Lech znów trafia
Treść
Przez cały listopad piłkarze Lecha Poznań nie zdobyli w ekstraklasie ani jednej bramki. W pierwszym grudniowym spotkaniu - aż cztery. Skromnie, 1:0, Wisła Kraków wygrała z Widzewem Łódź, ale to wystarczyło, by utrzymała dystans do Śląska Wrocław. Lider zgarnął pełną pulę w Zabrzu.
Lech nie mógł nawet sobie wymarzyć lepszego rywala na przełamanie. Jesienią, w pierwszej ligowej kolejce, rozgromił ŁKS na wyjeździe 5:0, a w sobotę zabrakło mu gola, by ten wynik powtórzyć. "Kolejorz" wygrał 4:0, ale też nie można mówić, że odzyskał błysk. Łodzianie zagrali bowiem koszmarnie, szczególnie w defensywie, wręcz zapraszając gospodarzy do strzelania bramek. Wszystkie padły do przerwy, po niej piłkarzom biegać już za bardzo się nie chciało. Mecz obejrzało zaledwie 8 tysięcy widzów - to najsłabsza frekwencja w Poznaniu od lat.
Wisła w pojedynku z Widzewem miała ogromną przewagę, sporo sytuacji, ale do siatki trafił tylko Cwetan Genkow, efektowną "główką". Stadion przy Reymonta był w weekend najbardziej kulturalnym obiektem w Polsce. Z okazji Mikołaja zostało nań zaproszonych mnóstwo dzieci, które chwilami nawet prowadziły doping. Cenne trzy punkty z Zabrza przywiózł Śląsk. Górnik przystąpił do boju bardzo osłabiony, bez kilku ważnych graczy i to było widać.
Przeżywającej kryzys Jagiellonii nie pomógł Grzegorz Rasiak, który wreszcie zadebiutował w jej barwach. Białostoczanie znów wypadli blado, a Podbeskidzie Bielsko-Biała skrzętnie z tego skorzystało, zasłużenie wygrywając. Zero goli - zero emocji: tak w największym skrócie można opisać pojedynek Korony Kielce z Cracovią. Gościom wygraną mógł dać Aleksejs Visnakovs, ale w kilku sytuacjach zabrakło mu zimnej krwi. Poza tym z boiska wiało nudą. Strzelecką serię podtrzymuje za to Cani. Albański napastnik Polonii Warszawa skompletował hat-tricka w Gdańsku, przesądzając o wygranej nad tamtejszą Lechią.
Pisk
Nasz Dziennik Poniedziałek, 5 grudnia 2011, Nr 282 (4213)
Autor: jc