Kultura i destrukcja
Treść
Przeczytałem ostatnio zamieszczony w jednym z kolorowych pism wywiad z synem Wioletty Villas. Opowiada on w nim typową historię życia gwiazdy. Mówi o swoim dzieciństwie bez matki, o nieustannej za nią tęsknocie, o problemach psychicznych matki, wreszcie o jej chorobie, czyli o tych wszystkich negatywnych stronach sławy, powodzenia, kariery piosenkarskiej. Jak to się dzieje, że kultura w tym jej wymiarze najbardziej popularnym, masowym często tak bardzo niszczy ludzi, powoduje tyle zła?
W swoim czasie pisałem w "Naszym Dzienniku" o Michaelu Jacksonie jako o człowieku chorym, skrzywdzonym, nieszczęśliwym. Zabrano mu dzieciństwo. Gdy inne dzieci bawiły się w piaskownicach, on jeździł od miasta do miasta, od hotelu do hotelu, od sali koncertowej do sali koncertowej. Powiedział jako już dorosły, że człowiek bez dzieciństwa nigdy nie będzie normalny i szczęśliwy. Piekło na ziemi przeżyli i zginęli lub umarli tragicznie liczni aktorzy i piosenkarze, na przykład: Marylin Monroe (narkotyki), Elvis Presley (narkotyki), Janis Joplin (narkotyki), Elliott Smith (samobójstwo), Włodzimierz Wysocki (alkohol), Jimi Hendrix (narkotyki), Kurt Cobain (samobójstwo). Kultura tego typu i jej otoczka, przedmiotowe traktowanie człowieka, tzw. samotność w tłumie, pociągały ofiary wśród artystów. Często też jednak nośnikiem destrukcji była (i wciąż jest) sama sztuka siejąca nihilizm, niemoralność, odbierająca ludziom nadzieję, pociągając ofiary wśród swoich odbiorców.
Jednym z rekordzistów kulturowej bezpośredniej i namacalnej destrukcji był węgierski kompozytor i piosenkarz Rezso Seress. Skomponował on w okresie międzywojennym piosenkę "Smutna niedziela", która spowodowała największą w historii falę samobójstw na całym świecie. Sam artysta również popełnił samobójstwo. Jego piosenka w różnych wersjach i ze zmienionym tekstem pojawiała się jeszcze przez lata na całym świecie, między innymi w wykonaniu: Paula Whitemana, Billie Holidaya, Artie Shawa, Raya Charlesa, Sinéad O'Connor czy Björk. Wykonywana była również w Polsce, gdzie jej bardzo złagodzoną przeróbkę śpiewał z podobnymi skutkami Mieczysław Fogg. Wreszcie w większości krajów, w tym również w Polsce, jej wykonywanie zostało zabronione. Celem każdej sztuki jest z założenia jakieś dobro. Co stało się ze współczesnym światem, że w nawet w tej sferze potrafi on krzywdzić ludzi?
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2009-06-18
Autor: wa