Emerytura za katowanie patriotów
Treść
Sąd Okręgowy w Katowicach nakazał Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych wyliczenie wysokości świadczenia, które będzie otrzymywał funkcjonariusz UB. Józef Gawerski dąży także do uniknięcia procesu z oskarżenia katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Jego adwokat złożył w katowickim sądzie wniosek o zawieszenie postępowania, argumentując, że ze względu na stan zdrowia Gawerski nie będzie w stanie stawiać się na rozprawy. Sąd Okręgowy w Katowicach nakazał oddziałowi ZUS w Chorzowie wyliczenie wysokości świadczenia, które ma być wypłacane Józefowi Gawerskiemu (używał także nazwisk Bik i Bukar) za okres pracy w organach UB w latach 1945-1956. Oznacza to zmianę poprzedniej decyzji, w której sąd odmówił Bukarowi prawa do świadczeń. Jednak po odwołaniu się byłego ubeka sąd apelacyjny nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy i wyliczenie wysokości emerytury przy uwzględnieniu minimalnego ówczesnego wynagrodzenia. Korzystna dla byłego funkcjonariusza bezpieki była także ekspertyza biegłego. Po wyliczeniu świadczenia przez ZUS Bukar dostanie wyrównanie od 2001 roku. Sąd potwierdził także prawa do świadczeń dla Gawerskiego za lata 1956-1968, do czasu jego wyjazdu do Szwecji. ZUS przyznał mu do nich prawo już w 2004 roku. W Sądzie Rejonowym Katowice Wschód znajduje się akt oskarżenia wobec Gawerskiego, który zawiera zarzuty o popełnienie zbrodni komunistycznych właśnie w okresie, za który będzie on pobierał świadczenie. Adwokat byłego ubeka skierował do sądu wniosek o zawieszenie postępowania wobec jego klienta, przedstawiając opinię lekarską, że z uwagi na wiek (85 lat) podróż Bukara na proces stanowi zagrożenie dla jego zdrowia. Sędzia prowadzący sprawę zwrócił się do strony szwedzkiej o przeprowadzenie badań lekarskich. Wiceprezes Sądu Rejonowego Katowice Wschód Paweł Kornacki przyznaje, że na taką opinię należy poczekać kilka miesięcy. Pytany, czy możliwe jest umorzenie sprawy ze względu na stan zdrowia Gawerskiego, Kornacki zdecydowanie zaprzecza. W przypadku negatywnej tej opinii sąd co kilka miesięcy będzie wystosowywał kolejne wnioski o sporządzenie ekspertyz lekarskich. Jednak działania byłego funkcjonariusza UB wskazują na to, że chce on w ogóle zablokować rozpoczęcie procesu w swojej sprawie. Możliwe jest prowadzenie procesu bez uczestnictwa oskarżonego, jednak wymaga to wyrażenia zgody przez niego. Tymczasem Bukar oświadczył przez swojego obrońcę, że chce uczestniczyć w procesie. Józef Gawerski jest oskarżony o popełnienie zbrodni komunistycznych poprzez przekroczenie uprawnień urzędnika państwa komunistycznego. Będąc zastępcą naczelnika wydziału śledczego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach, Gawerski w okresie od 1948 do 1949 r. znęcał się fizycznie i psychicznie nad pięcioma członkami organizacji niepodległościowych Polskie Siły Demokratyczne i Polska Tajna Armia Wyzwoleńczo-Demokratyczna. Chcąc wymusić na uwięzionych określone zeznania, brutalnie ich bił, wybijając jednemu zęby. Drugi więzień o mało nie stracił życia wskutek pobicia. Po wyjściu z więzienia już nie powrócił do zdrowia i niedługo potem zmarł. Inni działacze niepodległościowi byli przez Bukara w sposób wymyślny torturowani, m.in. poprzez bicie w pięty. Oskarżony znany był także z tego, iż swoim zachowaniem wręcz wymuszał od podwładnych brutalne metody przesłuchiwania więźniów. Nazwisko Bika vel Bukara wymieniane jest także w związku ze śledztwem IPN w sprawie mordu sądowego na Danucie Siedzikównie "Ince". Bik był wówczas naczelnikiem wydziału śledczego WUBP w Gdańsku i sprawował nadzór nad prowadzonymi śledztwami. Jednak brak jest materiałów dowodowych, które by wskazywały na jego winę w tej sprawie, chociaż jest bardzo prawdopodobne, że Bukar zachowywał się w Gdańsku tak jak później w Katowicach. W sejmie poprzedniej kadencji rozpatrywany był projekt odebrania byłym funkcjonariuszom UB i SB wysokich emerytur, ale jego proces legislacyjny nie został zakończony. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2007-12-04
Autor: wa