Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jaki Małysz w Predazzo?

Treść

Być może nie będzie jeszcze optymalnie, ale lepiej - na pewno. Tak przynajmniej uważa trener polskich skoczków narciarskich, który na kolejne konkursy Pucharu Świata zabrał do szwajcarskiego Engelberga Adama Małysza, Kamila Stocha, Łukasza Rutkowskiego, Marcina Bachledę i Piotra Żyłę. Już dawno żadnego konkursu nie oczekiwaliśmy z takim zainteresowaniem, nadziejami i zarazem obawami. Nasi sezon rozpoczęli fatalnie, skakali źle, krótko, zajmowali odległe miejsca. Zaniepokojony takim obrotem sprawy Kruczek postanowił wycofać swych podopiecznych z zawodów w Predazzo, zalecając im tygodniowy trening na 90-metrowej skoczni w austriackim Ramsau. Kilka spokojnych dni miało dać odpowiedź na pytanie - dlaczego było, jak było - i pomóc w znalezieniu recepty. Czy pomogło? Młody trener naszej kadry był zadowolony z ostatnich zajęć. Jak sam przyznał, nie wszystko udało się naprawić w stu procentach, każdy element został jednak w jakimś stopniu poprawiony. - Przeprowadziliśmy szereg testów, biomechanik Piotr Krężałek dokładnie analizował skoki zawodników i zasugerował pewne zmiany, nad którymi pracowaliśmy i będziemy pracowali nadal - powiedział Kruczek. Treningi w Ramsau potwierdziły, że nasi są doskonale przygotowani do sezonu i w sferze motorycznej prezentują się znakomicie - problem tkwi w innych kwestiach, przede wszystkim w technice, błędach popełnianych na progu. Czy i jaki skutek przyniosła "naprawa" polskich skoczków, przekonamy się szybko. Dziś w Engelbergu odbędą się kwalifikacje, jutro i w niedzielę dwa konkursy. - Wierzymy, że podczas weekendu osiągniemy lepsze wyniki niż dotychczas - przyznał Kruczek. Po pięciu konkursach liderem klasyfikacji PŚ jest fantastycznie dysponowany Simon Ammann. Szwajcar zgromadził na koncie 425 punktów, wyprzedza Austriaka Gregora Schlierenzauera (350) i Fina Ville'go Larinto (205). Małysz zajmuje odległe, 29. miejsce (28 pkt), ale jak pamiętamy, w Predazzo nie startował. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-12-19

Autor: wa