IPN ma problem z lustracją
Treść
Prokuratorzy Biura Lustracyjnego IPN powinni niezwłocznie wszcząć postępowanie sprawdzające, czy eurodeputowani Marek Siwiec, Dariusz Rosati, Bernard Wojciechowski, Wiesław Kuc i Marcin Libicki dopuścili się kłamstwa lustracyjnego - uważają parlamentarzyści, twórcy ustawy o udostępnianiu informacji o dokumentach państwa komunistycznego. Negatywny dla europosłów wynik postępowania sądowego oznaczałby, zgodnie z ustawą, zakaz pełnienia funkcji publicznych przez dziesięć lat. Ale choć przepisy są w tym przypadku jasne, IPN ma wątpliwości, czy w związku z wejściem w życie nowej ustawy mogą przeprowadzić postępowanie wobec wybranych wcześniej eurodeputowanych. A to może oznaczać, że ewentualne kłamstwo lustracyjne pozostanie bez żadnych sankcji. W poniedziałek IPN opublikował kolejne katalogi zawierające informacje o związkach osób pełniących funkcje publiczne ze służbami bezpieczeństwa PRL. Jak wynika z informacji Instytutu Pamięci Narodowej, kilku obecnych eurodeputowanych: Marek Siwiec, Dariusz Rosati, Bernard Wojciechowski, Marcin Libicki i Wiesław Kuc, znalazło się w gronie współpracowników służb specjalnych reżimu komunistycznego. Wśród tajnych współpracowników widnieje jeszcze Stanisław Jałowiecki z Platformy Obywatelskiej. Wszyscy oni w składanych wcześniej oświadczeniach lustracyjnych zapewniali, że nie byli tajnymi współpracownikami służb specjalnych PRL. Jałowiecki w wyniku postępowania lustracyjnego został już w tym roku prawomocnie uznany za kłamcę lustracyjnego. Podobne postępowania - sprawdzające prawdziwość oświadczeń lustracyjnych - powinien wszcząć IPN w stosunku do pozostałych eurodeputowanych, których oświadczenia w kontekście zawartości katalogów mogą okazać się nieprawdziwe. Powinien, ale nie wie, czy może. - Problem polega na tym, że nowa ustawa lustracyjna, ta znowelizowana przez prezydenta, wprowadziła nowe, bardziej szczegółowe oświadczenia lustracyjne. Nie wiem, czy na podstawie starego oświadczenia lustracyjnego, takiego jakie w przeszłości składali kandydaci do Parlamentu Europejskiego, można wszczynać postępowanie lustracyjne przewidziane przez nową ustawę - mówi Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN. Pytany przez nas o całą sprawę radca prawny Biura Lustracyjnego IPN obsługujący specjalną "lustracyjną infolinię" mówi krótko: "Nie jest mi znane oświadczenie ani Rosatiego, ani Siwca i pozostałych posłów, więc nie mogę się do tego ustosunkować". Wątpliwości w tej sprawie Arseniuk zobowiązał się wyjaśnić z dyrekcją Biura Lustracyjnego, jednak wczoraj odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Brakiem wszczęcia postępowań lustracyjnych dotyczących eurodeputowanych zaskoczeni są posłowie, którzy przygotowali ustawę lustracyjną. - Wszelkie niejasności czy wątpliwości w tej sprawie powinny być wyjaśniane już w trybie orzecznictwa sądowego. Nie ma przesłanek, by postępowania lustracyjnego nie wszczynać - mówi poseł Sebastian Karpiniuk (PO), jeden z twórców ustawy o udostępnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa publicznego. Wątpliwości pracowników IPN mogą zaskakiwać tym bardziej, że przepisy ustawy lustracyjnej bardzo dokładnie precyzują zakres i tryb postępowania sprawdzającego, czy nie doszło do popełnienia kłamstwa lustracyjnego. Artykuł 20 punkt 2 ustawy stwierdza wyraźnie: "Prokurator Biura Lustracyjnego lub prokurator oddziałowego biura lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej występuje z wnioskiem do sądu w przypadku powstania wątpliwości co do zgodności oświadczenia lustracyjnego z prawdą". - Ustawa mówi wyraźnie, takie postępowanie powinno być niezwłocznie wszczęte. Bez żadnych sentymentów - uważa poseł Stanisław Pięta (PiS), który przewodniczył pracom nad ustawą. Równie istotny jest art. 21a punkt 2a ustawy, który precyzuje, że "Wydając orzeczenie stwierdzające fakt złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, sąd orzeka utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach powszechnych organu i członka organu jednostki samorządu terytorialnego oraz organu jednostki pomocniczej jednostki samorządu terytorialnego, której obowiązek utworzenia wynika z ustawy, na okres od 3 do 10 lat". - Byłem przeciwnikiem utrzymania w mocy oświadczeń lustracyjnych. Ale skoro taki zapis został w ustawie utrzymany, to ci eurodeputowani podlegają jej rygorowi. IPN ma ustawowe obowiązki z tym związane i powinien niezwłocznie wszcząć postępowanie lustracyjne. Nie rozumiem, dlaczego po opublikowaniu informacji w katalogach tego nie uczynił - mówi poseł Zbigniew Girzyński (PiS), współtwórca ustawy lustracyjnej. Wnioski o wszczęcie postępowania lustracyjnego i sprostowanie informacji zawartych w katalogach IPN mogą złożyć również eurodeputowani, którzy czują się pomówieni zawartymi w nich informacjami o współpracy z bezpieką w okresie PRL. Choć zarówno Siwiec, Libicki, jak i Rosati zapewniają, że informacje IPN są nieprawdziwe oraz że nigdy nie współpracowali z peerelowskimi służbami specjalnymi, to jednak - jak wynika z naszych informacji, do wczoraj żaden z nich nie złożył wniosku o autolustrację. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-11-22
Autor: wa