Przejdź do treści
Przejdź do stopki

ME siatkarzy: Zwycięski marsz Biało-Czerwonych

Treść

Z kompletem zwycięstw na koncie zakończyli polscy siatkarze pierwszą fazę rozgrywanych w Turcji mistrzostw Europy. W sobotę podopieczni Daniela Castellaniego w meczu grupy A pokonali bez straty seta reprezentację gospodarzy, znów pokazując się z doskonałej strony.
Pewni awansu Polacy byli już wcześniej po wygranych z Francją i Niemcami. Do meczu z Turcją przystąpili jednak tak samo zmobilizowani, zmotywowani i tak samo głodni sukcesu. Rozpoczęli świetnie od dwóch skutecznych ataków Piotra Gruszki. Gospodarze szybko wyrównali i po chwili wyszli nawet na prowadzenie 8:7. Nasi na więcej im nie pozwolili, uszczelnili obronę i błyskawicznie zdobyli przewagę 16:12. Wydawało się, że jest po sprawie, gdy Turcy raz jeszcze poderwali się do walki, a Polacy na chwilę spuścili z tonu. W efekcie mieliśmy emocjonującą końcówkę, ze szczęśliwym finałem dla Biało-Czerwonych.
Drugi set lepiej zaczęli niesieni dopingiem kibiców gospodarze. Prowadzili 4:2, potem 11:9, gdy na polu zagrywki stanął Michał Bąkiewicz. To był moment przełomowy, rywale nie zdołali poradzić sobie z jego znakomitym serwisem, nasi zdobyli cztery punkty z rzędu. Od tej pory obraz gry diametralnie się zmienił, przewaga Polaków nie podlegała już dyskusji. Gospodarze przekonali się, że mimo serca i ambicji nie będą w stanie zagrozić naszej drużynie. Trzeci set przebiegł już zatem bez większych emocji, dominacja naszych była wyraźna, a kibicom zostało oklaskiwanie kapitalnych akcji Bartosza Kurka, Pawła Zagumnego i Daniela Plińskiego. Polacy wygrali pewnie i zdecydowanie, w znakomitym stylu. - Turcy mieli za sobą atut własnego parkietu, ale pozwoliliśmy im na wiele. Zagraliśmy naprawdę dobrze, może nie szczególnie efektownie, ale skutecznie - przyznał potem Pliński.
Trzy mecze - trzy zwycięstwa, długimi chwilami fantastyczna postawa. Polacy są już w drugiej rundzie, półfinał mają na wyciągnięcie ręki.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-09-07

Autor: wa