Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazociąg jamalski stanie

Treść

Do Ministerstwa Gospodarki nie napłynęły żadne informacje, aby Rosja miała zakręcić nam kurek z ropą i gazem w odwecie za potępienie działań Moskwy wobec Gruzji. Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak poinformował, że Polska ma zgromadzone "na wszelki wypadek" zapasy paliw na kilkadziesiąt dni. Dziś po południu ma zostać wyłączony gazociąg jamalski, którym jest transportowany do naszego kraju rosyjski gaz. Wyłączenie "Jamału" to jednak, jak zapewniał minister gospodarki Waldemar Pawlak, nie żaden odwet Rosji za potępienie przez Polskę tego kraju za działania Rosjan wobec Gruzji, lecz przerwa konserwacyjna, o którą wnioskował Europol-Gaz (była ona zapowiadana już w styczniu tego roku). Do resortu gospodarki nie napłynęły żadne sygnały, aby Rosja miała przykręcić Polsce kurek z gazem lub ropą ani żeby konserwacja gazociągu jamalskiego z "nieprzewidzianych przyczyn" przedłużyła się poza zakładaną dobę. - Według naszych ocen, nie ma w tej chwili zagrożeń, jeśli chodzi o dostawy. Nie mamy oficjalnych ani nieoficjalnych informacji o przykręceniu kurka, poza informacjami, które pojawiają się w polskich mediach - uspokajał sytuację Pawlak. Przez media na zachodzie Europy przetoczyła się ostatnio dyskusja o tym, że Rosja może ograniczyć dostawy paliw do Europy Zachodniej - co ma być odpowiedzią na groźby sankcji ze strony Unii Europejskiej. Niewykluczone, iż groźba zakręcenia kurka z ropą i gazem była zainspirowana przez Kreml, aby postraszyć trochę przywódców państw Unii Europejskiej, którzy o tym, jak zachować się wobec Rosji, debatowali wczoraj podczas specjalnie zwołanego szczytu Rady Unii Europejskiej. Zdaniem Tomasza Chmala, eksperta rynku paliw z Instytutu Sobieskiego, pomruki Rosji o zakręceniu nam kurka z ropą i gazem nie muszą wcale świadczyć o tym, że Rosja rzeczywiście miałaby to zrobić. - Nie wierzę w to, że ten konflikt sięgnie takiego apogeum, aby doszło do wyłączeń rurociągów. Gdyż to skutkowałoby złym wizerunkiem rosyjskich firm w Europie Zachodniej, a na tym Rosjanom chyba nie zależy. Poza tym, to są dla Rosjan duże pieniądze. Pozbawienie się tak znaczących wpływów z eksportu paliw jest zupełnie nieracjonalne - powiedział Chmal. Jego zdaniem, jeżeli konflikt będzie jednak eskalował, to Unia Europejska powinna rozważyć wszelkie scenariusze, co zrobić, gdyby surowców energetycznych z jakichkolwiek powodów zabrakło. - Unia Europejska powinna mieć taką awaryjną ścieżkę zarządzania kryzysowego na wypadek, gdyby rynek europejski został pozbawiony 25 proc. gazu i 25 proc. ropy. To jest wniosek najważniejszy, który Unia Europejska jako całość powinna z tego wyciągnąć. Jeżeli Unia sobie na to odpowie i będzie miała jasny plan B, to wszystko jest w porządku - zaznaczył Chmal. Jak dodał, dlatego tak ważne jest podejmowanie na forum UE projektów realizujących solidarność energetyczną państw Unii Europejskiej, a nie tylko mówienie o ideach tej solidarności. Na razie jednak w przypadku ograniczenia dostaw gazu i ropy ze Wschodu pozostaje nam liczyć przede wszystkim na własne siły. Według Pawlaka, aktualne zapasy ropy naftowej wystarczą nam na 138 dni, a gazu na 40 i pół dnia średniej konsumpcji. Resort gospodarki podkreśla również, że Polska posiada własne zasoby surowców energetycznych, a także że może liczyć na wsparcie ze strony państw członkowskich Unii Europejskiej. Wicepremier Pawlak zaznaczył, że mniejsze problemy możemy mieć z ropą naftową. Infrastruktura w Gdańsku pozwala nam bowiem na import ropy ze wszystkich kierunków, i to w ilości przekraczającej zapotrzebowanie naszego kraju. Więcej problemów byłoby z zaopatrzeniem się w gaz. - W mojej ocenie, nie ma ryzyka wstrzymania dostaw tego surowca. Zbyt mocno nadwerężyłoby to wiarygodność dostawców - dodał wicepremier. Prace nad przygotowaniem budowy gazoportu, gdzie moglibyśmy przyjmować przewożony drogą morską gaz skroplony, idą jednak jak po grudzie. Według Pawlaka, do Ministerstwa Gospodarki nie trafiło jeszcze studium wykonalności tego projektu. Z zapasów gazu na 40 dni 33-dniowy zapas to rezerwy handlowe firm, a zapasy obowiązkowe obejmują rezerwy na 7 i pół dnia. Już jednak od października zapasy obowiązkowe gazu wzrosną do 15 dni, od października 2010 r. do 20 dni, a od października 2012 r. do 30 dni średniego dziennego przywozu gazu ziemnego do kraju. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-09-02

Autor: wa