Komisja chce odpowiedzialności prokuratorów
Treść
Sejmowa komisja śledcza będzie wnioskować o postawienie zarzutów niektórym policjantom i prokuratorom z Płocka i Warszawy w związku ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - poinformował poseł Zbigniew Wassermann (PiS). Wczoraj prezydium komisji spotkało się z prokuratorami z Gdańska prowadzącymi śledztwo w tej sprawie.
Wassermann powiedział, że z pracy komisji wynika, iż można już mówić o odpowiedzialności "części osób z policji i prokuratury płockiej" oraz Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie porwania Olewnika. Poseł podkreśla, że komisja chciałaby, aby zarzuty zostały postawione tym osobom w ramach śledztwa prowadzonego przez gdańską prokuraturę. - Aby ci, którzy popełniali rażące błędy, mieli świadomość, że za to trzeba zapłacić - argumentował Wassermann. - Komisja poznała mechanizmy, jak mogło dojść do tego, że śledztwo nie zakończyło się w ciągu 3 miesięcy, a tak mogło być - mówił przewodniczący sejmowej komisji Marek Biernacki (PO).
Wczoraj prezydium komisji spotkało się z prokuratorami z Gdańska prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Biernacki powiedział dziennikarzom, że poruszano m.in. sprawę rzekomo samobójczej śmierci strażnika więziennego w Olsztynie. Poseł poinformował, że ten wątek jest badany przez prokuraturę, dodając, iż do komisji dotarł raport resortu sprawiedliwości na temat śmierci strażnika. - Jesteśmy zaniepokojeni czwartym już samobójstwem w tej sprawie, tym razem strażnika - mówił Wassermann. - Raport jest bardzo ogólnikowy, nie udziela odpowiedzi na zasadnicze pytania, budzi u mnie pewien niedosyt - dodał. Według posła, stwierdzenie, że popełnił on samobójstwo, nie rozwiązuje sprawy. - Należy zbadać, czy ktoś wpływał na tego strażnika - mówi Wassermann. Ocenia, iż żaden "poważny prawnik" nie powie, że to, iż pilnował on Wojciecha Franiewskiego, który miał kierować porwaniem Olewnika, w chwili, gdy popełnił samobójstwo, nie ma wpływu na sprawę. Również Biernacki wskazuje, że ten okres życia strażnika, kiedy "doszło do samobójstwa Franiewskiego", które nadal budzi pewne wątpliwości, mimo że śledztwo jest umorzone, musi zostać zbadany. Posłowie mają wiele pytań do wiceministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego w związku z tym raportem, dlatego pod koniec sierpnia odbędzie się posiedzenie z jego udziałem.
Podczas rozmów z prokuratorami poruszano również problem decyzji sądu o wypuszczeniu z więzienia podejrzanego o udział w grupie przestępczej, która planowała porwanie Krzysztofa Olewnika, Jacka K. - Jest także interesujące dla komisji, czy prokuratura wygra bój z płockim wymiarem sprawiedliwości o areszt dla podejrzanego Jacka K. Można liczyć, że ma on istotną wiedzę i jest takim łącznikiem na wyższy poziom w tej sprawie - ocenia Wassermann. Jego zdaniem, "ta sprawa nie ma szczęścia do płockich organów sprawiedliwości", o czym świadczą wcześniejsze "rażące błędy" płockiej policji i prokuratury. Decyzja sądu o zwolnieniu Jacka K. jest zdaniem posła zaskakująca i oznacza, iż kwestionuje on podstawy materiału dowodowego, a przecież prokuratura "wzmocniła jeszcze swoje dowody". - Nie powinny się te postępowania toczyć w Płocku, w którym rozgrywa się cała sprawa - uważa Biernacki. - Werdykt wydawał sąd płocki, który powinien być chyba wyłączony z tego postępowania - dodał.
Wczoraj Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku złożyła zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Płocku, który nie przedłużył aresztu wobec Jacka K. - W naszej ocenie, materiał dowodowy zgromadzony przeciwko Jackowi K., wbrew temu, co twierdzi sąd, w wysokim stopniu uprawdopodabnia popełnienie zarzucanych mu czynów. Poza tym istnieje realna możliwość matactwa ze strony podejrzanego, co już wcześniej próbował robić - powiedział wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Zbigniew Niemczyk.
Po spotkaniu z posłami Niemczyk mówił, że śledztwo jest szeroko zakrojone i pojawiają się nowe wątki, blisko trzydzieści.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-08-07
Autor: wa