Maryja walczy o nas
Treść
Zdjęcie: arch./ -
Wśród burzy, atakowany przez potężne fale i nieprzyjazne statki, z trudem przedziera się przez morskie odmęty olbrzymi okręt. Na pokładzie stoją: Papież, kardynałowie, biskupi, księża, zakonnicy, świeccy. Wydaje się, że nic nie powstrzyma katastrofy. Tymczasem ciemności zaczynają rozświetlać dwie wynurzające się z morza kolumny – na jednej jaśnieje ogromna Hostia i napis „Salus Credentium” – Ratunek dla wierzących. Na drugiej stoi statua Niepokalanej i tablica ze słowami „Auxilium Christianorum” – Wspomożenie chrześcijan. Śmiertelnie zagrożony okręt, kierowany wprawną dłonią Ojca Świętego, wpływa między dwie kolumny, cumuje przy nich i jest wreszcie bezpieczny. Udziela też pomocy rozbitkom rozgromionym przez wrogie flotylle. Tę wizję przyszłych losów Kościoła Świętego i wielkich zmagań Dobra ze Złem ujrzał w 1862 r. św. Jan Bosko. Nawa Chrystusowej Łodzi żeglowała wtedy wśród gromów, ale już wtedy kolumna maryjna umocniona była ogłoszonym uroczyście przez Piusa IX dogmatem o Niepokalanym Poczęciu.
Paryż, Rue du Bac 140. La Salette, Lourdes. A potem Gietrzwałd, Fatima, Banneaux, Beauraing i wiele innych miejsc, nie tylko w Europie, choć na tym kontynencie milczącej apostazji najwięcej… Historia dwóch ostatnich wieków to wyjątkowy czas – epoka, gdy Najświętsza Panna interweniuje w nadzwyczajny sposób w bieg życia ludzkości. W czasach ostatecznych Bóg chce działać przez Niepokalaną, w Jej ręce złożył potęgę orędownictwa i pośrednictwa, by w pełni zajaśniała chwała Maryi przy powtórnym przyjściu Chrystusa. Nie może być obojętna, gdy ludzie i całe narody odchodzą od Boga. Zabiega o każdego grzesznika, chce nas ratować, bo tak wielu ludzi – jak objawiła w Fatimie – idzie do piekła na wieczne potępienie, gdyż nikt nie modli się za nich, nie wynagradza Niepokalanemu Sercu za zniewagi i bluźnierstwa.
Obraz Maryi, która na Cudownym Medaliku miażdży węża, przypomina biblijną zapowiedź wielkiej bitwy między Niewiastą a szatanem. Rewers – krzyż z literą M i dwa Serca – wskazuje, że ostateczne zwycięstwo Kościoła dokona się dzięki Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. Święta Katarzyna dopiero na łożu śmierci uchyliła zasłonę tajemnicy okrywającą jej rozmowy z Matką Bożą na Rue du Bac. „Czasy są złe” – mówiła Matka Najświętsza, zapowiadając gwałtowne przewroty, cierpienia ludzi niewinnych, zwłaszcza sług Chrystusa, a przede wszystkim krwawe prześladowania Kościoła. Szczególnie krzyż będzie znienawidzony i sponiewierany przez nieprzyjaciół.
W wizji krzyża, jakiej doznała św. Katarzyna w 1848 r., widziała najpierw wywyższenie krzyża, a potem czas okrutnych prześladowań chrześcijan. Nikt nie może się uchylić od udziału w tych zmaganiach. Dziś, gdy owładnięci nienawiścią do Boga heroldowie rewolucji podkładają lont pod fundamenty natury, zagrożenie nabiera apokaliptycznych wymiarów. – Jeżeli załamałaby się rodzina jako związek jednego mężczyzny z jedną kobietą, i to pobłogosławiony przez Boga – to wtedy mielibyśmy najkrótszą drogę do załamania się Boskiego planu stworzenia, a tym samym najkrótszą drogę do końca świata – diagnoza wybitnego intelektualisty ks. prof. Tadeusza Guza uderza w sedno problemu.
Choć wyznawcy Chrystusa będą wystawieni na ciężkie próby i napaści, Maryja zapewnia o swojej opiece i ostatecznym tryumfie Niepokalanego Serca nad grzechem i złem. Przyczyni się do powstania, jak przepowiedział św. Ludwik Grignion de Montfort, „odważnych i walecznych rycerzy Chrystusa i Maryi, którzy w nadchodzących, niebezpiecznych czasach podbiją i zwyciężą świat, szatana i skażoną naturę”. Będą to apostołowie czasów ostatecznych, wierna armia Maryi. W oczach świata – nic nieznaczący, poniżani i prześladowani. Przed Bogiem – wyniesieni w świętości, bogaci w łaski, których obficie udzieli im Niepokalana. „Wraz z Maryją głęboką swą mocą miażdżyć będą głowę diabła i staną się sprawcami triumfu Jezusa Chrystusa” – prorokował autor „Traktatu o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”.
Zrządzeniem Opatrzności ta mała książeczka dopiero za życia Katarzyny Labouré została wydobyta z ukrycia i mogła rozpocząć formowanie apostołów Maryi. To oni najlepiej rozumieją, że największa walka toczy się o dusze ludzi. Służebnica Boża Marta Robin, której wyniesienie na ołtarze po ogłoszeniu heroiczności cnót przez Papieża Franciszka jest już nieodległe, zapowiedziała 10 lutego 1936 roku, że „komunizm, laicyzm i masoneria upadną, ale tylko po interwencji z niebios Najświętszej Maryi Panny”. Pontyfikat Jana Pawła II, Papieża Totus Tuus, zawierzenia Matce Bożej świata i Rosji, przybliżył chwilę tryumfu Jej Niepokalanego Serca. A dokładnie 54 lata po profetycznych słowach francuskiej mistyczki redemptorysta ojciec Tadeusz Rydzyk u stóp obrazu „Jezu, ufam Tobie” w krakowskich Łagiewnikach podjął decyzję o założeniu katolickiego Radia noszącego imię Maryi. Najświętsza Panna nie przestaje zabiegać o nasze dobro.
Małgorzata Rutkowska
Nasz Dziennik, 22 listopada 2014
Autor: mj