In vitro dzieli PiS
Treść
Prawo i Sprawiedliwość wciąż nie ma jasnego stanowiska w kwestii zakazu sztucznego zapłodnienia. Partia jest wewnętrznie podzielona na zwolenników zakazu in vitro i posłów, którzy widzą możliwość poparcia projektu ustawy bioetycznej autorstwa zespołu kierowanego przez posła PO Jarosława Gowina. Posłowie PiS nie chcą jasno określić, czy poprą projekt ustawy całkowicie zakazującej in vitro, nad którym pracuje kilku ich kolegów z Bolesławem Piechą na czele, bo - jak twierdzą - nie znają jeszcze jego założeń. Tymczasem za projekt posła Gowina zabrał się zespół utworzony z posłów PO, który ma zamiar go "poprawić" i uczynić "mniej restrykcyjnym". Posłowie PO chcą, aby technologia sztucznej prokreacji była dostępna nie tylko dla małżeństw, a część powołanego zespołu sprzeciwia się także zakazowi zamrażania zarodków. - Stanowiska Klubu Parlamentarnego PiS w kwestii in vitro nie ma, bo nie ma jeszcze ostatecznej wersji ustawy. A po tym, jak swoje zmiany wprowadzi do projektu Gowina Platforma, z jego pierwotnych zapisów może nic nie zostać - mówi Elżbieta Rafalska, poseł PiS. - Wtedy projekt ten będzie dla nas całkiem nie do zaakceptowania - dodaje Joachim Brudziński, przewodniczący Zarządu Głównego PiS.
Prawo i Sprawiedliwość nie wypracowało formalnego stanowiska w kwestii in vitro. I wszystko wskazuje na to, że nie będzie go miało, rejterując przed budową ładu moralnego w przestrzeni publicznej. Najpierw poseł Piecha, były wiceminister zdrowia, przekazał nam informacje, że grupa posłów PiS pracuje nad projektem ustawy o zakazie in vitro. Projekt miał być przedstawiony w styczniu. Kilka dni temu przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski stwierdził jednak, że żadnej ustawy zakazującej in vitro nie będzie. Natomiast inny ważny polityk PiS dodał, że partia nie zamierza "jakimś nowym projektem wywoływać wojny ideologicznej". Jednak wczoraj poseł Piecha poinformował nas, że rozmawiał z przewodniczącym Gosiewskim i kontynuuje prace nad projektem. - Kontynuuję przygotowywanie odpowiednich rozwiązań prawnych ewentualnie całkowitego zakazu in vitro z przejściowymi przepisami dotyczącymi tych zarodków, które już są zamrożone. Dalej prowadzimy negocjacje również z profesorami prawa i etyki. Także ustawa jest przygotowywana, a czy będzie poparta przez cały klub, trudno na razie powiedzieć - mówi nam Piecha. Projekt ma być już "prawie gotowy", wymaga tylko końcowego doszlifowania. - Jest to bardzo karkołomne przedsięwzięcie, bo kwestia polega na tym, że można zakazać in vitro, ale już w tej chwili około 10-20 tys. zarodków jest zamrożonych. I co z nimi? Muszą być stworzone przepisy, które umożliwią wykorzystanie tych zarodków. Żeby ich nie zniszczyć. Mam na myśli możliwość stworzenia procedury adopcyjnej tych zarodków - tłumaczy Piecha. Jak podkreśla, po tym, jak cały Klub Parlamentarny PiS zapozna się z gotowym projektem, kierownictwo partii podejmie decyzję, czy skierować go do Sejmu.
Pod koniec stycznia PiS ma przedstawić na kongresie swój nowy program. Mówi się, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego chce odświeżyć swój wizerunek i pozyskać nowy elektorat. Czy dlatego PiS chce być "ostrożne" w sprawie in vitro?
- Wiem, że miała powstać ustawa, która miała absolutnie zakazywać in vitro, ale w sylwestra słyszałam wypowiedź pana prezesa, który jakoś się z tych zapowiedzi wycofywał, mówił, że PiS jeszcze nie ma stanowiska. To mnie bardzo zdumiało, bo wcześniej były głosy, że PiS jest absolutnie przeciw in vitro - potwierdza w rozmowie z nami poseł Anna Sobecka (PiS).
Co zaakceptuje PiS?
Część posłów Prawa i Sprawiedliwości byłaby w stanie poprzeć projekt ustawy bioetycznej posła Gowina. - Cały czas toczy się dyskusja na temat konkretnej ustawy, która by chroniła życie ludzkie, które jest poprzez tę metodę masakrowane. "Nie" dla aborcji i zabijania oraz zamrażania nadliczbowych zarodków. Po pierwsze - to stwierdzenie na pewno wszyscy w PiS poprą. Po drugie - "nie" dla selekcji zarodków. I po trzecie rzecz, która może budzić wątpliwości, to problem warunków poczęcia: w sposób naturalny czy na szkle. To budzi emocje i jest ważne. Ale najbardziej kluczowy jest aspekt ochrony życia - mówi z kolei poseł PiS Tadeusz Cymański.
Najwyraźniej w klubie nie stawia się kwestii in vitro jako niedopuszczalnej, tylko możliwej pod pewnymi warunkami. Postawą kierownictwa i części posłów PiS rozczarowana jest poseł Sobecka.
- Nauczona doświadczeniem wiem, że działalność PiS nie jest, niestety, jednoznaczna. Trzeba to powiedzieć jasno: to, co zrobią i co zrobili do tej pory, to jest skrywane w cichości gabinetów. Żaden zespół do prac nad tą ustawą formalnie nie został powołany, ja nic o tym nie wiem - komentuje Sobecka.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2009-01-07
Autor: wa