Idzie o 600 milionów dla 30 tysięcy esbeków
Treść
Lepiej przeprowadzić naszą konkretną reformę niż narażać ustawę na jej zakwestionowanie przez Trybunał Konstytucyjny - tak uzasadniał wniosek o odrzucenie projektu ustawy odbierającej przywileje emerytalne funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki, złożony przez PiS, i podjęcie pracy tylko nad ustawą złożoną przez PO, poseł Sebastian Karpiniuk. Z dwóch projektów może powstać jeden dobry, który jest w stanie się utrzymać - kontrargumentował poseł Andrzej Dera (PiS). Z kolei Lewica zgłosiła wniosek o odrzucenie obu projektów. Głosowanie dzisiaj. Podczas dyskusji poseł Andrzej Czuma (PO) wskazywał, że PiS miało luksusową sytuację w okresie 2005-2007, ale nie przedstawiło projektu ustawy o pozbawieniu przywilejów emerytalnych byłych funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. A obecny projekt autorstwa tej formacji niesie za sobą ryzyko zakwestionowania jego zapisów przez Trybunał Konstytucyjny, dlatego Czuma złożył wniosek o jego odrzucenie już w pierwszym czytaniu. Oburzony był tym poseł Andrzej Dera. - Wniosek o odrzucenie projektu jest po prostu wnioskiem kuriozalnym - ocenił. - Nie rozumiem tego wniosku, historia, społeczeństwo was oceni - dodał. Wskazywał, że jest to przejaw "arogancji, buty" i przypisywania sobie cudzych pomysłów. - To was boli, że nasz projekt jest szerszy i bardziej kompletny i dlatego chcecie go odrzucić w pierwszym czytaniu - podkreślił. Dera zarzucił Czumie, iż kłamie, mówiąc, że PiS podczas swoich rządów nie przygotowało żadnego projektu dezubekizacyjnego, ponieważ Sejm zajmował się takim projektem. - Bez inicjatyw PiS nie byłoby dezubekizacji - podkreślił Dera, dodając, że po raz pierwszy mamy sytuację, iż prezydent takiej ustawy nie zawetuje, dlatego zawnioskował o pracę w komisjach równocześnie nad oboma projektami. Przed debatą posłowie PiS wskazywali, że jeżeli PO będzie chciała odrzucenia projektu PiS w pierwszym czytaniu i nie opowie się za zmianą Konstytucji, to próba obniżenia emerytur byłym funkcjonariuszom zakończy się fiaskiem. Arkadiusz Mularczyk (PiS) podkreślał, że ustawa na pewno trafi do Trybunału Konstytucyjnego, którego wyrok może być "nieprzewidywalny" i jedynie zmiana Konstytucji może go ochronić. - Dla pełnej jasności, sprawdzenia intencji PO i załatwienia tego ważnego problemu istotne jest, by wprowadzić zmiany do polskiej Konstytucji, które dadzą możliwość pozbawienia praw publicznych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa państwa i uprzywilejowanych świadczeń - powiedział Mularczyk. - Stoimy niewątpliwie przed historyczną szansą podjęcia próby rozliczenia się z niechlubną historią komunistycznego państwa - argumentował już podczas debaty Mularczyk, przedstawiając projekt PiS. - Taki stan jest stanem patologicznym i należy go zmienić - dodał. - Obecny projekt będzie kwestionowany, dlatego jednocześnie złożyliśmy projekt zmiany Konstytucji. Trybunał Konstytucyjny wówczas nie będzie mógł go zakwestionować - kontynuował. Mularczyk powiedział, że ok. 30 tys. byłych esbeków pobiera rocznie ok. 600 mln zł uposażenia, a ci, którzy walczyli za wolne państwo, dostają często minimalne emerytury. Przedstawiając projekt Platformy, poseł Sebastian Karpiniuk (PO) przypomniał, że esbecy mieli szczególne przywileje, zarabiając nawet czterokrotnie więcej niż średnia krajowa, korzystając ponadto z szeregu innych przywilejów. Tymczasem ich działania były skierowane przeciwko wolnościowym dążeniom Narodu i dlatego wysokie emerytury po prostu się im nie należą. Karpiniuk podkreślał, że te przywileje emerytalne są prawami niesłusznie nabytymi i nie zasługują na ochronę, a ustawa przewiduje odebranie jedynie przywilejów niesłusznie nabytych. Odrzucenia obu projektów w pierwszym czytaniu domagał się Janus Zemke (Lewica), argumentując, że oba "łamią fundamenty cywilizowanego prawa" i zakładają domniemanie winy. Krytycyzm wobec ustaw dezubekizacyjnych wykazywał przedstawiciel PSL Stanisław Rakoczy, który jednak opowiedział się za dalszymi pracami w komisji. PiS proponuje, by funkcjonariusze z lat 1957-1989 otrzymywali najniższe uposażenia emerytalne, a czasu służby przed 1957 r. w ogóle nie wliczano by do emerytury. PiS chce ponadto podania do publicznej wiadomości informacji o byłych funkcjonariuszach komunistycznego aparatu bezpieczeństwa oraz ograniczenie pełnienia przez nich funkcji publicznych na 10 lat. Projekt PO zakłada m.in. zmniejszenie świadczeń byłych funkcjonariuszy cywilnych i wojskowych służb specjalnych od lipca 1944 do lipca 1990 r., a także WRON. Zmiany nie dotyczyłyby Milicji Obywatelskiej. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-10-24
Autor: wa