Kubica oficjalnie w Renault
Treść
Wszelkie spekulacje i przypuszczenia zostały wczoraj ostatecznie ucięte: w nowym sezonie mistrzostw świata Formuły 1 Robert Kubica będzie jeździł w barwach Renault. Kontrakt oficjalnie potwierdził francuski zespół, który z osobą Polaka wiąże ogromne nadzieje. Obopólne. Krakowianin liczy na to, że w nowym teamie zdoła spełnić swe aspiracje i marzenia sięgające najwyższych celów.
Długość kontraktu, osiągnięcia zespołu i perspektywy na przyszłość, skład ekipy, nazwisko inżyniera wyścigowego oraz jakość silników - takie, zdaniem Daniela Morellego, menedżera Kubicy, były najważniejsze kryteria, którymi kierował się polski kierowca przy wyborze nowego pracodawcy. Jak przyznał, krakowianin prowadził zaawansowane rozmowy z trzema zespołami: Renault, Williamsem i Toyotą. Williams odpadł z powodu niejasnej sytuacji dotyczącej dostawcy silników oraz konfliktu z FOTA (Stowarzyszenie Zespołów Formuły 1). Z Toyoty Polak zrezygnował przede wszystkim z przyczyn czysto sportowych - mimo wielkich nakładów finansowych japoński team w ciągu ośmiu lat startów w najsłynniejszej serii wyścigowej świata nie wygrał ani jednego wyścigu, a co za tym idzie - nie mógł pochwalić się żadnymi spektakularnymi sukcesami. A to było kryterium dla Kubicy wyjątkowo istotne. Chciał trafić do ekipy z perspektywami, zapewniającej mu rozwój i realizację marzeń. Dlatego postawił na Renault.
Kilka lat temu Polak był już o krok od tej stajni. Po zwycięstwie w prestiżowej World Series by Renault otrzymał możliwość odbycia jazd testowych bolidem Formuły 1 w barwach francuskiego zespołu. Wypadł rewelacyjnie, uzyskując znakomite czasy. Szefowie teamu nie ukrywali wrażenia, ale nie zaproponowali Kubicy kontraktu. Wahanie wykorzystali włodarze BMW-Sauber - i krakowianin swą przyszłość związał z tym zespołem. W wyścigu Grand Prix zadebiutował w sierpniu 2006 roku, kilka tygodni później pierwszy raz stanął na podium. Błyskawicznie zyskał opinię wielkiego talentu, który, oszlifowany, może zajść daleko. Bardzo daleko.
Przełomowy, najlepszy miał być obecny sezon. Choć jeszcze się nie zakończył, już wiadomo, że okazał się kompletnym niewypałem. Zespół nie zrealizował żadnego celu, dostarczając kierowcom wolny i zawodzący bolid. Jakby tego było mało, zarząd BMW podjął decyzję o rezygnacji z występów w Formule. 1 listopada, podczas Grand Prix Abu Zabi, Kubica po raz ostatni pojedzie w barwach teamu z Hinwil.
Wszystko to spowodowało, że Polak, wciąż posiadający ważny kontrakt z BMW-Sauber, mógł się rozglądać za nowym pracodawcą. Temat Renault pojawił się niemal natychmiast, ale wielu komentatorów wiązało krakowianina z Ferrari. Nie brakowało nawet głosów, że może przejść do stajni z Maranello jeszcze w tym sezonie, w zastępstwie Felipe Massy. Tak się nie stało, nie stanie się i w najbliższej przyszłości. Umowę z Włochami podpisał bowiem Hiszpan Fernando Alonso, ale jak przyznał sam Kubica, nie rywalizował z nim o miejsce w czerwonym bolidzie. Miał inne plany, przynajmniej na razie. Alonso zresztą bardzo mocno rekomendował Polaka we francuskim zespole. - Wiecie, jak wysoko cenię Roberta. On jest nie tylko moim najlepszym przyjacielem, ale i jednym z najlepszych kierowców wyścigowych na świecie. Powinien być moim następcą w Renault - powiedział. Krakowianin długo niczego nie komentował i nie potwierdzał, poza faktem, że chce jeździć w teamie konkurencyjnym wobec najlepszych, perspektywicznym i mającym finansowe zabezpieczenie.
Wczoraj ostatecznie wszystko się wyjaśniło. Kubica w przyszłym sezonie zasiądzie w bolidzie Renault. - Czuję z tym zespołem szczególną więź. Dzięki wygraniu World Series by Renault dostałem szansę testów w Barcelonie, które ostatecznie doprowadziły do mojego debiutu w Formule 1. Podobnie jak Renault, mam mocną mentalność zwycięzcy i czuję się komfortowo z przyjacielskim, otwartym nastawieniem zespołu. Jestem bardzo zmotywowany i optymistycznie nastawiony na przyszłość. Wierzę, że możemy razem powalczyć o mistrzostwo świata - przyznał Polak. Szef Renault Bob Bell nie krył zadowolenia z takiego przebiegu negocjacji. - Obserwowaliśmy Roberta od momentu jego debiutu i nie mamy wątpliwości, że jest jednym z najbardziej utalentowanych kierowców swojego pokolenia. Renault ma wielkie aspiracje i nadzieje na przyszłość, czuję, że Kubica może pomóc w ich realizacji - powiedział.
Na razie nie wiadomo, kto obok krakowianina reprezentować będzie francuską stajnię w przyszłym sezonie. Transferowa karuzela w Formule 1 kręci się na dobre, na rynku jest kilka wolnych, znakomitych nazwisk (Kimi Raikkonen, Nick Heidfeld), a niewykluczone, że wkrótce zostanie poszerzona o dwójkę z Brawn GP, czyli Jensona Buttona i Rubensa Barrichello.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-10-08
Autor: wa