Hospicja czekają na zmiany
Treść
Organizacje pożytku publicznego są zaniepokojone tempem prac nad nowelą ustawy o działalności leczniczej. Jeśli resort zdrowia nie zdąży, ułomne rozwiązania wejdą w życie 1 lipca
Organizacje pożytku publicznego spodziewały się, że gotowy projekt noweli ustawy o działalności leczniczej, który miał usunąć szkodliwe dla hospicjum zapisy, zostanie zaprezentowany podczas ostatniego posiedzenia rządu 8 maja. Jednak minister zdrowia wyraźnie nie zdążył, bo zamiast gotowym projektem zajęto się tylko jego wstępem. Nie ma go też w porządku obrad Rady Ministrów 16 maja. Zaniepokojony bezczynnością rządu w tej sprawie poseł Dariusz Piontkowski (PiS) złoży dziś w Sejmie interpelację do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. - W interpelacji pytam m.in., czy rząd, jak obiecywał, przygotowuje nowelizację ustawy o działalności leczniczej, a jeżeli nie, to czy zamierza poprzeć taką nowelizację przygotowaną i złożoną do Sejmu w połowie marca tego roku przez PiS - tłumaczy.
Zmiany w ustawie o prowadzeniu działalności leczniczej, które rząd wprowadził w kwietniu 2011 r., powodują, że stowarzyszenia, kościoły, organizacje pożytku publicznego prowadzące taką działalność - a więc i hospicja, od 1 lipca br. zaczną być traktowane jako zwykłe podmioty prowadzące działalność gospodarczą nastawioną na zysk. Stracą więc prawo do przywilejów, jakie przysługują organizacjom pożytku publicznego. Nie będą mogły m.in. korzystać z 1-procentowego odpisu od podatku, darowizn, a nawet z pracy woluntariuszy. To oznacza dla większości z nich bankructwo, a więc zamykanie placówek hospicyjnych. W związku z tym potrzebna jest pilna nowelizacja ustawy o działalności leczniczej. Rząd obiecał, że szkodliwe zapisy ustawy zmieni. Czasu ma na to coraz mniej, a decyzji jak nie było, tak nie ma. - Według posiadanych przeze mnie informacji, na ostatnim posiedzeniu rząd zajmował się wprawdzie tą kwestią, ale żadnych decyzji nie podjął. Do 1 lipca trzeba znowelizować ustawę, a do tej pory nie ma rządowego projektu - alarmuje Piontkowski.
Dobrą okazją do przypomnienia rządowi, aby nie zwlekał dłużej z realizacją obietnicy zmiany ustawy, jest obchodzona właśnie w Białymstoku 20. rocznica powstania pierwszego w Polsce stacjonarnego Hospicjum "Domu Opatrzności Bożej". Tego samego zdania jest jeden z założycieli tej placówki, obecny jej dyrektor dr Tadeusz Borowski-Beszta. - Czekamy na wycofanie się rządzących z tego szkodliwego pomysłu, aby hospicja traktować tak samo jak dochodowe firmy. Jeżeli rząd nie zmieni tej szkodliwej ustawy, grozi nam bankructwo - wskazuje Borowski-Beszta. Białostockie hospicjum w ciągu 20 lat pomogło prawie 7 tysiącom nieuleczalnie chorych i ich rodzinom. Obecnie dzięki hojnym darczyńcom placówka się rozbudowuje. W nowym skrzydle opiekę ma znaleźć 60 osób. Aby budynek można było oddać do użytku, potrzebne jest na prace wykończeniowe prawie 2,5 mln złotych. Jeżeli jednak ustawa w niezmienionym kształcie zacznie obowiązywać od 1 lipca, raczej nie będzie to możliwe. A sytuacja jest trudna. - Ostatnio na jedno miejsce w kolejce oczekiwało 27 osób, a obecnie mamy tylko 23 łóżka opieki paliatywnej refundowane przez NFZ - mówi doktor Borowski-Beszta.
Adam Białous
Nasz Dziennik Środa, 16 maja 2012, Nr 113 (4348)
Autor: au