Kto się boi NIK?
Treść
Dopiero 15 lutego na posiedzeniu połączonych komisji sejmowych: Kultury i Środków Przekazu oraz do spraw Kontroli Państwowej, będzie głosowany wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji - chodzi o ocenę procesu udzielania koncesji na nadawanie naziemnej telewizji cyfrowej. Komisje obradowały nad wnioskiem wczoraj, ale głosami posłów Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej zablokowano dyskusję na ten temat. Potem posiedzenie przerwano, aby prawnicy mieli czas na wydanie opinii, czy wniosek SLD i PO nie łamie regulaminu Sejmu.
Od samego początku posiedzenie starali się zakłócić posłowie SLD, m.in. Dariusz Joński, którzy zgłaszali wniosek formalny o przerwanie dyskusji i poddanie projektu uchwały pod głosowanie. Poseł Arkadiusz Czartoryski (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji do spraw Kontroli Państwowej, wskazywał natomiast wielokrotnie, że musi być przedstawione uzasadnienie uchwały i debata. Sprowokowany obcesowym zachowaniem parlamentarzystów SLD poseł Maciej Małecki (PiS) przypomniał, że są oni spadkobiercami reżimu komunistycznego. - Wiemy, że za Bolesława Bieruta i Władysława Gomułki pewne rzeczy szybko się przegłosowywało - zauważył Małecki.
Elżbieta Kruk (PiS), uzasadniając projekt uchwały w sprawie kontroli NIK, stwierdziła, że KRRiT swoją lipcową decyzją z 2011 r., a potwierdzoną w styczniu 2012 r. o nieprzyznaniu miejsca na multipleksie Telewizji Trwam, "złamała wiele zapisów Konstytucji i jej zasad". - W szczególności mam na myśli ustawę o radiofonii i telewizji, kodeks postępowania administracyjnego oraz rozporządzenia KRRiT dotyczące wniosków składanych w procesie koncesyjnym - mówiła Kruk.
Obecny na spotkaniu o. Tadeusz Rydzyk CSsR, dyrektor Radia Maryja, zwrócił uwagę na kontekst całej tej sprawy. - Co do tego wykluczania nas, mieliśmy już przykład z Radiem Maryja. Jeżeli państwo chcecie, służymy dokumentami, jak to wyglądało. Dopiero w 1999 r. Sejm podjął uchwałę, żeby NIK skontrolowała sposób przydzielania koncesji przez KRRiT. Najwyższa Izba jednoznacznie powiedziała o dyskryminacji Radia Maryja - oświadczył o. Tadeusz Rydzyk. Przestrzegł jednocześnie przed "zawłaszczaniem wszystkiego, również mediów, przez jedną opcję".
Przewodniczący Czartoryski dopuścił następnie do głosu Lidię Kochanowicz, dyrektora finansowego Fundacji Lux Veritatis, nadawcy Telewizji Trwam. Na podstawie analiz ekonomicznych wskazała ona na nierówne, wybiórcze traktowanie przez KRRiT składanych wniosków o przyznanie koncesji na naziemne nadawanie cyfrowe. - Jedna z firm, która nie posiada żadnych aktywów, wykazała, że koszty, jakie poniesie z tytułu rozszerzenia koncesji o nadawanie DVB-T [cyfrowej naziemnej - przyp. red.], będą wynosiły 5 mln zł, co zostało przyjęte przez KRRiT. 5 mln zł, czyli tyle, ile powinno się zapłacić operatorowi multipleksu. W dokumentach owej firmy jest podane, że jeżeli rozpocznie ona nadawanie na DVB-T, to wynajmie pomieszczenia od swojego właściciela i sprzęt, będzie otrzymywała świadczenia usług od telewizji TVN. Te wszystkie kwoty, jakie podsumujemy z tych umów - są w dokumentach wniosku - wynoszą 2, 8 mln zł - mówiła Kochanowicz. Zauważyła, że KRRiT uwzględniła pozytywnie te karkołomne rachuby i przyznała koncesję temu podmiotowi, podczas gdy nie uczyniła tego w stosunku do Telewizji Trwam, doświadczonego nadawcy, mającego przewagę nad innymi pod względem stabilności i wiarygodności ekonomicznej.
Ostatecznie jednak posłom SLD i PO udało się przegłosować wniosek o zamknięciu dyskusji. Sprzeciwili się temu parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski. Beata Kempa (SP) postawiła wniosek o sprawdzenie w Biurze Analiz Sejmowych, czy to głosowanie odbyło się zgodnie z procedurami. Posiedzenie ma być wznowione 15 lutego.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik Piątek, 27 stycznia 2012, Nr 22 (4257)
Autor: au