Hipoteza zamachu wraca
Treść
W śledztwie smoleńskim polscy prokuratorzy bynajmniej nie odstąpili od badania wątku zamachu - wynika ze stanowiska Naczelnej Prokuratury Wojskowej przekazanego stowarzyszeniu prokuratorów "Ad Vocem". Prokuratura tłumaczy, że słowa prokuratura generalnego Andrzeja Seremeta o wykluczeniu tego wątku dotyczyły jedynie "obecnego etapu śledztwa". "Ad Vocem" uważa, że wypowiedź prokuratora generalnego powinna być bardziej przemyślana.
Jak podkreśla w stanowisku NPW gen. Zbigniew Woźniak, zastępca naczelnego prokuratura wojskowego, pogląd o braku potwierdzenia wersji zamachu dotyczył "obecnego etapu" śledztwa. A do jego wygłoszenia skłoniły prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta dotychczas posiadane przez prokuraturę wyniki badań i ekspertyz, m.in. paliwa lotniczego czy obecności śladów materiałów wybuchowych na miejscu katastrofy. Jednak część z tych opinii została sporządzona przez ekspertów rosyjskich i nie została zweryfikowana przez stronę polską.
"Do chwili obecnej nie przeprowadzono, z udziałem polskich biegłych powołanych przez prokuraturę, specjalistycznych badań wraku samolotu Tu-154M/101, urządzeń i innych elementów jego wyposażenia, bowiem wymienione przedmioty znajdują się na terytorium Federacji Rosyjskiej i w dalszym ciągu są przedmiotem ekspertyz wykonywanych na potrzeby śledztwa Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej" - stwierdza Woźniak. "Z tych samych względów nie zostały sporządzone przez polskich biegłych opinie, z których wynikałoby, iż nie doszło do uszkodzenia wskutek działania osób trzecich istotnych elementów mechanizmów samolotu, w szczególności systemu sterującego statkiem powietrznym oraz jego silnikami" - czytamy. NPW przyznaje, że czeka na realizację wniosków o pomoc prawną i "realizuje na bieżąco cele postępowania przygotowawczego (...), tj. zebranie, zabezpieczenie i utrwalenie dowodów".
- Nie jest prawdą, aby Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zakończyła swoje czynności w zakresie ewentualnego udziału osób trzecich - ocenia po otrzymaniu tej odpowiedzi Małgorzata Bednarek, prezes Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów "Ad Vocem". - Czynności w tym zakresie dalej są prowadzone, a prokuratura ograniczona jest w ich realizacji z uwagi na oczekiwanie od strony rosyjskiej wniosków rekwizycyjnych. W związku z tą odpowiedzią Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem" z żalem stwierdza, że poprzez - być może - swoją nieprzemyślaną wypowiedź, prokurator generalny wpłynął na emocje części społeczeństwa, a tym samym na postrzeganie prokuratury jako instytucji stojącej po jednej stronie sporu dzielącego obecnie polskie społeczeństwo - zaznacza Bednarek.
- Nasze podejrzenia się potwierdziły, że teorii zamachu nie wykluczono i w najbliższym czasie to będzie niemożliwe - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Bogdan Święczkowski, były szef ABW i prokurator Prokuratury Krajowej. - Skoro taka wypowiedź pada publicznie, to dlaczego się ją wygłasza i z jakiego powodu? - pyta.
Po ostatniej wizycie Seremeta w Moskwie padły zapewnienia, że polscy biegli będą mogli zbadać wrak tupolewa, ale na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie miałoby to nastąpić. Święczkowski podkreśla, że trzeba przeprowadzić szereg ekspertyz, m.in. z zakresu mechanoskopii, fizykochemii, z zakresu instalacji hydraulicznej samolotu, elektroniki, elektryki. - Wszystko zbadać, gdzie, w jaki sposób zostały uszkodzone poszczególne elementy, czy w wyniku upadku, pęknięcia, rozbicia, zapalenia, itd. - podkreśla. Jest jednak sceptyczny, jeśli chodzi o wartość takich badań. - Wszystkie te badania powinny być przeprowadzone tydzień lub dwa tygodnie po katastrofie. Gdyby tak się stało, to przyniosłyby nam one ustalenia pozwalające z dużym prawdopodobieństwem na odpowiedź na pytanie, czy doszło do umyślnego, czy nieumyślnego uszkodzenia przyrządów - wskazuje były szef ABW. - Te badania, czy będą prowadzone na miejscu, czy po transporcie do Polski, czy za kilka miesięcy, czy za rok, w zasadzie będą już obarczone tak dużym marginesem błędu, że de facto będą tylko częściowo przydatne - ocenia.
Z czego wynikają te ograniczenia? - Jeżeli się tnie instalację hydrauliczną samolotu, to biegły nie będzie mógł stwierdzić, kiedy dane uszkodzenie powstało - tłumaczy Święczkowski. - W moim przekonaniu, wyniki tych badań w niewielkim stopniu przybliżą nas do odpowiedzi na pytanie, czy był zamach, czy nie było zamachu. To było właśnie celem Rosjan, żeby utrudnić nam jednoznaczne określenie, co się tam stało. Wiadomo, że im większy jest bałagan, tym większe jest prawdopodobieństwo, że każda z teorii, która jest wysnuwana, ma rację bytu. W ten sposób Rosjanie będą mogli nami manipulować - stwierdza były szef ABW.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-05-24
Autor: jc