Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jubileusz Schumachera

Treść

Niedzielne Grand Prix Belgii, dwunasta tegoroczna eliminacja mistrzostw świata Formuły 1, będzie szczególne dla Michaela Schumachera. To właśnie na tej imprezie, przed... 20 laty, Niemiec debiutował w najważniejszej klasie wyścigowej, od razu zwracając na siebie uwagę obserwatorów. - Ale ten czas mija - skwitował swój wyjątkowy jubileusz.
W 1991 roku Schumacher (dziś Mercedes GP), późniejszy siedmiokrotny mistrz świata, związał się z zespołem Jordan-Ford. Co ciekawe, wystartował w jego barwach raz, właśnie w Belgii. Zajął siódme miejsce w kwalifikacjach, niedzielnych zmagań nie ukończył z powodu awarii silnika, ale od razu z propozycją umowy zwrócili się do niego inni. Możniejsi. Przeszedł do stajni Benetton-Ford, w której dokończył sezon, zajmując m.in. piąte miejsce na legendarnej Monzy. 30 sierpnia 1992 roku odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo. Oczywiście w... Belgii. Potem na torze Spa-Francorchamps był jeszcze najlepszy w latach 1995-1997 i 2001-2002. - Ciężko uwierzyć, jak ten czas szybko minął. Przez 20 lat wiele się zmieniło, zmieniła się Formuła, taki sam pozostał jednak tor Spa - wyjątkowy pod każdym względem. Mam do niego szczególny sentyment, bo właśnie na nim wydarzyło się wiele kluczowych rzeczy w mojej karierze - powiedział Schumacher. Niedzielny wyścig będzie miał dla Niemca ogromne znaczenie, ale raczej nie ma szans, by swój jubileusz uczcił sukcesem.
Formuła 1 wróci na Spa po czterotygodniowych wakacjach. W roli lidera i głównego kandydata do mistrzostwa wystąpi młodszy rodak "Schumiego" - Sebastian Vettel (Red Bull), który w tym sezonie odniósł już sześć zwycięstw. Poza tym cztery razy był drugi i raz czwarty. Najgroźniejszych rywali Niemiec będzie miał zapewne w koledze z zespołu, Australijczyku Marku Webberze, Brytyjczykach z McLarena, czyli Lewisie Hamiltonie i Jensonie Buttonie, oraz Hiszpanie Fernando Alonso (Ferrari). A z jakimi nadziejami w Belgii zjawi się ekipa Roberta Kubicy (wciąż przechodzącego rehabilitację), czyli Lotus-Renault? Sporymi. W Enstone wszyscy liczą na dobry wynik, dobry, czyli oba bolidy w punktowej dziesiątce. - Wprowadziliśmy ulepszenia, które powinny przywrócić uśmiech na nasze twarze. Mam na myśli nową płytę podłogową, przeprojektowany układ wydechowy i inne ustawienie tylnego zawieszenia. To są naprawdę olbrzymie zmiany i za nimi powinny pójść wyniki. Musimy dogonić Mercedesa, który zabrał nam czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów - powiedział Eric Boullier, szef zespołu. Nie jest jednak tajemnicą, że team myśli już o kolejnym sezonie. - Dziś już większość nowinek aerodynamicznych projektowanych jest z myślą o przyszłorocznym modelu bolidu - przyznał James Allison, dyrektor techniczny ekipy.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-08-25

Autor: jc