Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jaruzelski znów dostanie więcej

Treść

Gołosłowne, nietrafne, nie sposób ich p odzielić - tak Trybunał Konstytucyjny zbijał argumenty posłów Lewicy kwestionujących zgodność z Konstytucją ustawy obniżającej uprzywilejowane emerytury byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Trybunał uznał obiekcje parlamentarzystów tylko w punkcie dotyczącym obniżenia świadczeń członkom WRON, orzekając, że może to dotyczyć okresu wyłącznie od chwili powstania tego organu. Oznacza to, że jeszcze żyjący jej członkowie, m.in. Wojciech Jaruzelski, znowu będą otrzymywali wysokie emerytury.
Trybunał Konstytucyjny nie pozostawił suchej nitki na zdecydowanej większości argumentów podnoszonych przez posłów Lewicy, którym nie podobało się obniżenie wysokich emerytur byłym funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki. Trybunał uznał, że ustawodawca miał prawo zmniejszyć uprzywilejowane świadczenia byłym esbekom, ponieważ uzyskali je oni niesłusznie.
Sędzia sprawozdawca prof. Andrzej Rzepliński w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że policja polityczna w PRL miała za zadanie utrzymywać władzę komunistyczną, nie przestrzegała przy tym praw człowieka. - W różnych czasach stosowano terror, poniżanie, inwigilację, łamano prawa człowieka. A zawsze chodziło o podtrzymanie reżimu państwa komunistycznego - wskazywał Rzepliński. Stwierdzenia te wywoływały pomruki niezadowolenia wśród licznie wypełniających salę Trybunału byłych funkcjonariuszy bezpieki PRL.
Rzepliński podkreślił, że Trybunał nie ocenia motywacji młodych ludzi, którzy dobrowolnie decydowali się podjąć pracę w organach. Dodał, że podtrzymując system komunistyczny, funkcjonariusze bezpieki otrzymywali w nagrodę bezkarność, wysokie pensje, a także uprzywilejowane świadczenia emerytalne.
Trybunał podkreślił, iż w oparciu o wartości aksjologiczne wyrażone m.in. w preambule Konstytucji i licznych aktach międzynarodowych ustawodawca miał prawo do negatywnej oceny organizacji bezpieczeństwa i wyciągnięcia z tej oceny "wniosków ustawodawczych" w postaci obniżenia esbeckich emerytur. Rzepliński wskazywał, że negatywnie o SB mówili sami politycy Lewicy, którzy teraz domagali się uznania nowelizacji za niekonstytucyjną. Zbigniew Siemiątkowski np. mówił, iż w SB "działo się źle", a współautor skargi - prof. Jan Widacki, przyznawał, że wśród weryfikowanych esbeków jest wielu, którzy "nie rozumieją moralnej różnicy między podsłuchiwaniem obcego szpiega a podsłuchiwaniem biskupa". Trybunał podkreślił, że nie ma znaku równości między pozytywną weryfikacją byłych funkcjonariuszy służb PRL w 1990 r. a wyrokiem uniewinniającym. Sama zaś pozytywna weryfikacja nie może być traktowana jako świadectwo moralności, o czym zresztą świadczy kilkanaście śledztw dotyczących pozytywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL, którzy służyli także w służbach specjalnych III RP.
Trybunał uznał za bezzasadne zarzuty, że obniżenie emerytur funkcjonariuszom służb PRL miało na celu ich poniżenie. Rzepliński zaznaczył, że także i dziś średnie ich świadczenia są wyższe niż zwykłych emerytów, co oznacza, że mają "godne zabezpieczenie emerytalne". Według danych uzyskanych przez Trybunał Konstytucyjny, wynosi ona 2,6 tys. zł, a średnia emerytura z ZUS - 1,6 tys. zł, czyli "jest i tak półtora raza wyższa od przeciętnej emerytury".
Trybunał uznał, że niekonstytucyjne jest obniżenie wyższych emerytur członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, wskazując, że nie można było obniżać ich świadczeń za czas ich działalności przed grudniem 1981 r., ale dopiero po tym okresie. Samą WRON sędzia nazwał "nielegalną władzą", i dlatego ustawodawca mógł wprowadzić zmiany w emeryturach jej członków. Do wyroku zgłoszonych zostało 5 zdań odrębnych.
- W zasadniczym nurcie utrzymały się zapisy ustawy, która proponuje fundamentalne przywrócenie wiary w racjonalną i uczciwą postawę Polaków przed 1990 rokiem i zamyka pewien rozdział w historii Polski - uważa poseł PO Sebastian Karpiniuk, który jest zadowolony z wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Przyznał, że w przypadku przywilejów emerytalnych członków WRON były wątpliwości prawników. - I to zostało dzisiaj zakwestionowane, ale główny, podstawowy nurt ustawy został utrzymany. Ci ludzie, którzy zachowali się uczciwie w tamtym systemie, mogą dzisiaj mieć satysfakcję - zaznaczył poseł PO. Według posła Andrzeja Dery (PiS), odebranie przywilejów esbeckim emerytom jest "przywracaniem elementarnej społecznej sprawiedliwości".
Wyrok TK krytykują natomiast przedstawiciele lewicy. Zdaniem Jana Widackiego (Demokratyczne Koło Poselskie Stronnictwa Demokratycznego), jest to "porażka Trybunału i porażka Polski jako państwa prawa", przy czym - w jego opinii - "polityka wzięła górę nad prawem". W ocenie posła Widackiego, uzasadnienie prof. Andrzeja Rzeplińskiego zawierało "czystą politykę i historię", a nie wywody prawnicze - w przeciwieństwie do zdań odrębnych pięciu sędziów.
- Pięć zdań odrębnych to jest sytuacja, która nie pamiętam, żeby się zdarzyła w Trybunale Konstytucyjnym. To świadczy o bardzo kontrowersyjnym charakterze tego problemu - mówi wiceszefowa SLD Jolanta Szymanek-Deresz. Politykom lewicy wtórują byli szefowie Urzędu Ochrony Państwa. Andrzej Milczanowski i Gromosław Czempiński uważają, że wczorajszy wyrok to decyzja polityczna. Czempiński zapowiada odwołanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Jak powiedział dziennikarzom poseł Grzegorz Karpiński (PO), raczej nie należy się spodziewać nowelizacji ustawy, która ponownie odebrałaby wyższe emerytury członkom WRON. Z kolei Andrzej Dera postuluje wprowadzenie takiej regulacji w przyszłości. Dziewięciu żyjącym członkom WRON, m.in. Jaruzelskiemu, po wprowadzeniu zakwestionowanych wczoraj przez Trybunał przepisów obniżono emerytury o połowę, z ok. 8,5 tys. zł do 4,1 tys. złotych.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-02-25

Autor: jc