Kwaśniewski w październiku
Treść
Zapowiadany przez Instytut Pamięci Narodowej tekst o agenturalnej przeszłości Aleksandra Kwaśniewskiego ukaże się dopiero w październiku. Mają się tam znaleźć nowe dokumenty, inne niż te, które badał Sąd Lustracyjny w 2000 roku. Jednak jak się dowiedzieliśmy, mogą one niewiele pomóc w wyjaśnieniu tej sprawy.
IPN już dwukrotnie zapowiadał publikację o byłym prezydencie, który w latach 1983-1989 miał być zarejestrowany jako TW "Alek". Miała się ona ukazać w Biuletynie IPN, ale ostatecznie zostanie opublikowana w periodyku "Aparat represji w Polsce Ludowej". Na razie autor tekstu, który zna sprawę z pierwszej ręki z racji występowania w procesie lustracyjnym Kwaśniewskiego, pracuje nad ostatecznym tekstem, który ma już ponad 40 stron. IPN na razie nie ujawnia, co dokładnie będzie zawierał ten obszerny artykuł. Mają się tam co prawda znaleźć nowe dokumenty, nieznane sądowi lustracyjnemu, ale jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od osób związanych z IPN, niewiele wnoszą one do sprawy. Potwierdza to pośrednio prezes IPN Janusz Kurtyka, który mówi, że artykuł będzie szeroko omawiał dokumenty z procesu lustracyjnego z 2000 roku. - Nigdy dotąd dokumenty, które były znane Sądowi Lustracyjnemu, nie były analizowane. Nigdy nawet nie były szerzej omówione w debatach publicznych. To będzie miejsce i czas, kiedy po raz pierwszy cała ta dokumentacja będzie szczegółowo przeanalizowana - powiedział Kurtyka w radiu RMF FM.
Były prezydent spokojnie podchodzi do sprawy i deklarował już w mediach, że "nie boi się" publikacji IPN. Twierdzi, iż to nie on był "Alkiem"; co więcej, wie, jaka osoba nosiła ten pseudonim. Ale ewentualnie ujawni to na łożu śmierci.
W 2000 roku Sąd Lustracyjny orzekł, że Kwaśniewski złożył prawdziwe oświadczenie, iż nie był agentem SB, rozstrzygając pojawiające się wątpliwości na korzyść prezydenta. Sąd stwierdził jednak, że numer tajnego współpracownika o kryptonimie "Alek" w dzienniku rejestracyjnym SB był identyczny z przypisanym w dzienniku koordynacyjnym osobie Kwaśniewskiego. Uznał też, iż zarejestrowanie przez SB w 1982 roku tzw. zabezpieczenia oraz zmiana rok później tej rejestracji na tajnego współpracownika odnoszą się do Kwaśniewskiego. Rzecznik interesu publicznego Bogusław Nizieński wnioskował wówczas o umorzenie procesu ze względu na brak podstaw do wydania merytorycznego rozstrzygnięcia. Sąd podczas procesu dysponował dziennikiem rejestracyjnym i koordynacyjnym.
- Aleksander Kwaśniewski został oczyszczony od zarzutu współpracy, ale pamiętajmy o tym, że fakt rejestracji nie ulega wątpliwości - oceniał wcześniej prezes IPN.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-07-07
Autor: wa