Kubica: wierzę, że będę z przodu
Treść
Formuła 1 wraca do Europy. W niedzielę na torze Circuit de Catalunya pod Barceloną rozegrana zostanie czwarta eliminacja mistrzostw świata, Grand Prix Hiszpanii. - Spodziewam się, że będzie to bardziej przewidywalny wyścig od poprzednich z tego choćby powodu, że wszystkie zespoły znają ten obiekt doskonale. To tutaj odbywa się większość testów - opowiada Robert Kubica. Polak z teamu BMW-Sauber ostatnie dwie eliminacje kończył na podium i marzy o kontynuowaniu tej wspaniałej passy. Na Dalekim Wschodzie było doskonale, być może nawet lepiej, niż spodziewali się optymiści z zespołu Kubicy. W Australii drugie miejsce zajął Niemiec Nic Heidfeld, w Malezji drugi, a w Bahrajnie trzeci był Polak. Kubica błysnął także podczas kwalifikacji do tej ostatniej imprezy, był w nich najlepszy, co pozwoliło zapisać mu kolejny rozdział w historii startów w najszybszej lidze świata. Po trzech eliminacjach krakowianin zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, Heidfeld jest drugi, a BMW-Sauber prowadzi wśród konstruktorów. To rewelacyjne wyniki. - W ubiegłym roku byliśmy zespołem numer trzy w stawce, teraz jesteśmy jednym z trzech najlepszych. To dla nas ogromny czynnik motywujący i mobilizujący. Trzytygodniową przerwę w startach wykorzystaliśmy na jak najlepsze przygotowanie się do europejskiej części sezonu. Wyścig w Barcelonie można wręcz uznać za jego drugi początek. Circuit de Catalunya stawia ogromne wymagania, przez co często używany jest do różnego rodzaju testów. Jestem przekonany, że wszystkie zespoły wykonają tu krok do przodu, my również. W niedzielę będziemy mogli powiedzieć coś więcej na temat aktualnego podziału sił - mówi Mario Theissen, szef BMW-Sauber. Willy Rampf, dyrektor techniczny niemieckiego zespołu, dodaje: - Nie mogę się doczekać zmagań w Barcelonie. Ulepszenia do swych bolidów testowali tu ostatnio prawie wszyscy, każdy zapewne jakiś postęp uczynił, ale jaki - to się dopiero okaże. My jesteśmy zadowoleni z wykonanej przez siebie pracy, uważam, że powinniśmy utrzymać zdobytą pozycję w ścisłej czołówce. W zeszłotygodniowych (trwających cztery dni) testach uczestniczyło dziesięć zespołów, brakowało jedynie Super Aguri. Na torze pojawił się m.in. siedmiokrotny mistrz świata Michael Schumacher. Niemiec, który już zakończył karierę, usiadł za kierownicą Ferrari, uzyskał drugi czas dnia, wzbudzając oczywiście ogromne zainteresowanie. Kubica jeździł dużo (np. trzeciego dnia pokonał aż 112 okrążeń, czyli ok. 550 km), sprawdzał w boju m.in. nowe elementy aerodynamiczne bolidu oraz pozbawione bieżnika opony, które mają być stosowane w następnym sezonie. - Sądzę, że wyścig powinien być bardziej przewidywalny niż trzy poprzednie. Wszyscy znamy tor doskonale, dlatego spodziewam się mniejszych różnic między zespołami, niż to miało miejsce wcześniej. Każdy wystartuje w ulepszonym bolidzie, także my, co oczywiste, będziemy musieli wycisnąć maksimum możliwości z F1.08, by myśleć o sukcesie. Jeśli się nam to uda, a po ostatnich testach jestem optymistą, to znów powinienem liczyć się walce o czołowe pozycje. Moim zadaniem będzie zdobycie jak największej liczby punktów dla siebie i zespołu - mówi Kubica. Wyścig zapowiada się fascynująco. Pytań i niewiadomych jest sporo, kto wykonał najlepszą pracę, zrobił największy krok do przodu, przekonamy się już niedługo. Wydarzeniem wyścigu będzie występ Rubensa Barrichello z Hondy. Brazylijczyk nie ma co prawda szans na włączenie się do walki o najwyższe lokaty, ale wyrówna jeden z najstarszych rekordów Formuły 1. Stanie bowiem na starcie po raz 256. w karierze, czyli powtórzy wyczyn legendarnego Włocha Ricardo Patrese. 35-letni Barrichello bierze udział w mistrzostwach świata F1 od 16 lat. Rok temu na Circuit de Catalunya triumfował Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari, Kubica był czwarty. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-04-25
Autor: wa