Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja nie chce poprawek

Treść

Przyjęcie ustaw emerytalnych bez poprawek zarekomendowała wczoraj Senatowi senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej. Ustawami dotyczącymi zaopatrzenia emerytalnego pracowników służb mundurowych i podniesienia wieku emerytalnego senatorowie zajmą się podczas przyszłotygodniowego, jednodniowego posiedzenia Senatu - 23 maja.

Jeżeli cały Senat przychyli się do wyrażonego wczoraj stanowiska senackiej komisji rodziny o przyjęciu ustaw emerytalnych: o emeryturach pracowników służb mundurowych i w sprawie podniesienia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat, bez jakichkolwiek poprawek, ustawy uchwalone w piątek przez Sejm trafią od razu na biurko prezydenta do podpisu. Wśród poprawek, które nie znalazły uznania większości członków komisji, była m.in. ta dotycząca wyrównania kwoty częściowej emerytury do wysokości minimalnej emerytury. Rząd zgłosił koncepcję emerytur częściowych, aby w ten sposób uspokoić tych, którzy boją się, że - choćby ze względu na stan zdrowia - nie będą w stanie pracować do 67. roku życia. Wprowadził więc możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę - w wieku 62 lat dla kobiet z przynajmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym i w wieku 65 lat dla mężczyzn z 40-letnim stażem. Nie dość jednak, iż wypłata emerytur częściowych będzie pomniejszać kapitał emerytalny przyszłego emeryta, to będzie ona wynosić połowę wyliczonej na dany moment emerytury. W rezultacie emerytury częściowe osób, które osiągały niewysokie czy nawet średnie dochody, mogą przypominać raczej kwoty zasiłków z pomocy społecznej.
O to, aby parlament podtrzymał błyskawiczne tempo prac nad rządowymi ustawami emerytalnymi, w senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej najbardziej zdawał się dbać jeden z najnowszych nabytków Donalda Tuska dla klubu Platformy - Jan Filip Libicki. Były poseł PiS i PJN zgłosił wnioski, aby zarówno ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego, jak i o emeryturach służb mundurowych przyjąć bez poprawek. Opiniując ustawę o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, zakładającą podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, komisja napotkała jednak pewien problem. Podczas tury głosowań nie przyjęła wniosku opozycji o odrzucenie ustawy w całości, nie przegłosowała również, aby przyjąć ustawę bez poprawek (w głosowaniu był remis). Następnie jednak komisja nie przyjęła żadnej z zaproponowanych poprawek. Jej przewodniczący Mieczysław Augustyn (PO) uznał, że wyniki głosowań wskazują, iż skoro komisja nie zgodziła się na przyjęcie ustawy bez poprawek, ale żadnej z poprawek nie przyjęła, to oznacza, iż w sprawie ustawy nie ma swojego stanowiska, a takie stanowisko mieć powinna. Zarządził więc powtórne głosowanie - najpierw w sprawie wniosku o odrzucenie ustawy, następnie - przyjęcia jej bez poprawek. I ponownie żaden z tych wniosków nie przeszedł. Większość w komisji dla zarekomendowania Senatowi przyjęcia ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego bez poprawek znalazła się dopiero po 10-minutowej przerwie, gdy nad wnioskiem zagłosowano już po raz trzeci. Wiceminister pracy i polityki społecznej Marek Bucior przekonywał senatorów, że podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne, a w Polsce robimy właśnie to, co realizują w tej sprawie inne kraje europejskie. Ministrowi wtórował senator Libicki. - Jest jasne, że jeżeli wydłuża się długość życia, to musi się wydłużyć także czas pracy. To jest zupełnie oczywiste - mówił Libicki. Wyjaśnienia wiceministra Buciora niezbyt zadowoliły senatorów opozycji, którzy wytykali, że w sytuacji, kiedy w Polsce fundujemy sobie wiek emerytalny 67 lat, to np. na Słowacji wynosi on 62 lata, na Słowenii 61 lat dla kobiet i 63 dla mężczyzn, a Niemcy przed podniesieniem wieku emerytalnego prowadzili w tej sprawie - w przeciwieństwie do rządu polskiego - kilkuletnie konsultacje. Wiesława Taranowska z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych oceniła, że rząd zaczyna reformę systemu emerytalnego nie od tej strony, od której by należało. - Każde państwo Unii Europejskiej, podnosząc wiek emerytalny, najpierw zajęło się polityką prorodzinną, rynkiem pracy czy opieką nad osobami starszymi - stwierdziła Taranowska.

Zniechęcona mundurówka
Komisja chce również przyjęcia bez poprawek ustawy o emeryturach pracowników służb mundurowych. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Michał Deskur ocenił, że zawarte w ustawie rządowe propozycje to kompromis pomiędzy postulatami tych, którzy chcieliby włączenia mundurówki do powszechnego systemu emerytalnego, a postulatami związków służb mundurowych. Zmiany przepisów ustawy o emeryturach mundurowych dotyczyć będą tych funkcjonariuszy, którzy do służby przyjdą od nowego roku. Na emeryturę będą mogli przejść dopiero po 25 latach pracy i po ukończeniu 55. roku życia. Obecni pracownicy mundurówki na emeryturę przechodzą po 15 latach niezależnie od wieku. Przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność" Robert Osmycki przyznał, że rozmowy co do kształtu ustawy o emeryturach mundurowych trwały długo, jednakże związkowcy nie są z ich efektów zadowoleni. Przede wszystkim z wprowadzenia limitu wieku, który trzeba spełnić, aby przejść na emeryturę. Ocenił, że ze względu na wprowadzenie wieku emerytalnego 55 lat ustawa nie jest atrakcyjna dla aktualnych pracowników mundurówki, aby mogli pracować dłużej niż obecnie. Chociaż bowiem dotychczasowi pracownicy służb mogą przechodzić na emeryturę według starych zasad, to pozostawiono im możliwość skorzystania z nowych rozwiązań. Zdaniem Osmyckiego, wprowadzenie warunku osiągnięcia 55 lat, by móc przejść na emeryturę, niekorzystnie odbije się na wszystkich służbach mundurowych. - Przewidujemy, że w ciągu 5 lat wystąpią ujemne skutki tej bariery wieku, ponieważ zmniejszy się liczba chętnych do pełnienia służby w różnych formacjach, czy to w straży pożarnej, policji, czy w wojsku - dodał Osmycki. Jeśli Senat w najbliższą środę nie zarekomenduje Sejmowi żadnej poprawki do ustaw emerytalnych, ich wejście w życie zależeć będzie już tylko od podpisu prezydenta Bronisława Komorowskiego. Parafka prezydenta pod ustawami oznaczać będzie, że wiek emerytalny zacznie rosnąć już od początku przyszłego roku. Podnoszony będzie stopniowo - o 3 miesiące rocznie - do osiągnięcia 67 lat.

Artur Kowalski

Nasz Dziennik Piątek, 18 maja 2012, Nr 115 (4350)

Autor: au