Komendant bez koncepcji
Treść
Nadinspektor Marek Działoszyński oficjalnie objął wczoraj obowiązki komendanta głównego policji. Nie przedstawił jednak żadnych planów ani koncepcji, zapowiedział jedynie kontynuację "przybliżania policji do społeczeństwa".
Działoszyński zastąpił na stanowisku Andrzeja Matejuka. Nowy komendant chce kontynuować "przybliżanie policji do społeczeństwa" poprzez skracanie czasu oczekiwania na reakcję policji po zgłoszeniu. Innych szczegółów "przybliżania" wczoraj nie podał, tłumacząc, że jest jeszcze na nie za wcześnie.
- Obywatel, który potrzebuje pomocy, ma prawo spodziewać się jej jak najprędzej, w jak najlepszej jakości - powiedział Działoszyński. Zapewnił, że nie planuje na razie żadnych działań kadrowych. - Nie ma powodów do tego, żeby robić jakieś czystki. To jest sprawdzony zespół ludzi. Policjanci, którzy należycie pracują i zechcą realizować politykę działań policji, nie mają powodów do obaw - podkreślił.
Na razie wiadomo, że nowy komendant miał jedne z najsłabszych statystyk wykrywalności przestępstw w kraju. Jego zwierzchnikom to nie przeszkadza. - Statystyki są ważne, ale nie najważniejsze - oświadczył szef MSZ Marek Cichocki. Przekonywał, że obecnie najważniejszym zadaniem dla nowego komendanta będzie zapewnienie bezpieczeństwa w czasie Euro 2012. Po co więc zmieniano dotychczasowego szefa policji?
- Poza zmianami personalno-politycznymi i rozgrywkami osobistymi z Grzegorzem Schetyną w obozie władzy prawdopodobnie roszada ta nie ma żadnego znaczenia dla pracy funkcjonariuszy - ocenia Jarosław Zieliński, wiceszef sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Jednym z najważniejszych tematów dla środowiska policjantów są obecnie plany wprowadzenia reformy emerytalnej. Jej założenia oraz sam projekt ustawy mają trafić do konsultacji społecznych. Nowy komendant zapewniał wczoraj, że funkcjonariusze nie muszą się obawiać nadchodzących zmian w zasadach przyznawania policyjnych emerytur. Podkreślał, że dla tych, którzy chcą pracować w policji, będą one korzystne. Zapewnił jednocześnie, że nowe zasady "nie przyniosą policjantom żadnych negatywnych skutków". Według MSW, reforma systemu emerytalnego służb mundurowych ma wejść w życie prawdopodobnie za rok i objąć tylko tych funkcjonariuszy, którzy rozpoczną służbę po tym terminie. Minister spraw wewnętrznych zapowiedział, że do uzyskania uprawnień emerytalnych ważne będą staż służby i wiek potencjalnego emeryta. 25 lat służby i 55 lat życia dadzą uprawnienia do nabycia tego świadczenia przez funkcjonariusza. Zostanie też zmieniona podstawa naliczenia emerytury: nie od ostatniej pensji, tylko z wybranych 36 miesięcy.
- Pewnie o takie poparcie chodzi nowej ekipie w MSW, a więc o ludzi, którzy będą posłusznie zmierzać do zmian w systemie emerytalnym - ocenia poseł Jarosław Zieliński (PiS). I zauważa, że jeśli zmiany mają objąć jedynie nowych policjantów, to znaczy, że nie przyniosą większych oszczędności. - Można liczyć tylko na efekt psychologiczny. Opinia publiczna będzie przekonana, że policja została pozbawiona przywilejów. Znam wielu policjantów i chyba tylko 1 proc. z nich odchodzi po 15 latach służby - zaznacza Zieliński.
Jaki będzie ostateczny kształt reformy, zobaczymy za rok. Dotychczas rząd PO - PSL wyraźnie obawiał się zmian w policji. Same zapowiedzi kończyły się masowymi odejściami ze służby. Obecnie w policji jest ponad 6 tys. wakatów. - Odejście starego funkcjonariusza i przygotowanie nowego sporo kosztuje - przypomina poseł PiS.
Tymczasem pytań o działalność policji jest o wiele więcej. Przede wszystkim - jej polityczne zaangażowanie, chociażby podczas tzw. wojny z kibicami wznoszącymi krytyczne dla władzy hasła. Jednak odchodzący ze stanowiska komendant Andrzej Matejuk uważa, że w ciągu ostatnich 4 lat policja pracowała dobrze, a on sam musiał zmagać się ze skutkami kryzysu, a dokładnie - cięć budżetowych, które zaordynował rząd. W czasie gdy policjanci musieli wyruszać w piesze patrole, bo trzeba było oszczędzać paliwo, koalicja zatrudniała w administracji tysiące nowych urzędników. - Musieliśmy się zastanawiać, jak zarządzać pieniędzmi, aby realizować oczekiwania społeczne. Uważam, że te zadania policja wykonała dobrze - ocenił odchodzący komendant. - Rozstajemy się w poczuciu dobrze wykonanych obowiązków - powiedział o Matejuku minister Jacek Cichocki. I ocenił, że w ostatnich miesiącach sukcesem policji było zapewnienie bezpieczeństwa podczas sprawowania przez Polskę prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. - Zarówno pod względem bezpieczeństwa, jak i logistycznym to było duże wyzwanie, kilkanaście miesięcy przygotowań, ćwiczeń, zmian. To było wyzwanie, któremu policja sprostała perfekcyjnie - podkreślił Cichocki.
Marek Działoszyński był dotychczas komendantem wojewódzkim policji w Łodzi. Urodził się w 1962 r. w Trzebiatowie na Pomorzu Zachodnim. Jest absolwentem wydziału prawa i administracji filii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Służbę rozpoczął w 1985 roku. Rozpoczynał od pracy patrolowej, później objął stanowisko inspektora operacyjno-dochodzeniowego, a od lutego 1991 r. był komendantem komisariatu w Skwierzynie. Od 1999 r. pełnił służbę w strukturach Biura Spraw Wewnętrznych KGP i w styczniu 2006 r. przyjął na siebie obowiązki dyrektora tego biura. Szefem łódzkiej policji został 14 listopada 2008 roku.
Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik Wtorek, 10 stycznia 2012, Nr 7 (4242)
Autor: au