Final Four Ligi Mistrzów siatkarzy
Treść
Faworytem jest Dynamo Kazań, niezwykle imponująco i mocno zarazem prezentują się Sisley Treviso i Copra Piacenza, teoretycznie najmniejsze szanse na sukces ma Skra Bełchatów, ale my wszyscy wierzymy, że to właśnie mistrzowie Polski będą rewelacją Final Four Ligi Mistrzów siatkarzy. - Chcemy pokazać, że jesteśmy w stanie powalczyć z najlepszym - obiecuje prowadzący bełchatowian Daniel Castellani. Pasjonująco zapowiadający się turniej rozegrany zostanie w weekend w Łodzi. Sisley Treviso Ligę Mistrzów wygrał aż cztery razy, tyle samo triumfów zapisał na swym koncie w Pucharze CEV, a w Serie A, uważanej za najmocniejszą ligę świata, zwyciężał dziewięciokrotnie. Więcej szans ma sukces w łódzkich zmaganiach daje się jednak Dynamu, i to doskonale obrazuje, z jakimi przeciwnikami przyjdzie spotkać się Skrze. - Cel, jaki postawiliśmy sobie przed rozpoczęciem tych rozgrywek, jest jasny - chcemy wygrać. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudne zadanie, bowiem w Polsce zagrają cztery najlepsze zespoły i wszystkie mają takie same nadzieje - mówi Lloy Ball, amerykański rozgrywający Dynama. Właśnie Rosjanie będą dziś półfinałowymi rywalami Skry, w drugim meczu zmierzą się Sisley i Copra. Zwycięzcy spotkają się jutro w meczu o pierwsze miejsce, pokonani zagrają o trzecie. - Warto pamiętać, że przed rokiem w Moskwie teoretycznych potentatów ograł niemiecki VfB Friedrichshafen - przypomina kapitan bełchatowian Piotr Gruszka. Mistrzowie Polski przystępują do zmagań bez kompleksów i z wiarą w sukces. - Chcemy pokazać, że potrafimy walczyć z europejską czołówką i nie odstajemy od najlepszych - dodaje Daniel Castellani. Nadziei nie ukrywa asystent Argentyńczyka, Jacek Nawrocki: - Wielu ekspertów uznaje Dynamo za najsilniejszy zespół w Europie, a w praktyce także na świecie. Nie znaczy to jednak, że nie podejmiemy walki. Każdego można pokonać, Rosjan też. I my postaramy się to zrobić, sprawiając sporą niespodziankę. Po raz pierwszy w tym sezonie nie będziemy grać pod presją, nie będziemy faworytem. To może zadziałać na naszą korzyść - przyznaje. Final Four siatkarzy organizowane jest w Polsce po raz drugi. W 2002 roku turniej odbył się w Opolu, a gospodarzem był Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle, który w spotkaniu o trzecie miejsce przegrał z Iraklisem Saloniki 2:3. Najlepsza okazała się włoska Lube Banca Marche Macerata. Jak będzie teraz w Łodzi? Trudno powiedzieć, pewne jest tylko, że mecze obejrzy komplet najlepszej w świecie polskiej publiczności, która stworzy wspaniałą atmosferę. Oby udzieliła się bełchatowianom i poprowadziła ich do historycznego sukcesu. Ostatnio co prawda Skra przegrała Puchar Polski i niespodziewanie uległa AZS Olsztyn w półfinale mistrzostw kraju, ale to nie ma znaczenia. - Zapomnimy o porażkach, odbudujemy się - obiecał Castellani. Rok temu w finale LM niespodziewanie triumfował wspomniany VfB Friedrichshafen. Teraz na drodze Niemców do powtórki stanął Sisley, który wyeliminował ich dzięki lepszemu bilansowi małych punktów. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-03-29
Autor: wa