać z punktu widzenia prawa informowanie o nim przez telewizję - twierdzi Joanna Taczkowska, specjalista od prawa prasowego z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Zwraca jednak uwagę, że problem może być rozpatrywany od strony moralnej. - Przecież w ustawie o radiofonii i telewizji jest zapisane zobowiązanie do respektowania wartości chrześcijańskich przez media - zaznacza.
Absurdy polskiego systemu prawnego, który uznaje zawód wróżki, potwierdza ks. dr. Aleksander Posacki, znawca okultyzmu i ezoteryki. - To jest takie błędne koło, gdyż istnieje "zawód" wróżki. Są nawet przygotowujące do niego "szkoły" psychotroniczne. Wszystko jest w majestacie prawa i w tym momencie, co ma zrobić telewizja? Pokazuje ona legalnie istniejący zawód - zauważa ks. Posacki. - Można powiedzieć, że całe państwo jest w konflikcie z nauką katolicką - jeśliby problem rozpatrywać od tej strony - bo oczywiście wróżbiarstwo jest grzechem przeciwko I przykazaniu Dekalogu - dodaje.
Według Daniela Jabłońskiego, p.o. rzecznika prasowego TVP SA, celem wyemitowanego materiału w "Wiadomościach" nie było reklamowanie usług wróżbiarskich. - Materiał nie reklamował wróżbiarskiej działalności, a jedynie zwracał uwagę na fakt, że nawet w kryzysie Polacy niekoniecznie wydają pieniądze rozsądnie. W roli krytycznego recenzenta wystąpił przedsiębiorca Jarosław Parciak: "Myślę, że nie jest to [rady wróżek] korzystne w przypadku biznesu" - stwierdza Jabłoński. W jego opinii, autor materiału alarmował, że "rokrocznie na tego typu porady Polacy wydają 2 miliardy złotych - ponad dwukrotnie więcej niż na edukację".
- Osobiście nigdy nie zleciłbym materiału, w którym jako ekspert występować będzie wróżka. Z powodów pryncypialnych nie wolno widzom robić wody z mózgu - powiedział nam odpowiedzialny za serwisy informacyjne Telewizji Trwam redaktor Dariusz Pogorzelski, prowadzący program "Polski punkt widzenia". - Dobrze by było, żeby media zajmowały się poważniejszymi i konkretnymi sprawami - dodał. Według niego, telewizja publiczna powinna monitorować działania rządu w związku z zapobieganiem skutkom kryzysu, patrzeć władzy na ręce, pokazywać coraz trudniejszą sytuację polskich rodzin. - "Wiadomości" nie zainteresowały się na przykład losem państwa Głowackich z miejscowości Narty, którzy otrzymali wezwanie do opuszczenia swojego domu po przegranym procesie z obywatelką Niemiec. Nie dostrzegłem też w telewizji publicznej materiału o zmianach w prawie geologicznym, co jest poważną sprawą, bo ingeruje w prawa obywateli - wytknął Dariusz Pogorzelski.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-03-30

Autor: wa