Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1 - Grand Prix Niemiec

Treść

- Nuerburgring to nasz domowy wyścig. I choć ten sezon nie wygląda tak, jak się tego spodziewaliśmy, na trybunach pojawi się mnóstwo kibiców trzymających za nas kciuki. To najlepszy moment, by pokazać, że nadal możemy być mocni i uzyskać dobry wynik - mówi Robert Kubica (BMW-Sauber) przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Niemiec na torze Nuerburgring.

Formuła 1 powraca na tor po trzytygodniowej przerwie i krótkich wakacjach. Przynajmniej dla kierowców, którzy na chwilę mogli odpocząć od huku silników i zapachu palonych opon. Ani chwili wolnego nie mieli za to inżynierowie poszczególnych zespołów, którzy dokonywali poprawek, modyfikacji, większych bądź mniejszych zmian - a wszystko po to, by w drugiej części sezonu stać się jeszcze bardziej konkurencyjnym wobec rywali. Pion techniczny BMW-Sauber miał wyjątkowo dużo pracy, bo dotychczasowe wyniki osiągane przez kierowców dalekie były od oczekiwań. I to nie z winy Kubicy i Nicka Heidfelda, ale bolidu, który miał być szybki i bezawaryjny. Niestety, tylko miał. Polak, który w poprzednim roku był przez moment liderem mistrzostw świata, teraz w ośmiu startach zgromadził na koncie ledwie dwa punkty. Czy oznacza to, że zapomniał, jak się jeździ? Oczywiście nie, ale nie dostał do dyspozycji auta, w którym mógłby rywalizować z najlepszymi. Ba, w ogóle walczyć o punktowane miejsca. Zespół liczy na to, że na Nuerburgringu, jednym z najważniejszych dla BMW wyścigów, karta się odwróci. - Jak na razie nie możemy być zadowoleni z sezonu. Za nami trzy lata ciągłego postępu, teraz pierwszy raz napotkaliśmy przeszkody, z którymi nie mogliśmy sobie poradzić. Ale pokonamy je, jesteśmy zdeterminowani, by znów pójść do przodu, a ja liczę na to, że szybko wrócimy do formy. Nie jest łatwo wprowadzać poprawki bez możliwości testowania, ale robimy, co w naszej mocy. Na Grand Prix Niemiec przygotowaliśmy serię kolejnych poprawek, w tym nową wersję podwójnego dyfuzora - opowiada Mario Theissen, szef zespoły Kubicy. W podobnym tonie wypowiada się sam Polak, choć przyznaje, że Nuerburgring nie należy do jego ulubionych torów. - Z drugiej strony ma dużo różnorodnych zakrętów i miejsce do wyprzedzania. Najlepsze jest w pierwszym zakręcie, gdzie można przyjąć kilka linii przejazdu. I dlatego wyścig powinien być ciekawy. My będziemy mieli świetną okazję do udowodnienia, że wciąż jesteśmy silni i stać nas na dobry wynik - twierdzi krakowianin. Kubica w Formule 1 na Nuerburgringu ścigał się raz, w 2007 roku, zajmując siódme miejsce. Przed rokiem GP Niemiec odbywało się na torze Hockenheim.
Nadzieje ma BMW, ale niedzielne zmagania będą domowe także dla kilku innych kierowców. W stawce jest aż pięciu Niemców (łącznie z Heidfeldem). Nico Rosberga z Williamsa stać na miejsce w czołówce, a Sebastiana Vettela na zwycięstwo. Rewelacyjny młodzian z Red Bulla znalazł się w wąskim gronie faworytów, sam nie ukrywa celów, a niemieccy kibice wypełnią trybuny, wierząc, że wszystkie uda mu się osiągnąć. 22-latek w fantastycznym stylu wygrał ostatnią eliminację GP Wielkiej Brytanii i jest bodaj jedynym kierowcą, który może powalczyć z Jensonem Buttonem o mistrzostwo świata. Brytyjczyk z Brawn GP takiego scenariusza jednak nie dopuszcza, chce w niedzielę pokazać, że słabe miejsce (szóste) sprzed trzech tygodni było tylko wypadkiem przy pracy.
Rok temu w GP Niemiec triumfował Lewis Hamilton (McLaren-Mercedes), Brytyjczyk.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-07-10

Autor: wa