Mały ruch graniczny później
Treść
Najwcześniej latem wejdzie w życie umowa o małym ruchu granicznym parafowana przez ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy w ubiegłym tygodniu. Zapowiedział to wczoraj w Lublinie wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski, który spotkał się z wojewodami czterech wschodnich granicznych województw. - Obecnie oczekujemy na opinię Komisji Europejskiej, która sprawdza zgodność tej umowy z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego - powiedział wiceminister Borkowski. - Spodziewamy się dysponować taką opinią do końca marca i mamy nadzieję, że będzie pozytywna. O ile tak się stanie, to następnym krokiem będzie podpisanie umowy o małym ruchu granicznym na poziomie premierów, po czym rozpocznie się proces ratyfikacji umowy przez polski parlament - dodał. Realizacja umowy będzie miała istotne konsekwencje dla budżetu państwa. Chodzi o wydatki na budowę infrastruktury granicznej, w tym nowych, głównie pieszych, przejść granicznych, zwiększenie zatrudnienia w konsulatach, a także produkcję kart uprawniających do przekraczanie granicy w ramach małego ruchu granicznego. Jak zapowiedział Jan Borkowski, w tegorocznym budżecie zarezerwowano na cele wprowadzenia małego ruchu granicznego kwotę 13,5 mln złotych. - Obecnie precyzujemy i szacujemy te koszty, aby z rezerwy budżetowej móc sfinansować wszystkie niezbędne wydatki - podkreślił. Umowa o małym ruchu granicznym między Polską a Ukrainą ma umożliwić przekraczania naszej wschodniej granicy ludności z pasa przygranicznego. Po wejściu Polski do strefy Schengen, aby przejść przez granicę, Ukraińcy muszą starać się o kosztowne wizy. Wywołało to liczne protesty głównie tych mieszkańców Ukrainy, którzy żyli z drobnego handlu z Polską. Protestujący kilkakrotnie zablokowali granicę z naszym krajem, a także manifestowali pod polskimi konsulatami. Zarzucali stronie polskiej celowe przedłużanie procedury wprowadzenia w życie umowy. - Nie ma żadnych wątpliwości, że strona polska działała w tej sprawie tak szybko, jak to było możliwe - stwierdził Jan Borkowski. - Szybciej mimo nacisków i protestów granicznych nie było można wynegocjować umowy, która ma obowiązywać przez lata i obejmuje około 1,5 mln obywateli Ukrainy i 800 tys. obywateli Polski - wyjaśnił. Aby umowa weszła w życie, niezbędnych jest też wiele działań po stronie ukraińskiej, m.in. ratyfikacja umowy i kampania informacyjna. - Jest to szczególnie w interesie obywateli Ukrainy, w związku z tym myślimy, że strona ukraińska w ślad za podpisaniem umowy takie działania podejmie - powiedział Borkowski. Strefa małego ruchu granicznego obejmuje teren 50 km po obu stronach granicy i dotyczy ludności zameldowanej na tym obszarze. W ramach małego ruchu granicznego wolno podróżować w głąb odwiedzanego kraju na odległość nie większą niż 50 kilometrów. Oznacza to, że Ukraińcy nie będą mogli przyjeżdżać np. do Lublina czy Zamościa, a Polacy do Lwowa czy Drohobycza Adam Kruczek, Lublin "Nasz Dziennik" 2008-03-11
Autor: wa