Kubica na Sardynii
Treść
Robert Kubica wraz z pilotem Maciejem Szczepaniakiem (w fordzie fieście WRC) wystartują dziś w Rajdzie Sardynii, szóstej eliminacji mi- strzostw świata. Z pięciu do tej pory rozegranych w 2014 r. tylko w jednej Polacy zajęli punktowane miejsce.
Wszystko zaczęło się co prawda rewelacyjnie, od wygranych odcinków specjalnych w Monte Carlo. Potem pojawiły się jednak góry, i to bardzo strome, z którymi załoga nie potrafiła sobie poradzić. I tak w inauguracyjnej imprezie do mety nie dotarła, w Szwecji uplasowała się na 24. pozycji, zaliczając po drodze kilka wycieczek poza trasę, w Meksyku dwa razy dachowała, a w Portugalii z rywalizacji wykluczyła ją awaria samochodu. Kubica co prawda tłumaczył, że dopiero zbiera doświadczenie i uczy się nowej klasy i nowego auta (i trudno było mu nie przyznać racji), ale czekał na przełamanie. To nastąpiło w Argentynie, gdzie po świetnej jeździe zajął szóste miejsce. Jak będzie teraz, na Sardynii? Robert zna dobrze ten rajd i ma z nim związane pozytywne wspomnienia. Rok temu, jeszcze w klasie WRC-2 i za kierownicą citroena, wygrał rywalizację w swej kategorii, w której zresztą został później mistrzem świata. – Był to dopiero mój trzeci rajd szutrowy, uczyłem się jeździć po tej nawierzchni, ale mimo to zwyciężyłem – wspomina. Czyli zapowiada się sielanka? Niestety, nie do końca. – W tym roku ponad połowa tras odcinków specjalnych została zmieniona – dodaje.
Rajd rozpocznie się dziś późnym wieczorem od widowiskowego superoesu. Jutro kierowcy pokonają cztery powtarzane odcinki specjalne, w sobotę przejadą prawie 190km oesowych, w tym niesamowicie długi Monte Lerno o długości 59,7 km, w niedzielę zaś, na zakończenie, cztery odcinki. Na liście zgłoszeń znalazło się 57 załóg, wśród nich jest czterech zawodników, którzy mają na koncie zwycięstwo w tej imprezie: Finowie Jari-Matti Latvala, Mikko Hirvonen i Juho Hanninen oraz Francuz Sebastien Ogier, broniący tytułu mistrzowskiego. Przed rokiem na siódmej pozycji uplasował się Szczepaniak, partnerujący wówczas Michałowi Kościuszce.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik, 5 czerwca 2014
Autor: mj