Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Lepsza Moskwa niż Ossów?

Treść

Za miesiąc przypada 90. rocznica Cudu nad Wisłą, jednej z najważniejszych zwycięskich bitew w historii Polski i Europy. Do tej pory nie ma potwierdzenia, że w uroczystościach weźmie udział Bronisław Komorowski. Być może nie zada sobie tego trudu, skoro ani nie pofatygował się na obchody 400. rocznicy bitwy pod Kłuszynem, ani jako prezydent elekt nie przekazał choćby wieńca na uroczystości upamiętniające rzeź wołyńską.
Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiedziało, że centralne obchody 90. rocznicy Cudu nad Wisłą odbędą się 15 sierpnia w Warszawie. Przewidziana jest uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza, wręczenie awansów generalskich, a także festyn w Łazienkach Królewskich. Nie będzie jednak uroczystej defilady wojskowej, ponieważ tegoroczny budżet, według resortu zawiadywanego przez Bogdana Klicha, na to nie pozwala. Tak samo było w ubiegłym roku. Dziwnym trafem wraz z objęciem rządów przez PO skończyły się widowiskowe parady wojskowe przyciągające rzesze chętnych do ich oglądania.
Służby prasowe Kancelarii Prezydenta do tej pory nie otrzymały oficjalnej informacji, czy Bronisław Komorowski weźmie udział w uroczystościach upamiętniających Bitwę Warszawską, a przecież zostało już niewiele czasu.
Urząd Gminy Wołomin liczy na to, że Komorowski pojawi się jednak na uroczystościach w Ossowie, choć także nie otrzymał potwierdzenia jego obecności. Biuro informacyjne urzędu zauważa, że śp. prezydent Lech Kaczyński zawsze zapowiadał swoje uczestnictwo.
Te przesłanki wskazują, że polityka historyczna prezydenta elekta będzie się zasadniczo różnić od polityki jego tragicznie zmarłego poprzednika. Jeszcze jako p.o. prezydent i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie wziął udziału w obchodach 400. rocznicy bitwy pod Kłuszynem, które odbywały się 3 i 4 lipca. Uroczystości te miały szczególny charakter, ponieważ przebiegały pod honorowym patronatem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Fakt ten obligował w oczywisty sposób do udziału w nich Bronisława Komorowskiego i w tym przypadku cisza wyborcza nie stała na przeszkodzie. Na oficjalnej stronie obchodów bitwy pod Kłuszynem organizatorzy złożyli podziękowania osobom, dzięki którym te uroczystości mogły się odbyć - wśród nich był prezydent Lech Kaczyński. Być może właśnie dlatego obchody nie były szczególnie nagłaśniane przez media.
11 lipca na skwerze Wołyńskim w Warszawie odbyły się uroczystości upamiętniające ludobójstwo ukraińskie na polskich Kresach Wschodnich w 1943 roku. Znowu bez Bronisława Komorowskiego. Kancelaria Prezydenta nie wysiliła się nawet, by złożyć wieniec przed pomnikiem 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, upamiętniającym żołnierzy walczących w ramach akcji "Burza" na Wołyniu i Podlasiu. O wieńcu pod tym pomnikiem tego szczególnego dnia zawsze pamiętał śp. Lech Kaczyński, choć sam na uroczystości nie przyjeżdżał.
W kontekście zamiarów usunięcia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, znaku pamięci o tragicznie zmarłej Parze Prezydenckiej i szacunku dla wszystkich ofiar katastrofy, taka wybiórcza polityka historyczna nie dziwi. Od tragedii w Smoleńsku minęły trzy miesiące, a już najważniejsi politycy PO zapadają na dziwną amnezję, tak jakby nie chcieli pamiętać o katastrofie.
Paulina Jarosińska
Nasz Dziennik 2010-07-16

Autor: jc