Inauguracja Ligi Światowej siatkarzy
Treść
Wyjazdowymi meczami z Brazylią polscy siatkarze zainaugurują dziś i jutro zmagania w grupie D 20. edycji Ligi Światowej. Choć faworytami będą gospodarze, nasi młodzi reprezentanci obiecują walkę i niespodziankę. - Wychodząc na parkiet, każda drużyna ma takie same szanse na zwycięstwo - twierdzi Wojciech Grzyb, środkowy polskiej drużyny.
Liga Światowa będzie pierwszą poważną próbą zespołu prowadzonego przez Daniela Castellaniego. Argentyńczyk na stanowisku selekcjonera naszej kadry zastąpił swego rodaka, Raula Lozano, i ma nadzieję doprowadzić ją do co najmniej podobnych sukcesów. Na razie jednak próbuje młodzież i sprawdza, jak wypadnie w boju i ogniu rywalizacji z naprawdę mocnymi konkurentami. Temu ma służyć tegoroczna LŚ - choć sam trener i prezes PZPS Mirosław Przedpełski marzą o awansie do finału i realizacji wymiernych sportowych celów. Ważniejsze nawet od wyniku będzie jednak zbieranie doświadczeń, ogrywanie się i zgrywanie, mające zaprocentować w przyszłości. W dwunastce, którą zabrał Castellani do Sčn Paulo, znalazło się wielu młodych zawodników, dopiero pukających do bram reprezentacji. Selekcjoner był pod wrażeniem ich postawy i umiejętności podczas zgrupowania w Spale oraz Miliczu i towarzyskich spotkań z Włochami i Egiptem. - Ćwiczyli z ogromnym entuzjazmem i sercem. Z biegiem czasu coraz lepiej funkcjonował też system gry, któremu poświęciliśmy kilka tygodni zajęć - opowiada. Zadowoleni byli także sami siatkarze. - W zespole jest teraz sporo nowych, młodych zawodników, którzy wnoszą dużo zaangażowania, zdrowia i zapału na treningach, co pozytywnie wpływa na tych, nazwijmy ich - nieco starszych - przyznaje Wojciech Grzyb.
Biało-Czerwonym już na samym początku przyjdzie zmierzyć się z najlepszą drużyną świata ostatnich lat, podrażnioną w swych ambicjach niepowodzeniem na igrzyskach olimpijskich w Pekinie - z Brazylią. Faworytami będą oczywiście gospodarze, ale Polacy nie zamierzają składać broni. - Wchodząc na parkiet, każda z drużyn ma szansę na zwycięstwo. Dopiero wydarzenia na boisku pokazują, kto w danym momencie jest akurat lepszy. W sporcie, a zwłaszcza w siatkówce, często się bowiem zdarza tak, że wygrywa się z faworytem, a potem przegrywa z drużynami teoretycznie słabszymi - dodaje środkowy naszej drużyny. W podobnym tonie wypowiada się Bartosz Kurek, bohater niedawnej sparingowej potyczki z Egiptem. - Nie ma znaczenia fakt, że w składzie przeważa młodzież i dopiero się zgrywamy, poznajemy. W każdym meczu będziemy walczyć tylko i wyłącznie o zwycięstwo, nawet w pojedynkach z Brazylią. Tego się od nas oczekuje, tego sami chcemy. Nie może zresztą być inaczej, grać i być kadrze tylko po to, by wyjść na boisko, mija się z celem. Każdy z nas, gdy zakłada koszulkę z białym orłem na piersi, chce wygrywać - mówi.
Bądźmy szczerzy: o sukces w Sčo Paulo będzie ciężko, szalenie ciężko. Wie o tym Castellani, który na pewno nie wymaga od swoich podopiecznych zwycięstw za wszelką cenę, a ewentualną porażkę przyjmie z kamienną twarzą Argentyńczyk jest zbyt mądrym i doświadczonym szkoleniowcem, by oczekiwać sukcesów po kilku tygodniach pracy - choć oczywiście wierzy, że jego podopieczni mogą sprawić niespodziankę. Ważniejsze nawet od wyniku będzie dla nowego trenera naszej kadry zaangażowanie i postawa zawodników. Jeśli zostawią na boisku serce i zdrowie, dadzą z siebie wszystko - spotka ich dobre słowo, niezależnie od wszystkiego.
Piotr Skrobisz
Kadra na mecz z Brazylią:
rozgrywający: Grzegorz Łomacz, Paweł Woicki; przyjmujący: Michał Bąkiewicz, Zbigniew Bartman, Bartosz Kurek, Michał Ruciak; środkowi: Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski, Wojciech Grzyb; atakujący: Jakub Jarosz, Marcel Gromadowski; libero: Krzysztof Ignaczak
Terminarz meczów Polski w grupie D:
13 i 14 czerwca - Brazylia (Sčo Paulo), 19 i 21 czerwca - Wenezuela (Caracas), 27 i 28 czerwca - Brazylia (Łódź), 3 i 4 lipca - Wenezuela (Wrocław), 10 i 11 lipca - Finlandia (Tampere), 15 i 16 lipca - Finlandia (Bydgoszcz)
"Nasz Dziennik" 2009-06-13
Autor: wa