Jak NFZ na chorych zaoszczędził...
Treść
Część obłożnie chorych, niepełnosprawnych, po wylewach, operacjach czy ciężkich urazach zostanie bez domowej opieki pielęgniarskiej. To wynik oszczędności, jakie wprowadziło Ministerstwo Zdrowia i NFZ. Tylko na Podkarpaciu zamiast 25 mln zł NFZ wyda 11 mln zł na usługi pielęgniarek zadaniowych.
W Polsce z opieki pielęgniarek zadaniowych, które dawały zastrzyki, podłączały kroplówki, podawały leki, korzystało 80 tysięcy obłożnie chorych pacjentów w domach rodzinnych i domach pomocy społecznej. Koszt miesięcznego funkcjonowania jednej pielęgniarki zadaniowej zróżnicowany w zależności od liczby pacjentów i zadań to średnio 5 tys. złotych. W 2009 roku tylko na Podkarpaciu forma zadaniowa opieki nad chorymi pacjentami kosztowała NFZ ponad 25 mln złotych.
Od 1 marca w ramach oszczędności zlikwidowano opiekę pielęgniarek zadaniowych, zastępując ją opieką długoterminową. W efekcie w tym roku na długoterminową opiekę nad 1500 pacjentami przeniesionymi z tzw. opieki zadaniowej przewidziano w planie finansowym NFZ tylko 11 mln złotych. - Pod koniec lutego br. ogłosiliśmy konkurs, na podstawie którego obowiązki pielęgniarek zadaniowych przeszły do tzw. opieki długoterminowej. Spośród ponad 60 pielęgniarek zadaniowych, które zgłosiły się do konkursu, zakontraktowaliśmy ponad 50. Teraz będą one miały pod swoją opieką 1250 pacjentów - powiedział nam Marek Jakubowicz, rzecznik podkarpackiego oddziału NFZ w Rzeszowie.
Teraz pielęgniarki prowadzące opiekę długoterminową będą się zajmować obłożnie chorymi, których sprawność mierzona w 60-punktowej skali Barthel, określającej stopień samodzielności pacjenta, nie przekracza 40 punktów. Pozostali pacjenci, którzy wymagają opieki domowej, ale mają powyżej 40 punktów w skali Barthel, prawa do opieki pielęgniarskiej w domu już nie mają. Nie pomogły protesty pacjentów i ich rodzin. Podkarpacki NFZ ma za mało pieniędzy. - W porównaniu do ubiegłego roku zabrakło pieniędzy na opiekę nad grupą około 250 pacjentów, nad którymi pieczę sprawowały pielęgniarki zadaniowe - dodaje rzecznik rzeszowskiego oddziału NFZ. To oznacza, że chorzy ci wypadli spod domowej opieki pielęgniarskiej.
Łącznie na Podkarpaciu objętych leczeniem długoterminowym pozostaje ok. 2,3 tys. pacjentów. W jednej z rzeszowskich przychodni udało się objąć opieką długoterminową zaledwie jedną trzecią pacjentów. Pozostali, którymi dotąd zajmowały się pielęgniarki zadaniowe, zostali pozostawieni sami sobie. W Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej "Rodzinny" w Przemyślu domową opieką pielęgniarską było objętych około 60 pacjentów. Brak środków ograniczył tę liczbę do 15. Tym samym wydłuża się kolejka osób oczekujących na pomoc, a biorąc pod uwagę, że często chodzi o osoby starsze i schorowane, wiele z nich może nie doczekać pomocy pielęgniarskiej.
Likwidacja stanowisk pielęgniarek zadaniowych to wynik szukania oszczędności. Wysokie koszty funkcjonowania pielęgniarek nie przekonują jednak rodzin obłożnie chorych pacjentów, które są zbulwersowane decyzjami urzędniczymi. Podobnego zdania są pielęgniarki. W ocenie Izabeli Kowalskiej, przewodniczącej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Rzeszowie, w sytuacji, kiedy dostęp do usług medycznych i leczenia szpitalnego jest coraz trudniejszy, nie można oszczędzać na pacjentach leczonych w domach. - Decyzje Ministerstwa Zdrowia i NFZ nie mają nic wspólnego z dobrem pacjentów. Przeciwnie, godzą w założenia służby zdrowia, która ma zapewnić możliwie najlepszą opiekę pacjentowi, także leczonemu w warunkach domowych - uważa Izabela Kowalska.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2010-03-09
Autor: jc