Kto ukradł kobietom feminizm?
Treść
Lewicowy feminizm, pławiąc się w ideologii gender, traci kontakt z rzeczywistością. Karmi kobiety kłamstwami i szkodzi przede wszystkim im samym.
Kto dziś pamięta, że ruch emancypacji wyrósł ze szlachetnych ideałów walki o prawa wyborcze i poprawę ekonomicznego statusu kobiet? Niemal równoległy do niego ruch feministyczny podlegał przez lata radykalnym przemianom, a w ostatnim dwudziestoleciu niebezpiecznie skręcił w lewo i osiadł na mieliźnie. Kto na tym stracił?
KOBIETY PRZECIW KOBIETOM
Postulowane niegdyś idee równości kobiet i mężczyzn zostały odesłane do lamusa. Ruch, z którym mamy dziś do czynienia, jest pokłosiem tzw. „trzeciej fali” feminizmu. Feministkom XXI wieku nie chodzi już o walkę z dyskryminacją. Chodzi o wojnę totalną, gdzie wrogiem numer jeden jest mężczyzna-wampir, żerujący na kobiecie niczym pasożyt, wysysający z niej życiową energię. Narzędziami, za pomocą których to czyni, są małżeństwo i tradycja.
– Feminizm lewicowy proponuje walkę kobiet z mężczyznami, a Bóg proponuje wzajemną miłość – mówi ks. dr Marek Dziewiecki, psycholog, krajowy duszpasterz powołań. – Feministki uważają, że nie da się być szczęśliwymi razem, funkcjonować na zasadzie komplementarności, tylko trzeba rywalizować. Niestety, w tej walce nie ma zwycięzców, są sami przegrani.
Trzonem lewicowego feminizmu jest ideologia gender, stanowiąca jego fundament i spoiwo zarazem. A więc twierdzenie, że płeć jako taka nie istnieje. Różnice pomiędzy kobietą i mężczyzną są wytworem socjalizacji i można – a nawet należy – je zniwelować. Idealne nowoczesne społeczeństwo będzie się składać z obojnaków i nikt nie będzie zwracał uwagi na płeć. I tu pojawia się pierwsza nieścisłość. Bo choć z jednej strony mężczyzna przedstawiany jest tu jako agresor, a role płciowe jako nieistotne, to zadziwia wrogość wobec wszelkich przejawów kobiecości. A także niepohamowany pęd do upodobnienia się do mężczyzn.
Dlaczego tak się dzieje? Gdy kobiety z impetem wkroczyły do zakładów pracy, polityki, sportu i wojska, a więc do miejsc uznawanych dotychczas za typowo męskie, zastały tam realia ustanowione przez mężczyzn i dla mężczyzn. Były to miejsca, gdzie słowa „macierzyństwo” i „kobiecość” nie padały zbyt często. Nic dziwnego, że wyruszając na podbój świata, w którym przez wieki ich nie było, kobiety musiały zgodzić się na zasady w nim panujące. Problem w tym, że teraz, gdy widok kobiety w mundurze nie dziwi, bojowniczki o prawa kobiet nie tylko nie podejmują działań, by zaakcentować swą odmienność i potrzeby, lecz dowodzą, że są lepszymi mężczyznami niż mężczyźni. Kobiecość uważają za pułapkę, która staje na drodze do uzyskania pełni władzy i niezależności. Chcesz mieć władzę, pieniądze i prestiż? Bądź mężczyzną!
Więcej w najnowszym wydaniu "Idziemy" (49)
na 4 grudnia 2011 r.
E-wydanie tygodnika dostępne tutaj
idziemy.pl
Iwona Świerżewska
Idziemy nr 49 (326), 4 grudnia 2011 r.
fot. ks. Henryk Zieliński
Autor: au