Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kraszewski wygania gminy do puszczy

Treść

Ministerstwo Środowiska reaktywuje pomysł powiększenia obszaru Białowieskiego Parku Narodowego. Szef resortu Andrzej Kraszewski przesłał już do starosty hajnowskiego oraz wójtów gmin: Białowieża, Hajnówka i Narewka, "wzór porozumienia". To dokument, który do wyrażenia zgody na rozszerzenie parku ma przekonać puszczańskie samorządy. Samorządowcy twierdzą jednak, że nie ma w nim żadnych konkretów, więc trudno oczekiwać ich decyzji.
"Ochrona przyrody jest priorytetem dla każdego ministra środowiska. Obejmując tę funkcję, czuję się zobligowany do działań zmierzających do powiększania obszarów chronionych, dlatego chcę Państwa zapewnić o moim gorącym poparciu inicjatywy poszerzenia granic Białowieskiego Parku Narodowego" - podkreśla w specjalnym komunikacie wydanym z okazji drugiego podejścia do realizacji Białowieskiego Programu Rozwoju minister środowiska prof. Andrzej Kraszewski. Szef resortu wraca do projektu, który skonstruował i przez cały rok 2009 próbował zrealizować jego poprzednik na tym stanowisku prof. Maciej Nowicki. Jednak to się nie udało, ponieważ na rozszerzenie parku nie zgodziły się samorządy gmin, na których tereny miałby on wtargnąć. Samorządy podjęły taką decyzję, gdyż uznały wspólnie, że przedstawione im propozycje nie są jasne i nie ma gwarancji ich realizacji.
Obecny minister Andrzej Kraszewski zaproponował białowieskim samorządom nieco zmodyfikowaną, w stosunku do wersji ministra Nowickiego, wersję programu poszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego. Nowy program opatrzony nowoczesną nazwą Białowieski Program Rozwoju - Nowe Otwarcie ma być realizowany etapami. Pierwszy to powiększenie obszaru parku o blisko 10,5 tysiąca hektarów. Ostatecznie, po realizacji całego programu, powierzchnia BPN miałaby wynieść 20 tys. hektarów, czyli park byłby dwukrotnie większy niż dziś.
Najwięcej terytorium poszerz ony park zabrałby gminom: Białowieża, Narewka i Hajnówka. Nowicki już w czerwcu 2009 r. obiecał 9 gminom leżącym czy to na terenie parku, czy w jego pobliżu, 100 mln złotych. Pieniądze miały pochodzić z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, co za tym idzie - mogły być przeznaczone tylko na inwestycje proekologiczne. Co prawda w propozycji nowego ministra źródło i przeznaczenie środków pozostają te same. Zmniejsza się jednak liczba ich beneficjentów i wysokość środków. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Albert Litwinowicz, wójt Białowieży, powiedział, że w ministerialnych dokumentach, które otrzymały samorządy, nie ma ani słowa o wysokości środków. Nieoficjalnie wiadomo, iż ma być ich o połowę mniej. Mają je otrzymać tylko 3 gminy: Białowieża, Narewka i Hajnówka.
Kraszewski o pieniądzach mówi bardzo enigmatycznie i nie chodzi tu tylko o ich ilość, ale i sposób, w jaki gminy miałyby je otrzymać. Otóż wsparcie finansowe, podobnie jak powiększanie powierzchni parku, ma przebiegać etapami. "W pierwszym etapie do dyspozycji gmin przeznaczona zostanie kwota proporcjonalna do powierzchni przekazanej na rzecz powiększenia parku" - w niejasny sposób informuje minister w przesłanym gminom tzw. wzorze porozumienia w sprawie powiększenia parku narodowego.
Minister środowiska przesłał do starosty hajnowskiego oraz wójtów gmin: Białowieża, Hajnówka i Narewka, "wzór porozumienia", którego stronami będą: Ministerstwo Środowiska, Lasy Państwowe, Białowieski Park Narodowy oraz jednostki samorządu terytorialnego. Samorządy otrzymały go przed najbliższymi zebraniami rad gmin, które mają głosować nad ministerialną propozycją.
"Wzór porozumienia" określa m.in. obowiązki stron. Zgodnie z nim minister zobowiązuje się np.: zapewnić udział przedstawicieli lokalnych władz samorządowych w Radzie Naukowej Białowieskiego Paku Narodowego, włączyć do proponowanych granic poszerzonego parku jedynie nieruchomości będące własnością Skarbu Państwa. W piśmie mówi się również, iż do zadań Białowieskiego Parku Narodowego należałoby umożliwienie mieszkańcom gmin powiatu hajnowskiego znajdujących się w granicach parku i gmin z nim graniczących bezpłatnego zbioru jagód, grzybów, ziół oraz runa leśnego na terenie parku z wyłączeniem obszarów ochrony ścisłej.
Trzy gminy, które muszą wyrazić zgodę na poszerzenie parku, mają jednak wątpliwości. W porozumieniu brakuje konkretów. - O propozycji ministerstwa będziemy rozmawiać w przyszłym tygodniu na radzie gminy. Niemniej trudno się spodziewać, że podejmiemy w tej sprawie konkretną decyzję, ponieważ ministerstwo nie przedstawiło nam w dokumencie jasnych propozycji dotyczących rozszerzenia parku. Dla przykładu, jeśli chodzi o obiecane środki, nie ma tu jasnych kryteriów ani zasad, na jakich mają być przyznawane, więc nie wiemy, czy będziemy mogli z nich w ogóle skorzystać - powiedział nam Albert Litwinowicz, wójt gminy Białowieża, na której tereny poszerzony park miałby wejść najmocniej. - Cały czas czekaliśmy na konkrety, w tym okresie zmienił się minister, ale dalej tych konkretów nie ma. W związku z tym serdecznie zapraszamy do nas pana ministra, żeby przyjechał osobiście i te nasze wątpliwości rozwiał - dodał.
