Federer po raz 16.
Treść
Amerykanka Serena Williams oraz Szwajcar Roger Federer wygrali Australian Open, pierwszy w 2010 roku turniej Wielkiego Szlema. Oboje byli w turnieju najwyżej rozstawieni.
W sobotnim finale pań młodsza z sióstr Williams pokonała Belgijkę Justine Henin 6:4, 3:6, 6:2. Był to jej piąty triumf w Melbourne, a przy okazji wykazała się stuprocentową skutecznością, bo tyleż razy występowała tam w finale. Po drugim secie wydawało się, że tym razem może jednak być inaczej. Świetna postawa Henin wyraźnie bowiem Amerykankę zdenerwowała, okazało się jednak, że była to tylko chwilowa słabość. W decydującej odsłonie, od stanu 2:2 przewaga Williams nie podlegała już dyskusji. Belgijka dała sobie narzucić warunki silniejszej fizycznie rywalki, i to był błąd, który kosztował ją zwycięstwo.
Tenisowy świat czekał jednak na mecz wczorajszy. Ucztę, która miała się zakończyć niespodzianką. Całe Wyspy Brytyjskie trzymały kciuki za Andy'ego Murraya, wierząc, że zdoła znaleźć sposób na Federera, tak się jednak nie stało. Geniusz z Bazylei wygrał 6:3, 6:4, 7:6 (13-11) po 2 godzinach i 41 minutach gry. W pierwszych dwóch partiach dominacja Szwajcara była zdecydowana, Szkot nie był w stanie znaleźć na nią recepty. Trzeci set wreszcie dostarczył gigantycznych emocji. Murray prowadził już 5:2 i serwował. Niesamowity Federer wytrzymał jednak presję, zdobył kolejne trzy gemy i doprowadził do remisu. Wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku, w którym obaj tenisiści fantastycznie walczyli o każdą piłkę, ale górę wzięła klasa wirtuoza. Szwajcar postawił kropkę nad "i", po raz 16. wygrywając turniej Wielkiego Szlema. To rekord absolutny, no ale młody tata z Bazylei jest sportowcem niepowtarzalnym.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-02-01
Autor: jc