Sama nazwa dokumentu: "wzór porozumienia", budzi wśród samorządowców pewną konsternację. - Nowy minister, z całym szacunkiem, ale chyba się jeszcze dobrze nie zapoznał z tematem poszerzenia BPN, gdyż przysyła nam dokument nazwany "porozumieniem", a tak naprawdę jeszcze żadna decyzja w sprawie naszej zgody na poszerzenie nie zapadła - mówi wójt Białowieży. Ministerstwo tłumaczy, że "wysłane pisma stanowią symboliczne rozpoczęcie nowego etapu w negocjacjach". - Oczywiście będziemy to jeszcze konsultować - informuje Magdalena Sikorska, rzecznik prasowy MŚ.
Metoda Wajraka
Ministerstwo Środowiska wzmożone starania o uzyskanie zgody samorządów powiatu hajnowskiego (Białowieża, Narewka, Dubicze Cerkiewne, Miejska Hajnówka, Hajnówka, Narew, Kleszczele, Czyże, Czeremcha) na powiększenie obszaru Białowieskiego Parku Narodowego czyniło przez cały rok 2009. Niestety, jak się okazuje, w tym parciu do celu czasami kierował się wątpliwą moralnie maksymą: cel uświęca środki. Po pierwsze, chcąc "przekonać" puszczańskie samorządy do tego, aby te szybko wyraziły zgodę na rozszerzenie parku (prawo stanowi, iż bez zgody samorządu gminy, na terenach której miałby rozciągać się park narodowy, nie można go utworzyć), resort chciał to po prostu wymusić na gminach. Obiecał 100 mln złotych na rozwój infrastruktury z zastrzeżeniem, że ta gmina, która sprzeciwi się poszerzeniu, nie dostanie nic, natomiast jej udział zwiększy pulę dla innych. Jakby tego było mało, okazało się, że w 2009 r. minister środowiska Maciej Nowicki podpisał z wydającą "Gazetę Wyborczą" spółką Agora umowę dotyczącą podjęcia "działań informacyjno-edukacyjnych na temat walorów przyrodniczych Puszczy Białowieskiej oraz idei rozszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego". Jak napisał miesięcznik "Press", Agora, wywiązując się z umowy, we wrześniu 2009 r. zamieściła w "GW" dwa artykuły autorstwa dyżurnego ekologa Adama Wajraka, które miały przekonać opinię publiczną o konieczności rozszerzenia parku. Oczywiście według koncepcji Ministerstwa Środowiska. Co więcej, teksty nie były opatrzone dopiskiem: "artykuł sponsorowany". Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, finansujący przedsięwzięcie, zobowiązał się zapłacić wydawcy za usługę 61,22 tys. złotych. Podał też, że dwa artykuły Wajraka i modułowe zapowiedzi redakcyjne tychże artykułów w umowie wyceniono na 47,8 tys. zł, a działania promujące ministerialny program poszerzenia parku na stronie Gazeta.pl - na 13,42 tysięcy. Sam Wajrak bronił się wczoraj, mówiąc, że treści zawarte w artykułach są zgodne z jego przekonaniami i że za publikacje dostał znacznie mniej, niż wyceniła je w umowie z ministerstwem Agora. Agora, po ujawnieniu afery, stwierdziła, że zerwała umowę z ministerstwem i zwróciła mu pieniądze. Samo ministerstwo zaprzeczyło wczoraj, jakoby miało wpływ na treść publikacji w "GW". Teksty w gazecie, które śmiało można określić mianem panegiryków na cześć pomysłu ministra Nowickiego, zupełnie nie uwzględniały stanowiska samorządów powiatu hajnowskiego. W rzeczywistości kolejne rozszerzenie terenu parku narodowego (jedno już było) może bardzo mocno uderzyć w mieszkańców puszczańskich gmin. Wielu z nich utrzymuje się bowiem z pracy w branży drzewnej czy w leśnictwie, a gospodarka drzewna na terenie objętym ochroną prawną już jest ograniczona do minimum. - Wskutek pierwszego powiększenia parku z 260 zatrudnionych w Nadleśnictwie Białowieża pozostało dziś jedynie 40. Same analizy ministerstwa dotyczące skutków kolejnego powiększenia parku wskazują, że dotychczasowe zatrudnienie w branży drzewnej, tylko w naszej gminie, straci kilkaset osób - powiedział nam Albert Litwinowicz, wójt Białowieży. - Na pewno zwiększy nam się procent zarejestrowanych bezrobotnych, całych rodzin potrzebujących wsparcia, a ministerstwo nie bierze tego w ogóle pod uwagę - dodaje wójt. Samorządy obawiają się również spadku ruchu turystycznego, z którego żyje wielu mieszkańców tych gmin. Wynika to z prawa, które nie pozwala ludziom wchodzić na tereny parku narodowego objęte ścisłą ochroną, a będzie ich znacznie więcej. Obecnie BPN zajmuje około
16 procent Puszczy Białowieskiej. Po powiększeniu miałby obejmować 32 procent jej powierzchni.
Adam Białous
Nasz Dziennik 2010-03-04

Autor: jc